Ciekawy temat. Ja do dnia dzisiejszego posiadam oryginalne dokumenty moich rodziców z okresu pracy jako robotnicy przymusowi w Schichau Werke. Rodzice mieszkali w barach dla więźniów i robotników przymusowych na ul Radomskiej naprzeciwko przystani żeglugi tam gdzie jest dawna zamechowska przystań żeglarska. Matka pamiętałą ze stopnia i nazwiska każdego esesmana który roztrzelał na hali produkcyjnej na oczach wszystkich każdego kogo złapali na sabotażu. Montowali celownik do armat i opowiadałą że jak Francuz nieprawidłowo wkręcił śrubkę mocującą celownik, to nadzór SS roztrzelał go na miejscu. Wszystko to opisywała i nam przekazywała.
@marconi - Zachęcam Pana do kontaktu, po podzielić się tymi wspomnieniami. Deklaruję, że zostałyby utrwalone w przestrzeni publicznej jako świadectwo tamtych czasów. Kontakt na e-mail podany na końcu publikacji. Autor