- Koronawirus nie zmienia prawdy o zmartwychwstaniu. Chociaż na liturgii nie będzie tylu wiernych, ile normalnie, to jednak święta się odbędą i to jest najważniejsze – mówi ks. Andrzej Sroka, proboszcz greckokatolickiej parafii pw. Narodzenia św. Jana Chrzciciela w Elblągu. Chrześcijanie obrządków wschodnich w niedzielę będą obchodzić Wielkanoc. Zobacz zdjęcia z elbląskiej cerkwi.
- To będą inne święta, mam jednak nadzieję, że zgodnie z nowymi zasadami ogłoszonymi przez premiera od poniedziałku będzie nas więcej w świątyniach. Mimo to już teraz wierni uczestniczą w modlitwie, łącząc się z parafiami przez środki masowego przekazu i media społecznościowe. W święta liturgia Kościoła greckokatolickiego będzie transmitowana np. w TVP Kultura – podkreśla Andrzej Sroka, proboszcz greckokatolickiej parafii pw. Narodzenia św. Jana Chrzciciela w Elblągu.
Duchowny tłumaczy, dlaczego święta wielkanocne jego parafia będzie obchodzić dopiero teraz.
- Przeżywanie przez nas Wielkanocy w innym terminie to kwestia liczenia. Jest to święto ruchome, warunkowane wiosenną pełnią księżyca, a nasza Pascha nie może być w tym samym dniu, co żydowska, stąd nasze świętowanie ma miejsce w innym terminie, może to być nawet kilka tygodni różnicy. Oczywiście także my wcześniej przeżywamy Wielki Czwartek, Piątek i Sobotę. Charakterystycznym elementem naszej liturgii wielkanocnej jest zawołanie „Chrystus zmartwychwstał”, na które ludzie odpowiadają „prawdziwie zmartwychwstał”. Podkreślamy też mocno w tym czasie, że zmartwychwstanie Chrystusa daje nam nadzieję na nasze zmartwychwstanie – wyjaśnia kapłan.
Ciekawym elementem przeżywania Wielkanocy na chrześcijańskim Wschodzie jest też odwiedzanie cmentarzy, które rzymscy katolicy praktykują przede wszystkim 1 i 2 listopada. - Odwiedzamy naszych bliskich zmarłych na cmentarzach, a to również związane jest z głoszeniem prawdy o zmartwychwstaniu. W tym roku ze względu na pandemię nie będziemy mogli jednak zachować tego zwyczaju – mówi proboszcz.
Jak obostrzenie związane z ograniczoną ilością uczestników zgromadzeń religijnych przeżywa on i jego parafianie?
- Przeżywam ogromnie obecną sytuację. Chciałoby się przecież te święta obchodzić razem z ludźmi. Jednak czas jest taki, jaki jest i trzeba się z tym po prostu pogodzić – mówi kapłan, jednocześnie zaznaczając, że istota świętowania nie ulega zmianie. - Święta się odbędą, wierni będą modlić się w swoich domach i zasiadać do wielkanocnego stołu. Będzie inaczej, ale prawda o zmartwychwstaniu będzie cały czas głoszona. Pozytywem tego czasu jest to, że mamy obok siebie naszych najbliższych, choć nie w takim szerokim wymiarze, jak co roku – mówi ks. Andrzej. - Ważne jest poczucie wspólnoty, ważne jest to, że tworzymy Kościół domowy i wspólnotę życia religijnego w ogóle. Mam nadzieję, że te święta dadzą nam poczucie bezpieczeństwa i nadzieję. Nie możemy siedzieć i myśleć tylko i wyłącznie o koronawirusie, ale raczej mieć nadzieję, że za rok będziemy świętować tak, jak dawniej – zaznacza.
Czy w przeżywaniu świąt w dobie pandemii można dostrzec jakieś pozytywy? - Ta sytuacja może pogłębić wiarę ludzi, bo wielu odczuwa teraz tęsknotę za Kościołem, za liturgią, czego dowodem są liczne telefony, jakie odbieram od parafian – przyznaje ks. Sroka. - Nie możemy teraz wielbić Boga tak, jak byśmy chcieli, ale i tak w naszym życiu możemy to robić zawsze, teraz może bardziej wewnętrznie niż zewnętrznie. Choć te święta będą inne, to zmartwychwstanie daje nadzieję i od tej nadziei nie można uciekać – mówi.
Czego życzy elbląski proboszcz tym, którzy jutro będą świętować zmartwychwstanie? - Niech nasza wiara dzięki nadchodzącym świętom staje się coraz głębsza. W tej trudnej sytuacji nie może jej zabraknąć w naszym życiu – mówi duchowny.
Wszystkim wiernym obrządków wschodnich życzymy zdrowych świąt Wielkiej Nocy!