O tym, co decydowało o tożsamości Elbląga w ostatnich 70 latach, mówili prelegenci konferencji, zorganizowanej w sobotę przez Muzeum Archeologiczno-Historyczne w Elblągu. Spotkanie w Ratuszu Staromiejskim to dobry moment, byśmy rozpoczęli publiczną dyskusję o tym, jaka jest obecnie tożsamość Elbląga i jaka ona powinna być. I nie zależy to tylko i wyłącznie od władz miasta, ale przede wszystkim od każdego elblążanina. Zobacz zdjęcia z konferencji.
„W Elblągu nic się nie dzieje”, „to miasto umiera”, „młodzi z niego wyjeżdżają, bo nie mają tu perspektyw” – takie wypowiedzi docierają do mnie bardzo często, nie tylko w komentarzach pod artykułami na portElu. Wynikają nie tylko z tego, że lubimy po prostu narzekać, również na swoje miasto, ale także – co moim zdaniem pocieszające – z dużych ambicji elblążan, by ich miasto było miejscem miodem i mlekiem płynącym. Co zrobić, by te ambicje zaspokoić? Temu, kto w przyszłości znajdzie na to skuteczne sposoby, mieszkańcy powinni postawić pomnik.
W sobotę, podczas konferencji, zorganizowanej przez Muzeum Archeologiczno-Historyczne, mogliśmy się zastanowić, słuchając licznych prelegentów, jak budowała się tożsamość Elbląga po 1945 roku i co miało na nią największy wpływ. Powstanie i rozwój Zamechu, słynna uchwała rządowa z 1972 roku dotycząca Elbląga i miliony na budowę wielu inwestycji, powstanie województwa elbląskiego, rozwój klubów sportowych i kultury, odbudowa Starego Miasta, a nawet rozwój lokalnego rynku muzycznego w latach 90. O wielu z tych rzeczy decydował bardzo często szczęśliwy zbieg okoliczności oraz konsekwentne działanie osób, które wówczas miały coś do powiedzenia nie tylko w Elblągu, ale też w kraju. Nie zabrakło również tematu, który ma budować tożsamość historyczną – czyli powstałego niedawno archiwum społecznego, gromadzącego różnego rodzaju elbląski pamiątki, przekazywane przez mieszkańców pasjonatom ze Stowarzyszenia Historyczno-Poszukiwawczego Denar.
Jaka dzisiaj jest tożsamość Elbląga? Złośliwi mówią, że z miasta przemysłowego jeszcze w latach 80. stał się miastem Lidlów, Biedronek, parków handlowych i deweloperskich osiedli. Zapominają jednak dodać, że zarówno ekspansja sieci handlowych jak i deweloperka jest na podobnym poziomie jak w innych miastach tej wielkości.
Powrót do idei miasta przemysłowego jest moim zdaniem mało realny. Port, nawet jeśli zaczną do niego wpływać zapowiadane statki, nigdy nie będzie drugim Gdańskiem czy Gdynią, bo nie pozwala na to ani geografia, ani logistyka. Miasto nowoczesnych technologii? Wymaga to ściągnięcia do miasta wielkiego kapitału, ścisłej współpracy ze środowiskiem akademickim i rozpychania się łokciami w ostrej konkurencji z większymi ośrodkami. Możliwe, ale do tej pory poza sloganami o „współpracy w ramach złotego trójkąta” nie widać spektakularnych sukcesów na tym polu.
Największym skarbem każdego miasta są jego mieszkańcy. To, co sądzą o swoim mieście, jak się im w nim żyje, czy wiążą z nim swoją przyszłość, czy ich dzieci po studiach w większych ośrodkach będą chciały tutaj wrócić. Wzorem dla elblążan powinni być gdynianie, którzy w większości mówią o swojej małej ojczyźnie (nie mylić z władzami!) dobrze lub bardzo dobrze. Dlaczego my tego nie potrafimy?
Budowanie tożsamości miasta trwa dekady. Punkt wyjścia moim zdaniem mamy niezły. Elbląg to kompaktowe miasto – świetnie położone, bez korków, które można pokonać rowerem z jednego miejsca na przeciwległe w 30 minut. Z Nówką-Starówką, przepiękną Bażantarnią, aktywnymi wieloma instytucjami kultury, otwartymi dla mieszkańców i gości obiektami sportowymi, wkrótce przybędzie odkryty basen. Pozostaną do realizacji, na razie jako marzenie, ośrodek sportów na Górze Chrobrego czy otwarty zbiornik do sportów wodnych.
Baza jest, gorzej z postrzeganiem własnego miasta przez jego mieszkańców. I to jest największe zadanie, jakie czeka zarówno władze Elbląga jak i każdego z nas. Dlatego warto zacząć poważną dyskusję o obecnej tożsamości Elbląga i o tym, jaka ma ona być za 10, 20, 30 lat. W jakim mieście chcemy żyć, oczywiście z poszanowaniem jego dotychczasowej historii.
Dlaczego tak ważna w obecnych czasach jest tożsamość miasta? Zdaniem socjologów to jedna z przewag konkurencyjnych w coraz bardziej zaciętej rywalizacji poszczególnych ośrodków miejskich o uwagę inwestorów, wykwalifikowanych kadr czy potencjalnych mieszkańców.
"Elbląg to po prostu fajne miasto, w którym warto być" – to moje tożsamościowe marzenie i hasło dotyczące miasta, w którym się urodziłem, pracuję i spędzam większość wolnego czasu. I do którego wróciłem w 2009 roku, po prawie 9 latach, o zgrozo, z Olsztyna :)
Rafał Gruchalski
PS. Tutaj znajdziecie program konferencji i tematy, które na niej poruszano oraz nazwiska prelegentów.