Jacek Sobolewski, wiceprezes Zarządu Aeroklubu Elbląskiego zaprasza do wspólnego świętowania (fot. Michał Skroboszewski)
Na 30-lecie Aeroklub Elbląski otrzymał od jednej z lokalnych firm … balon na ogrzewane powietrze z dedykacją, by „lotnikom dobrze służył, latał bezpiecznie i wysoko”. Zbliżają się 60. urodziny i potrzeby są bardziej przyziemne. Aeroklub marzy o hangarze, w którym mogłaby powstać m. in. baza noclegowa i gastronomiczna dla coraz chętniej przybywających do Elbląga zagranicznych pilotów. Na kilka dni przed jubileuszem rozmawiamy z Jackiem Sobolewskim, wiceprezesem Zarządu Aeroklubu Elbląskiego.
Agata Janik: - Urodziny będziecie obchodzić wraz z elblążanami już w najbliższą sobotę, 12 sierpnia. Jaki jest plan? Jacek Sobolewski: - Świętowanie ubraliśmy w formę corocznego pikniku lotniczo-rodzinnego dla elblążan. Spodziewamy się również gości spoza Elbląga, m.in. z Trójmiasta czy Olsztyna. Formę rozszerzamy o oficjalne pokazy lotnicze, a gwoździem programu, jeśli oczywiście pogoda dopisze, będzie akrobacja samolotowa w wykonaniu Artura Kielaka. Znawcom tematu nie trzeba go przedstawiać. Pan Artur w tym samym czasie będzie kręcił akrobacje w Gdyni, podczas tamtejszych, dwudniowych wydarzeń lotniczych.
Będziemy mieć również akrobacje szybowcowe, pokazy wiatrakowców oraz przelot samolotu zabytkowego TS – 8 Bies. To powojenna konstrukcja polskiego architekta inż. Tadeusza Sołtyka, który oprócz tego samolotu, stworzył znany szerszemu gronu samolot Iskra. Ten egzemplarz Biesa jest jednym z dwóch lub trzech latających na całym świecie.
Początek pikniku zaplanowaliśmy na godzinę o 11. Program pokazów lotniczych rozpocznie się o godz. 13.
- Na 30 - lecie Aeroklub Elbląski otrzymał balon na ogrzewane powietrze od Renomy. Spodziewacie się równie spektakularnych prezentów na 60-lecie? - (śmiech) Prezent, jeśli ma nieść element zaskoczenia, musi być niespodziewany. Ale mówiąc poważnie - mamy jedną potrzebę, o której władze miasta wiedzą od dawna. Od razu dodam, że nie jest to pas utwardzony, chociaż taki by się marzył. Chodzi o powojskowy hangar lotniczy, jeszcze poniemiecki, przy ul. Lotniczej. Stoi i niszczeje, a tam moglibyśmy przenieść swoje biura. Bo te obecne mieszczą się w baraku, który przed laty służył pracownikom budującym, niepowstałą ostatecznie, elektrownię atomową w Żarnowcu. Jego stan jest opłakany i długo nie wytrzyma. A w tamtym hangarze mielibyśmy miejsce na biura, ale także na bazę gastronomiczną i pokoje dla pilotów, którzy z roku na rok coraz liczniej do nas przybywają. W tym roku było to 25 samolotów z Wielkiej Brytanii. Piloci wylądowali w Elblągu, zwiedzali miasto i okolicę, korzystali z oferty gastronomicznej i hotelowej. Drugi przykład to coroczny rajd Warmii i Mazur pilotów z Polski i z zagranicy - 23 samoloty.
Dla świata zachodniego normą jest, że pilot ma się gdzie przespać, gdzie zjeść i bezpiecznie pozostawić samolot, jak również go zatankować. Ale nie trzeba tak daleko szukać – Suwałki i Białystok są przykładem na to, że władze lokalne dostrzegają przydatność lotnisk lokalnych. Tam powstały koncepcje, które wchodzą w fazę realizacji, a dotyczą budowy utwardzonych pasów startowych oraz infrastruktury okołolotniczej.
My o tym hangarze przy Lotniczej rozmawiamy z miastem już dwa lata i, póki co, sprawa stoi w miejscu. Obiekt niszczeje w szybkim tempie, a my mamy sponsora, który naprawiłby pokrycie dachu. To chyba kolejny argument za tym, że poważnie myślimy o tym budynku.
- Chyba więc tego hangaru trzeba życzyć aeroklubowi na urodziny?
- Przede wszystkim wytrwałości - tym najbardziej upartym członkom naszego aeroklubu w realizacji planów przy odbudowywaniu infrastruktury lotniska, a także przy odnowieniu sieci melioracyjnej terenu. Można życzyć także uporu i pomyślnych wiatrów w rozmowach ze sponsorami i z władzami: miejskimi, wojewódzkimi, a nawet i państwowymi.
- Czy 60 lat to długa historia?
