
Elbląscy archeolodzy badają część muzealnego dziedzińca. – Tak naprawdę nie wiemy, czego się tu można spodziewać. Ten teren nigdy nie został przekopany – mówi kierujący pracami dr Mirosław Marcinkowski. – Póki co, natrafiliśmy na drewnianą konstrukcję drogi i zabudowań. Znaleźliśmy również ostrogę, zgrzebła, spalone zboże i bucik dziecięcy. Opowiemy o tym podczas Dni Elbląga.
- Nigdy w tym miejscu nie prowadzono badań – mówi dr Mirosław Marcinkowski, który kieruje pracami . - Mało też wiemy o jego historii bowiem szczątkowe źródła, które są dotyczą przede wszystkim wybudowanego ceglanego zamku, a nie podzamcza. Nasz skromny wykop jest pierwszą próbą wejrzenia w przeszłość tego miejsca. Tu był teren gospodarczy, zabudowa niezbyt zwarta, niezbyt trwała więc na większe rewelacje nie liczyłem – dodaje. – Ale to, co już odkryliśmy wydaje się być ciekawe. Na tym etapie nie do końca możemy zinterpretować znaleziska. Ciężka praca czeka nas później.
A co odkryli archeolodzy?
- Na początku dotarliśmy do poziomu rozbiórki zamku, aż wreszcie zaczęła nam się pokazywać konstrukcja drewniana wstępnie datowana na początek XIV wieku – opowiada Mirosław Marcinkowski. - To moszczona drewnem ulica prowadząca w kierunku wysokiego zamku. Po rozebraniu drogi odkrywamy starsze pozostałości drewnianych budynków – kontynuuje archeolog. - Jeden poziom wstępnie datowany jest na końcówkę XIII wieku. Gruba na 15 centymetrów warstwa spalenizny wskazuje, że został on zniszczony przez silny pożar.
- Poniżej tego mamy następne ślady przynajmniej dwóch dużych budynków drewnianych – snuje opowieść dr Marcinkowski. – Wstępnie są datowane nie dalej niż na połowę XIII wieku. Jeżeli by się okazało, że są jeszcze starsze, to może mamy do czynienia z pierwszym grodem elbląskim. To jednak na razie niewiadoma, ale zaczyna się robić bardzo ciekawie – przyznaje archeolog.
- Nie ma tu tak spektakularnych odkryć, jak w latrynach – dodaje. - Ale jest kilka interesujących przedmiotów: ostroga, zgrzebła, groty strzał, elementy okuć końcówek pasa czy bardzo ładny, w całości zachowany bucik dziecięcy. Są też elementy, które pokazują, co tu się działo. Mamy skupisko ścinków skór więc w pobliżu musiał być warsztat szewski. W drugim miejscu znaleźliśmy spalone zboże. Te znaleziska pozwolą nam wstępnie zrekonstruować życie na tym terenie.

Badania będą prowadzone jeszcze przez kilka miesięcy, a następnie, po zebraniu „skarbów” i przeprowadzeniu dokumentacji, miejsce zostanie zasypane. - Tak się niestety dzieje, bo archeologia jest tą nauką, która niszczy to, co napotka podczas przekopu – zauważa dr Mirosław Marcinkowski. - Później to trzeba naprawić. Mamy jednak nadzieję, że w przyszłym roku uda nam się te badania kontynuować. Chcemy również spróbować przeprowadzić badania na zamku elbląskim.
Zanim jednak ziemia przykryje ślady przeszłości można obejrzeć to, do czego dokopali się archeolodzy. W czasie Dni Elbląga (4 i 5 sierpnia) o godz. 12 na dziedzińcu muzealnym czekać będą badacze, którzy chętnie opowiedzą o dawnym Elblągu i odpowiedzą na pytania zainteresowanych.