Gdy " szefowałem"w PGR Romanowo /Kamiennik Wielki / rozwój zakładu powodował konieczność nowych zatrudnień. Nowe mieszkania przyciągały nowych ludzi. Zgłosił się wtedy traktorzysta - kombajnista Szumała z rodziną. Była już pełna obsada i odmówiłem przycięcia do pracy. Ponowił próbę i zatrudniłem Go. Gdy już zmieniłem pracę, dowiedziałem się, że w czasie żniw na polu k/cmentarza w Pomorskiej Wsi, poraził Go piorun i zmarł. Po jakimś czasie dowiedziałem się że w Milejewie " wójtuje " Krzysiek, Jego syn. Odwiedziłem Go i pogratulowałem stanowiska. Spytałem, oczywiście żartując, czy nie ma za złe, że ojca i całą rodzinę zatrudniłem w Romanowie... ? Od tego czasu odwiedzałem Go co jakiś czas. Zawsze miał dla mnie czas, na wspomnienia i przedstawiał swoje plany. Nie wiedziałem że poważnie choruje. W mojej pamięci pozostanie jako przedsiębiorczy z poczuciem humoru "Młody Szumała" w okularach, jakże inny od Ojca...
Składam wyrazy współczucia rodzinie.
Sławomir Czerniak.