UWAGA!

Jak nie dżuma to cholera. Jak dawniej walczono z epidemiami?

 Elbląg, Radosław Kubus specjalista do spraw historii regionalnej w BE,
Radosław Kubus specjalista do spraw historii regionalnej w BE, fot.MS

Choroby zakaźne towarzyszyły ludzkości niemal od samego początku. O epidemiach na terenie dawnego Pomorza rozmawiamy z Radosławem Kubusem, specjalistą do spraw historii regionalnej w Bibliotece Elbląskiej.

-  Czy  znajdujemy się w jakiejś wyjątkowej sytuacji? Przecież epidemie towarzyszą ludzkości niemal od samego początku. Nie omijały one także dawnych mieszkańców Pomorza.

 - Epidemie chorób zakaźnych towarzyszyły ludziom od niepamiętnych czasów. Od późnego antyku i średniowiecza, aż po wiek XVIII, była to dżuma, określana też mianem "morowego powietrza".  Po wycofaniu się z Europy dżumy, główną przyczyną epidemii na Starym Kontynencie stała się ospa prawdziwa. Wiek XIX naznaczyły z kolei kolejne począwszy od tej z roku 1831 epidemie cholery. Rok 1918 przyniósł pandemię hiszpanki, natomiast po II wojnie światowej ludność borykała się jeszcze z epidemiami tyfusu. Dzisiejsza sytuacja nie jest więc dla ludzkości niczym nowym. Nasze obecne położenie jest jednak znacznie lepsze, bowiem w czasach zamierzchłych nie znano dróg szerzenia się chorób zakaźnych, a tym samym nie wiedziano w jaki sposób im przeciwdziałać. O tym jaka była skala śmiertelności w dawnych wiekach świadczy przykład Gdańska, gdzie szalejąca epidemia dżumy tylko w 1709 roku zabrała ponad 24 tys. istnień ludzkich, a zatem ponad jedną trzecią wszystkich mieszkańców grodu nad Motławą. Wobec tych danych dość błaho wydaje się prezentować liczba kilku ludzi zarażonych obecnie w tym mieście koronawirusem. Są to jednak tylko pozory, bowiem wystarczy jedynie niewielkie zaniechanie ze strony władz oraz obywateli, aby zasięg występowania choroby znacznie się rozszerzył. 

 

 

 

- Jak dawniej radzono sobie podczas epidemii?

- Pod pewnym kątem bardzo podobnie jak obecnie, dzisiejsze „zostań w domu” znano już wówczas. Magistraty miast zamykały szkoły, ograniczano organizację wydarzeń publicznych, nie działały niektóre miejskie instytucje. Podczas dżumy domy ludzi, którzy przebywali w nich na kwarantannie, oznaczano znakiem krzyża, pilnowali ich też specjalnie wyznaczeni do tego strażnicy. Jednak niekiedy miasta celowo zatajały fakt, że panuje w nich epidemia. Robiono to ze względów gospodarczych, obawiając się że zerwanie kontaktów handlowych doprowadzi do klęski głodu w zadżumionym mieście. Dawniej nie znano drogi szerzenia się chorób zakaźnych, dżumę według niektórych miało powodować tzw. „zgniłe powietrze”. Rzeczywiście stan sanitarny miast był w średniowieczu i czasach nowożytnych opłakany. Nie było kanalizacji, więc na ulicach zalegały fekalia zmieszane z deszczówką, nie zawsze regularnie opróżniano przepełnione latryny, w miastach działały wydzielające przeraźliwy odór rzeźnie i garbarnie. Co więcej cmentarze znajdowały się wówczas w  obrębie murów miejskich, a ciała chowano bardzo płytko. Po ulicach wałęsały się bezpańskie zwierzęta, które potrafiły zakłócać miejskie uroczystości, nieraz zdarzało się że psy bezwstydnie kopulowały na oczach ciągnącego ulicami miasta konduktu pogrzebowego. To wszystko powodowało, że w miastach, mówiąc w sposób dosadny śmierdziało. Poza twierdzeniem, że dżumę wywołuje "zgniłe powietrze", wierzono również, że czynnikiem sprawczym może być Bóg, który zsyła chorobę jako karę za rozwiązłe życie mieszkańców miasta. Aby przebłagać Boga, by ten odpuścił chorobę, od miasta do miasta przemieszczały się procesje biczowników. Zadając sobie cierpienie, jako pokutę, wierzyli, że Bóg zabierze chorobę. Podczas tych wędrówek oczywiście roznosili zarazę po innych miastach. O nadejściu epidemii mogły też świadczyć znaki na niebie, np. koniunkcje planet. Lekarze gdańscy i elbląscy sporządzali nawet specjalne kalendarze z takimi omenami. Znakiem nadejścia choroby były też różnego rodzaju inne znaki, takie jak nietypowe narodziny (np. zrośniętych bliźniąt), pomór bydła, czy wyjątkowo mroźne zimy i upalne lata. Nie znając prawdziwego źródła choroby szukano niekiedy „kozła ofiarnego”. Takim była między innymi ludność żydowska oraz plebs miejski. By powstrzymać chorobę, nakazywano „życie w skromności” wydając tzw. ustawy antyzbytkowe, które ograniczały obnoszenie się z bogactwem.

 

- A tak naprawdę lekarstwa nie było...

- Nie było, o przeżyciu decydowała tak naprawdę siła i odporność organizmu. Chociaż nie brakowało oszustów oferujących „cudowne” środki: amulety, talizmany, wszelkiego rodzaju panacea. Dzisiaj też już słyszymy o oszustwach „na koronawirusa”. Poza nieoficjalnymi sposobami leczenia istniały także, przede wszystkim, wydawane przez władzę w konsultacji z miejskimi fizykami ordynacje przeciwdżumowe. Zalecano w nich m.in. "lekką" dietę oraz wypoczynek, a także podawano wykaz oficjalnych leków do walki z zarazą. Co do jedzenia, wskazywano na przykład, aby nie jeść ryb żyjących w zamulonych zbiornikach wodnych, a raczej te pływające w strumieniach. Jako środki przeciw chorobie zalecano np. wzmacniające ciasteczka (morselki), mikstury napotne, balsamy, proszki do okadzania pomieszczeń i tym podobne preparaty.

 

- Czy na Pomorzu znajdziemy jakieś "pamiątki" po dawnych epidemiach?

- Podczas budowy galerii handlowej Forum Gdańsk znaleziono masowy grób, najprawdopodobniej ofiar epidemii dżumy z końca średniowiecza. Prowadzono tam prace archeologiczne pozwoliły w trzech masowych mogiłach odkryć szczątki 970 zmarłych. Ponadto w czwartej mogile natknięto się na kilkadziesiąt szkieletów, które należały do ludzi  straconych w wyniku egzekucji. Co było tego przyczyną? Czy dopuścili się oni jakiegoś przestępstwa przeciwko życiu lub władzy, a być może uznano ich za owych "kozłów ofiarnych", których działania przyczyniały się do szerzenia epidemii? Tego nie wiemy, zatem pozostają nam jedynie spekulacje.

 

Rozmawiała Anna Dawid

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama