Moim zdaniem niektórzy komentujący mocno pojechali, niemniej, co złego jest w wypowiedzeniu własnego zdania? Czy z racji faktu, że w naszym mieście mało ludzi cokolwiek robi, powinniśmy na to wąskie grono chuchać i dmuchać, aby się przypadkiem nie zniechęcili, obojętnie jak słabe ich teksty by były? Moim zdaniem ta relacja jest akurat nieudana, ale autor ma na swoim koncie także bardzo fajne relacje i wywiady (chociażby ten najnowszy z p. Żakowskim), tak więc nie ma się co bulwersować, że ludzie narzekają, bo wcale nie narzekają, a jedynie mówią, czy im się podoba, czy też nie. Co innego, gdyby ktoś otwarcie autora obrażał, wówczas faktycznie jest to poniżej poziomu i takie komentarze nie powinny być publikowane, bo niczemu dobremu to nie służy.
Przede wszystkim na każdym osiedlu powinny być pojemniki do segregowania odpadów. U mnie na przykład nie ma, a chciałbym segregować. Na to też powinny znaleźć się pieniądze!
Szczerze powiedziawszy, sam wolałbym wspierać rodzimych przedsiębiorców zamiast międzynarodowych potentatów. Sęk w tym, że na takiej Gildii, Elzamie czy rozmaitych bazarach sprzedaje się zwykły chłam, który wcale nie jest wiele tańszy od markowych produktów kupionych na wyprzedaży. Dodać należy również fakt, że takie nowoczesne centrum handlowe wygląda w mieście o wiele lepiej niż małe drewniaki usiane to tu, to tam. Lokalnych przedsiębiorców prosiłbym o otwarcie oczu na współczesne trendy; przebranżowienie, w miarę możliwości, może być skuteczną formą obrony przed wielkimi centrami handlowymi. Jestem zdania, że w naszym mieście brakuje sklepów o różnorodnym asortymencie. Fajnie byłoby zobaczyć wreszcie jakiś dobry sklep albo wypożyczalnię z płytami, zarówno nowymi jak i używanymi. Fajnie byłoby widzieć sklep z odzieżą "alternatywną", albo jakąś kameralną księgarenkę z używanymi książkami, komiksami itd. Nasi drobni przedsiębiorcy chyba wciąż tkwią mentalnie we wczesnych latach 90.
Bawi mnie pogląd niektórych komentujących o braku koszy na śmieci. Czy wy mówicie poważnie? Naprawdę wierzycie, że kosz na śmieci postawiony na Bismarcku rozwiązałby sprawę tamtejszego syfu? Z takowego śmietnika po każdej imprezie aż by się wylewało. Poza tym: kto by to opróżniał? Żadna śmieciarka tam nie podjedzie. Zresztą, o czym my w ogóle mówimy. Śmietnik na Bismarcku nie przetrwałby doby.
Widzę, że wielu z was prezentuje typową mentalność owcy: zero jakiejkolwiek własnej inicjatywy. "Postawcie dla mnie śmietnik to będę wyrzucał". A żeby samemu nie śmiecić, posprzątać, czy nawet spróbować zaimprowizować śmietnik (można np. wziąć z domu jeden, dwa worki na śmieci, tam wyrzucać na bieżąco swoje odpady, a potem znieść na dół i postawić obok jakiegoś śmietnika), to już ciężko, no nie? Ciekaw jestem, jak będziecie sobie radzić w życiu, dzieci wikipedii.
Dodam, że kiedyś nawet nie śniło mi się, by ten teren widzieć zagospodarowanym. "co? zagospodarować TAKĄ miejscówkę? profanacja!". Taki miałem pogląd. Ale jak teraz widzę, co się z bisem stało, to faktycznie nie widzę innego wyjścia. Chyba, że wszyscy "bisowi imprezowicze" się ogarną i zaczną tam sprzątać. Pamiętajcie, że wszelkie akcje sprzątania tego miejsca były organizowane nie przez miasto, a zwyczajnie przez grupki, które lubiły tam przyjść i wypić. Może dzieciaki wykażcie się inicjatywą i zacznijcie od czasu do czasu po sobie sprzątać? I na litość, nie tłuczcie tam szkieł!