- Są starsze aerokluby w Polsce, chociażby gdański, który ma swoje korzenie w czasach przedwojennych. Jednak historia lotnictwa w Elblągu jest równie imponująca i ponad 100-letnia. W 1915 r. założono lotnisko, a polski aeroklub - filia gdańskiego – powstał w naszym mieście w 1957 r. Cztery lata później stał się samodzielną jednostką.
- Cele od lat pozostają te same?
- W tym roku naprawdę dużo się dzieje, chociażby z racji weekendowych operacji wykonywanych przez skoczków spadochronowych. Szkolimy również młodzież – samolotowo i szybowcowo. Odnotowujemy wzrost zainteresowania, a to za sprawą naszych akcji promocyjnych, które prowadzimy w okresie zimowym i wiosennym w szkołach elbląskich i nie tylko.
- Nadal chętnie latają chłopcy/mężczyźni?
- Niestety tak (uśmiech), chociaż każdego roku pojawiają się na naszych szkoleniach kobiety. W tym roku mieliśmy dwie szybowniczki, które uczęszczały na kurs nauki latania, zaś dwa lata temu mieliśmy dwie koleżanki, które uczyły się latać samolotem. Natomiast w liniach lotniczych czy w lotnictwie wojskowym coraz częściej spotyka się kobiety za sterami.
- Co takiego jest w lataniu, że przyciąga kolejnych amatorów podniebnych wrażeń? - W większości ludzie nie wyobrażają sobie latania małymi samolotami, bo się boją. I nie da się przełamać ich strachu słowami. Jednak w momencie, gdy spróbują i poczują, jak to jest w powietrzu, wielu się zakochuje. Przekonują się, że to nie jest niebezpieczne i że może stać się życiową pasją.
- Samoloty jednak czasem spadają...
- A samochody czasem się rozbijają. Nawet częściej niż samoloty. Jednak katastrofa lotnicza jest bardziej spektakularna i chętniej podejmowana w mediach. A przy okazji warto wspomnieć, że rok 2016 r. w ogólnoświatowym podsumowaniu był najmniej wypadkowym, jeśli chodzi o lotnictwo.
Jest taka piękna Legenda jeszcze w księgarniach o powstaniu elbląskiego lotniska -Elbląski Wielki Gołąb napisana przez Edwarda Jaremczuka i do tego przetłumaczona na język niemiecki
Jestem za lotnictwem i w dzieciństwie kupowałem czasopismo Skrzydlata Polska. Ale wszystko powinno mieć swoje granice. Jak obecnie jadę, w sobotę lub w niedzielę, za miasto do ogrodu działkowego by wypocząć, To zamiast ciszy i słuchania śpiewu ptaków, to ja przez kilka godzin słyszę ryk silnika samolotowego, który krąży wzbijając się w górę by z rzucić kilku zapaleńców na spadochronie To mnie szlak trafia. Rozumiem, że przeleci samolot, Ale żeby przez kilka godzin hałasować dla kilku zapaleńców. Winne być ustalone godziny i okres ciszy. Może jeszcze pozwolimy Harlejowcom by bez tłumików krążyli po elbląskich ulicach bo są zapaleńcami motoryzacji.
po wypowiedzi twierdzę że jesteś starym zgredem. Jak nie pasuje to zmień działkę. A pasje ludzi trzeba szanować i pielęgnować. lotnisko przy twojej działce jest na pewno dłużej niż twoje miejsce tzw. wypoczynku.
To lotnisko powinno być skarbem dla tego miasta i regionu, czemu się tak mało o tym mówi i nie docenia, dlaczego nie propaguje się też przez urzędy tej wspomnianej legendy
Oj pamięć słaba. Przypomnę, że w latach 70-tych i 80-tych ruch lotniczy nad miastem był o wiele większy. Na dodatek, częstymi gośćmi na okolicznym niebie były MiGi 21 z bazy w Królewie, które notorycznie przekraczały barierę dźwięku. Trzeba było wtedy się wojsku postawić.
Młody z pasją dyrektor aeroklubu to i coraz więcej fajnych inicjatyw. Brawo. Choć na 60lecie może coś więcej niz to co proponuje areoklub. W 22 bazie lotnictwa w Królewie jest sekcja Fulcrum Drivers Demo Team moze oni mogli by zrobić akrobacje. Są naprawdę nieźli.
hmm. .. czyżby Redakcja nie wiedziała, a może się wstydzi wspomnieć, że balon otrzymano od Prezesa Antoniego Wieczorka twórcy potęgi Elbląga jako ośrodka przemysłu skórzanego a wyroby nasze sprzedawane były za dewizy na cały świat! Przypomnę Redakcji firma Renoma, Plastyk, Garbarnia w Zalewie i Braniewie. .. ..
Mnie irytuje to że panowie paralotniarze nie zachowują kultury radiowej podczas korespondencji między sobą a i między lotniskiem a paralotnią też kiepsko to wygląda (zwykłe buractwo i wulgaryzmy) szkoda że PAR nie może interweniować ale przykro się tego słucha a lotnicy to podobno elyta taaa jasne. ..
Skoro im się marzy to niech zainwestują. Bo po co miasto ma sponsorować dla garstki turystów, jak wiadomo lata takimi tylko bogata część społeczeństwa.