
Piątek, godzina 22. "Na placu zabaw przy ul. Hetmańskiej siedzi młodzież i chleje piwsko". "Na Narciarskiej zrobili sobie dyskotekę pod oknami, spać nie można, a przecież niektórzy idą rano do pracy!". Na Teatralnej – "Kobieta traci przytomność i tętno, potrzebna jest karetka!", a w bloku przy ul. Wiejskiej awantura domowa. Telefon dzwoni, dzwoni, dzwoni. "Policja Elbląg ...".
- Dzwonią z różnymi problemami – przyznaje oficer dyżurny KMP w Elblągu. - Głównie są to zakłócenia ciszy nocnej, ktoś zadzwoni, że jakaś osoba leży np. na chodniku czy na ławce, jest też dużo interwencji domowych. Przemoc w rodzinie to duży problem.
"W tym domu są małe dzieci, a facet drze się na kobietę. Jakaś afera jest" – zgłasza sąsiadka z naprzeciwka. Za chwilę w tej samej sprawie dzwoni mężczyzna, też sąsiad, który usłyszał krzyki i płacz dziecka. Równie czujni są sąsiedzi, mieszkańcy wieżowca w innej części miasta. Na miejsca zgłoszenia jadą policyjne patrole.
"Nie wiem czy nie jest za późno, ale przechodząc ul. Bażyńskiego zauważyłam, jak młodzi mężczyźni biją innego, leją go i to tak konkretnie. Może warto byłoby tam podjechać?" - pyta kobiecy głos w słuchawce. Oczywiście, że warto, pod wskazany adres udają się policjanci.
Kolejne zgłoszenie – w budynku w centrum miasta pijana kobieta nie daje spać sąsiadom. Patrol, który jest na miejscu powiadamia dyżurnego: "Kobieta traci przytomność i tętno, przystępuję do wykonania masażu serca. Potrzebna jest karetka". Dyżurny działa, ale WCPR w Olsztynie nie jest zorientowany, gdzie jest wskazana ulica w Elblągu. Mł. asp. Ryński ponawia komunikat, by pilnie wysłano pomoc medyczną.
Odbiera telefon za telefonem wspólnie z asp. Andrzejem Minkiewiczem. To oni, pod nieobecność komendanta, dowodzą jednostką.
- Odbieranie telefonów i decydowanie o podejmowaniu interwencji to jedno, ale tu, do nas przychodzą policjanci z dokumentami, przychodzą mieszkańcy w różnych sprawach, przychodzą kierowcy, którzy chcą poddać się badaniu trzeźwości - tych akurat najwięcej będzie w niedzielny poranek; obserwujemy też miejski monitoring – wylicza mł. asp. Roman Ryński, który na stanowisku dyżurnego pracuje od 5 lat, od 20 lat w służbie w policji, członek nieetatowej grupy rozpoznania minersko-pirotechnicznego.
W służbie tej nocy jest sześć patroli zmotoryzowanych oraz cztery piesze. Na monitoringu widzimy, jak przebiega interwencja wobec bezdomnego, który śpi na ławce na Placu Dworcowym. Inna kamera pokazuje, co dzieje się na Starym Rynku, kolejne "mają oko" na 1 Maja, Hetmańską, skrzyżowanie ul. Płk. Dąbka/Ogólna/Odrodzenia. Spokój. Sporo elblążan porusza się ulicami miasta, ale nic niepokojącego, póki co, nie widać.

- Sytuacja może zmieniać się dynamicznie – ostrzega mł. asp. Ryński. - Nie ma reguły czy to weekend czy środek tygodnia, interwencji może być więcej w środę niż np. w sobotę. Z doświadczenia jednak wiem, że telefonów będzie więcej między godz. 2 a 4 w nocy. Wówczas młodzi wracają z dyskotek i klubów, zachowują się głośno i mieszkańcy interweniują.
Telefon nadal dzwoni: "Policja Elbląg...". Teraz zgłoszenie z krajowej "siódemki". Policjanci przekazują dyżurnemu, by ten powiadomił patrole miejskie o kierowcy czerwonego auta, który w okolicach Nowego Dworu Gdańskiego dziwnie się zachowywał. Jak pijany. Kieruje się w stronę Elbląga więc patrole miejskie niech zwrócą uwagę i zatrzymają pojazd do kontroli.
Obok dyżurki, w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych awanturuje się pijany mężczyzna. Kopie w drzwi, krzyczy. - Mamy tu stałych bywalców, mamy też stałe adresy, pod które wysyłamy patrol – wyjaśnia mł. asp. Ryński. - Najczęściej w tych miejscach dochodzi do zakłócania ciszy, ale i przemocy w rodzinie. Ludzie są czujni i wrażliwi, często sąsiedzi informują o krzykach czy bijatykach domowych. Chętnie informują, ale już swoich danych tak chętnie nie podają – zauważa policjant. - Twierdzą, ze boją się krewkiego sąsiada.
"Panie, ja stoję na balkonie i widzę" – znowu do słuchawki bełkocze znany już policjantom mężczyzna. I znowu prośba, by się rozłączył, by poszedł spać, bo blokuje linię. I będzie tak jeszcze przez godzinę, dwie, dopóki mężczyzna zmożony alkoholem nie zaśnie.
Dyżurni są jednak cierpliwi, mają podzielną uwagę i nie zważając na natręta, wykonują swoje obowiązki. A o godz. 8 nad ranem przyjedzie nowa zmiana...