Jak to, jaka pandemia. Przecież w Elblągu może z 10% mieszkańców przestrzega nakazy sanitarne. W dużych sklepach to jeszcze niektórzy symulują noszenie maski, mając je tylko na ustach. O zachowaniu odstępu to tak jakby nikt nie słyszał, a gdy zwrócisz takiej osobie uwagę to cię zbeszta i wyśmieje. Przecież Polacy to tak się zachowują jakby już było po epidemii. A to nie powódź, że jest po wszystkim. Dopiero będzie zdziwko jak się okaże, że nagle w Elblągu wzrosła liczba zachorowań. A wtedy wszyscy będą winni, tylko nie my, bo my kmiotki wszystko wiemy i mądrale nam nie będą rozkazywać.