Miło mi, że akurat moja wypowiedź została zacytowana w artykule, pozdrawiam autora! Ja powiem tak: bismarck jest genialną miejscówką by sobie posiedzieć, wypić piwko, pogadać ze znajomymi. Powiem wam wszystkim, co akurat MNIE boli. Chodzę na tę górę od 10 lat z okładem, z racji faktu, iż po prostu mieszkam niedaleko. Piło się tam zawsze, i bynajmniej nikt przeciwko temu nigdy nic nie miał. Sęk w tym, że w przeciągu ostatnich 3-4 lat to miejsce stało się tak okrutnie zasyfione, że aż żal patrzeć. Że nie wspomnę o obleganiu Bismarcka przez chcących się wylansować swoją pseudo-alternatywnością smarkaczy. Kiedyś na bisa chodzili tylko ludzie z okolicy, ewentualnie ich znajomi, albo rodziny z dzieciakami. I była cisza, spokój i porządek. A dziś? Stado idiotów rzygających do własnego koryta. Koszmar.
Wiem jedno: teraz nikt w Elblągu nie będzie wchodził na słupy. Szkoda, że jak zwykle Polak mądry po szkodzie. A dziewczyna zapewne nic nie brała, pewnie wypiła parę piwek, wszak to 15-latka i wiele tak młodej osobie nie trzeba do osiągnięcia stanu upojenia. Źle zrobili znajomi, którzy pozwolili koleżance na ten wybryk.
Na polonistyce PWSZ jest naprawdę szerokie pole do popisu jeżeli chodzi o wybór tematu pracy licencjackiej. Wykładowcy są otwarci, temat musi jedynie współgrać ze studiowanym kierunkiem i specjalnością danego promotora, co jest dość oczywiste, bo nie można sobie brać tematu zupełnie z kapelusza. Dla przykładu: obecny III rok polonistyki pisze prace m. in. o Stephenie Kingu, filmach o wojnie w Wietnamie, feminizmie, motywie drzewa życia i wielu wielu innych. :)
Tablice ostrzegawcze są na każdym słupie. I co z tego? Ogrodzenie? Śmiech. Wszyscy dobrze wiedzą, że na takie słupy się nie wchodzi, a tym bardziej nie dotyka się kabli. Co, potrzebujecie do tego płotów i ostrzeżeń? Może napiszcie skargę do Pepsi, że nie umieszcza na nakrętkach napisu "otwierać ręką". Bo przecież samemu tak ciężko się domyślić. P. S. Pozdrawiam wszystkie bismarckowe dzieciaki i dziękuję za zrobienie z tego miejsca śmietniska i pseudo-meliny. Jesteście "cool" i "kimś". :|
Zagospodarowanie terenu Gęsiej Góry to ostatnia deska ratunku dla tego miejsca. Bo teraz aż się przykro człowiekowi robi, kiedy popatrzy, co się stało z tą piękną i spokojną niegdyś lokalizacją.
A może decyzja o biletowaniu imprezy determinowana jest ubiegłorocznym, jednak "festynowym" obrazem Ogrodów?; ) Niemniej: ja jestem za tym pomysłem, oby wypaliło. Cena dla studentów czy licealistów wysoka, ale bynajmniej nie horrendalnie. Tylko szersza promocja imprezy by się przydała. Także na łamach "Polityki".
Jestem zdania, że powinien to być ogólny przegląd elbląskich kapel, bez podziału na gatunek wykonywanej muzyki. Zwłaszcza, że kapel rockowych czy metalowych w naszym mieście zbyt wielu nie ma, więc jak organizatorzy chcą uniknąć ustawicznego powtarzania się tych samych nazw występujących na przeglądzie?
Jacek Żakowski: „Do Torunia wpłynął wieloryb, chomik lata, a piersi Dody ważą pięć kilo” (część 1)
Pierwszy dzień Ogrodów, czyli jak smakuje zupa z muchomorów
Miliony na śmieci
Do Brukseli: Lisek i Kurski
Jan Christensen: Porto 55 nikomu nie zagraża
Los Porto nieznany, a kupcy drżą o swój...
Trwa walka o życie 15-latki porażonej prądem
Widmo Bismarcka
Widmo Bismarcka
Widmo Bismarcka
Jak się bawią studenci?
Fast food, fast fat
Porażonej prądem dziewczynie amputowano nogę i ręce
Stuhro-holiczka
Fotka maja 2009
15-latka porażona prądem
15-latka porażona prądem
Pomysł na odzyskanie książek i... czytelników
Antyfestyn, czyli VI Letnie Ogrody „Polityki”
Elbląg Rocks Europa zagra po raz drugi!