Do palących badziewiem na Nowodworskiej nie przyjeżdżają, a tu czasem dym z kominów jak przy śreniowiecznej kopalni. Z drugiej strony ta śmieszna służba mundurowa opłacana z naszych podatków nie zajmuje się ochroną ludzi, a czas zapełniaja sobie łapaniem 3 ptaszków w tygodniu. To zaczyna być chore w tym kraju, ludzie nie mogą dostać się na zabiegi, a ptaszki albo pieski z ulicy operuje się za kilka tys zlotych. Też lubie zwierzeta, ale bez jaj.