- Pracowałam w tej szkole od czasu jej powstania czyli od 1959 roku – mówi Czesława Siulińska, była nauczycielka SP nr 16. - Byłam młodą dziewczyną, miałam 19 lat. O razu rzucono mnie na głęboką wodę. Zostałam wychowawcą ósmej klasy – wspomina. Dziś (4 października) Szkoła Podstawowa nr 16 w Elblągu świętowała swoje 60-lecie. Zobacz zdjęcia.
Była to okazja do wspomnień i spotkania w większym gronie. Absolwenci z sentymentem spacerowali korytarzami swojej dawnej szkoły, a nauczyciele emeryci wspominali złote czasy polskiej edukacji. - To były zupełnie inne czasy. Do szkoły szło się chętnie. Dzieci były bardzo dobre. Nauczyciel był autorytetem. Nie było takich problemów, o których słyszy się teraz – wspomina Czesława Siulińska.
– Początki mojej pracy to było prawdziwe wyzwanie, bo miałam 40 dzieci w klasie, ale pracowało się bardzo fajnie – opowiada jej koleżanka po fachu Danuta Kordek. - Obecnie moje uczennice pracują w tej szkole. Uczyłam klasy młodsze. Uwielbiałam tę pracę, miałam bardzo dobry kontakt z dziećmi, z rodzicami. Gdy się spotkamy przypadkowo na ulicy, zawsze mamy sobie dużo do powiedzenia.
- Pracowałam w tej szkole od czasu jej powstania czyli od 1959 roku aż do przejścia do emeryturę – dodaje Czesława Siulińska. - Początki były bardzo trudne. Dyrektorem był wtedy Wincenty Dudko. Od razu dostałam przydział pracy w klasie ósmej jako wychowawca. Dla mnie to był szok. Byłam młodą dziewczyną, miałam 19 lat, ale pokonałam strach. To była wielka przyjemność tu pracować. Wtedy uczyłam biologii. A z czasem zajęć technicznych. Przeszłam wszystkich dyrektorów, którzy pracowali w tej szkole. Przez te lata wiele się tu zmieniło. Pamiętam, jak na boisku rosły chwasty. Wychodziliśmy z dziećmi na spacery poza budynek, bo wokół szkoły nie można było prowadzić żadnych zajęć.
– Wspomnienia o tej szkole mam tylko dobre, dzieci były fantastyczne i nauczyciele chętni do pracy. Nie było żadnych problemów – wspomina Maria Rożek, dyrektor SP 16 w latach 1985-1991. - Zawsze byli gotowi do pomocy. Młodzież była cudowna. Rodzice byli fantastyczni, z niektórymi z nich utrzymuję kontakt do tej pory.
Ze Szkołą Podstawową nr 16 nie mógł się rozstać Tomasz Sambor, jej absolwent a dziś nauczyciel w-fu w tej placówce. - Tu skończyłem podstawówkę i tu wróciłem. Rozstaliśmy się tylko na czas studiów, teraz pracuję tu już siódmy rok jako nauczyciel wychowania fizycznego – opowiada. - Fajnie uczy się z nauczycielami, którzy mnie uczyli. Tym większy mam sentyment do tej szkoły, bo tu także poznałem swoją żonę. Chodziłem z nią do tej samej klasy i moje dzieci też prawdopodobnie będą chodzić do tej szkoły. Pamiętam, jak kiedyś jako uczeń uczestniczyłem w obchodach 40-lecia szkoły, a dziś już jako nauczyciel sprawdzę się w trudnej roli prowadzącego 60-lecie – śmieje się.
- Tomek był moim wychowankiem, a dziś jesteśmy kolegami z pracy – mówi Dorota Kościńska, nauczycielka plastyki w SP 16. - W szesnastce pracuję 34 lata. Jestem więc bardzo emocjonalnie i mentalnie z nią związana. To jest większa część mojego życia. Cieszę się, że mogę czerpać energię od młodych ludzi, od moich wspaniałych uczniów, że mogę pracować z moimi byłymi wychowankami. To daje mi wiele życiowej energii i staje się inspiracją do dalszej pracy.