Wy Ziemianie plemienia nadwiślańskiego sami pogrążacie się w oparach absurdu. Mielecie ozorami po próżnicy i co z tego wynika? Czy chociaż któremuś z Was złamany grosz wpadł do kieszeni od tego mielenia? Jaki jest wybór między złodziejem a oszustem? Dajecie się wciągnąć w to bezsensowne teatrum, dosłownie jak cielaki przeznaczone na rzeź. Wróćmy jednak do kwadratowych jaj albo płukania kapust. Błagam. Kto chciałby zabrać głos?
Kosmita