UWAGA!

Na Zawodziu wiele się jeszcze musi zmienić

 Elbląg, Na Zawodziu wiele się jeszcze musi zmienić
(fot. Anna Dembińska)

Z jakimi problemami na co dzień borykają się mieszkańcy Zawodzia? Prezydent i jego zastępcy mogli się o tym przekonać podczas wtorkowego spotkania w Szkole Podstawowej nr 8. Zobacz zdjęcia.

Tak jak podczas spotkania z mieszkańcami Zatorza, Witold Wróblewski już na początku odniósł się do ograniczonego budżetu, jakim w tym roku dysponuje miasto, co uzasadniał m.in. podwyżkami wynagrodzeń w oświacie i obniżeniem wpływów z podatków, będących skutkiem polityki rządu. Następnie opowiedział o zrealizowanych i trwających inwestycjach, które są związane z Zawodziem, a do których należy m.in. modernizacja ul. Grochowskiej (budowa oświetlenia, kanalizacji i remontu nawierzchni). W minionym roku zakończono też remont dachu w SP nr 8, takie same prace odbędą się w przedszkolu nr 5 przy ul. Szańcowej.

Witold Wróblewski odniósł się także do prac na mostach zwodzonych na rzece Elbląg, które są już w trakcie realizacji.

– Zostanie wymieniona nawierzchnia, zgodnie z postanowieniami konserwatora zabytków, bo to on musi zaakceptować każdy pomysł, jaki chcemy zrealizować na Starym Mieście – mówił prezydent. Jednocześnie zaznaczył, że prace wiążą się z zatrzymaniem ruchu kołowego. Na pewnym ich etapie, ze względu na bezpieczeństwo, zostanie także wstrzymany ruch pieszy.

– Myślę, że ten temat zakończymy sprawnie i utrudnienia związane z komunikacją szybko ustaną – podkreślał prezydent. Zaznaczał, że dla Zawodzia w najbliższych latach istotne znaczenie będzie miała Wyspa Spichrzów. To tam Agencja Rozwoju Przemysłu, z którą Elbląg utworzył spółkę, ma wybudować biurowiec, który stanie się siedzibą dla firm świadczących usługi biznesowe.

 

Freta budzi emocje

Wśród kilkudziesięciu mieszkańców Zawodzia, którzy uczestniczyli w spotkaniu, emocje wywołał podniesiony przez prezydenta temat ul. Freta. Witold Wróblewski przyznał, że do Urzędu Miejskiego wpłynęły wnioski mieszkańców związane z jej złym stanem technicznym, jednak w projekcie budżetu nie ma środków, by teraz rozwiązać ten problem.

- Tam jest katastrofa na tej ulicy, tam się zabić można! Tam sobie już niejeden nogi połamał – dało się słyszeć głos z sali.

- To jest tylko 1270 metrów, panie prezydencie – dodał ktoś inny.

- Wszystkich ulic w Elblągu nikt nie zrobi, proszę tak nie przedstawiać sprawy – argumentował prezydent. – Na poprzednim spotkaniu nie było mowy o Freta, była o Grochowskiej, robimy ją. Skończymy Grochowską, będziemy robić Freta. Muszą być na to środki finansowe, jest sporo ulic do zrobienia w całym mieście – podkreślał prezydent.

- Freta 2, 4, 6, bagno! – włączyła się w dyskusję jedna z mieszkanek. – My nie możemy dojść do śmietników, codziennie przyjeżdża duży samochód i wszystko jest rozjeżdżone – mówiła. – W mojej klatce ludzie mają 94, 90 lat, ja mam 84, a 75 ma najmłodsza osoba.

- Sprawdzę, jak wygląda sytuacja, jeśli chodzi o tę ulicę – zapewniał Witold Wróblewski. Zadeklarował też, że kolejną ulicą na Zawodziu, która doczeka się remontu, będzie właśnie ul. Freta.

- Od trzech lat przy ulicy Ostrołęckiej 4 stan nawierzchni jest fatalny, przy dużych opadach deszczu nie ma dojścia do budynku, jesteśmy odcięci – przekonywał jeden z mieszkańców Zawodzia. – Trzy razu zgłaszałem to do sztabu kryzysowego, bez odzewu, nikt się tym nie interesuje. Oświetlenia nie ma, w nocy jest ciemno – mówił elblążanin. Mieszkańcy wspomnianego budynku podkreślali też, że obecny stan jego dachu stanowi zagrożenie dla mieszkańców.

  Elbląg, Na Zawodziu wiele się jeszcze musi zmienić
(fot. Anna Dembińska)

- Przygotowujemy się do inwestycji związanej z tym budynkiem – mówił obecny na spotkaniu Artur Adamczuk, dyrektor Zarządu Budynków Komunalnych. – Budynek jest objęty ochroną konserwatora zabytków. Wymogi, które nałożył konserwator na odtworzenie elewacji i elementów wkomponowanych w elewację wiąże się z dość wysokimi kwotami – podkreślał dyrektor. Jednocześnie zaznaczył, że gotowa jest cała dokumentacja projektu. Całkowity koszt remontu dachu i elewacji szacowany jest na ponad 300 tys. zł. Dyrektor zapewnił, że pozostaje w kontakcie z mieszkańcami i będzie ich informował o kolejnych działaniach.

 

Pytania o mosty i park

Mieszkańcy Zawodzia podnieśli też kwestię organizacji ruchu na mostach prowadzących na Stare Miasto. – Te mosty zwodzone zostały zaprojektowane tylko i wyłącznie dla komunikacji pieszej – mówił wiceprezydent Janusz Nowak. – Most Niski tylko w przypadku wyższej konieczności miał być przeznaczony dla ruchu. W momencie, kiedy udostępniliśmy ten most dla pojazdów, mieszkańcy Starego Miasta zaczęli prosić prezydenta, żeby z tego zrezygnowano, bo stał się tranzytem – tłumaczył. – Czego prezydent nie zrobi, ludzie będą niezadowoleni, albo ludzie ze Starego Miasta, albo z Zawodzia. To jest trudna sytuacja – podkreślał Janusz Nowak.

- Czy można byłoby zrobić taki park jak jest na Mickiewicza, dla osób starszych? Tu nic nie ma w ogóle – pytał jeden z uczestników spotkania.

- Właśnie od tego jest budżet obywatelski, żeby mieszkańcy zgłaszali swoje propozycje – odpowiedział prezydent. – Muszę powiedzieć, że najczęściej w budżecie obywatelskim zgłaszane są właśnie takie rzeczy. Trzeba się zorganizować i po prostu zgłosić wniosek, przekonać ludzi, żeby zagłosowali, żeby dany projekt wygrał – przekonywał.

Kontrargumentem z sali było stwierdzenie, że w ramach budżetu trudno zrobić coś dla Zawodzia, skoro brane są pod uwagę propozycje dla całego miasta, a inne jego części są bardziej i gęściej zaludnione. – Dlatego nic u nas nie ma i nie będzie – mówił jeden z przedstawicieli dzielnicy.

- A niech pan mi powie, ile wniosków złożyliście? – pytał prezydent. – Najłatwiej mówić, że nic się nie uda, nic się nie da zrobić.

Inne kwestie, które poruszali w czasie spotkania mieszkańcy Zawodzia, to m. in. zapadnięcie się studzienek na ul. Stawidłowej, brak asfaltu i oświetlenia na ul. Nizinnej czy brak miejsc sprzyjających uprawianiu sportu i rekreacji przez młodzież, nie licząc infrastruktury sportowej przy SP nr 8.

O tym ostatnim problemie samorządowców poinformowali obecni na spotkaniu młodzi ludzie.

– Dyrektor szkoły nie może wpuścić każdego z ulicy do obiektu – przyznał wiceprezydent Janusz Nowak. – Zapraszam do siebie, bo jeżeli się skrzykniecie, założycie klub, stowarzyszenie czy cokolwiek innego i będzie tam osoba, która będzie za to odpowiadać, będę rozmawiał z wami i z panią dyrektor o udostępnieniu hali.

- To jest właśnie takie zamknięte koło – mówił w tej sprawie jeden z mieszkańców. – Jedna z pań mówiła na tym spotkaniu, że młodzi ludzie siedzą w piaskownicy i piją piwo, ale oni nie mają gdzie iść.

- Były konsultacje społeczne dwa albo trzy lata temu – dodał ktoś inny. – Pytano, co ma się dziać w naszej dzielnicy, czego byśmy chcieli. Było dużo młodzieży i oni wtedy mówili właśnie o takich potrzebach. Co powstało? Nic.

- Zrozumcie, że my odpowiadamy za bezpieczeństwo dzieci i młodzieży – mówił wiceprezydent Nowak. – Nawet gdybyśmy zrobili boisko, ktoś musi czuwać nad tym bezpieczeństwem – argumentował, zachęcając ponownie, by sportowe zaangażowanie młodych ludzi przyjęło na Zawodziu jakąś zorganizowaną formę.

Tematów poruszanych w czasie prawie dwugodzinnego spotkania było oczywiście więcej, przez większość czasu dominowały jednak kwestie komunikacji, zwłaszcza stanu dróg oraz chodników. – Przyznaję wam rację, w tej chwili Zawodzie jest najbardziej zaniedbaną dzielnicą w mieście, to jest prawda – powiedział Janusz Nowak, który wraz z wiceprezydentem Michałem Missanem kontynuował spotkanie po wyjściu Witolda Wróblewskiego. Prezydent udał się do kościoła pw. Miłosierdzia Bożego na mszę w intencji zmarłego w ostatnią niedzielę Henryka Słoniny.

Tomasz Bil

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama