
W ostatnim czasie, po raz kolejny, pojawiła się sprawa przedstawicieli, którzy reprezentując interesy firmy Energetyczne Centrum chodzą po domach oraz namawiają do podpisania umowy oferującej niższe opłaty za prąd. Największe wątpliwości budzą metody ich pracy.
– Przedstawiciele przychodzą i mówią, że reprezentują Energę. Wygląda to w ten sposób, iż proszą o przykładową fakturę, pokazują, że Energa nazywa się Energa Obrót SA, a w związku z uwolnieniem rynku energetycznego spółka przekształca się i ta druga część Obrót SA znika. Cały czas mówili, że są z Energi tylko nazywają się teraz Centrum Energetyczne, że spółka rozdziela się i oni muszą podpisać nową umowę. Nie mówią natomiast, że są inną firmą i oferują zmianę dostawcy. Mówiono także, że „Energa chodzi po swoich klientach i w związku ze zmianą formy prawnej podpisujemy umowę ze wszystkimi, chodzimy po kolei, jesteśmy tu i teraz i trzeba to podpisać”. Odpowiedziałem w ten sposób, że jako, że jest tam dużo warunków, najpierw chciałbym wszystko przeczytać, na co oni odpowiedzieli, że nie można tak zrobić, że „jesteśmy tylko tu i teraz, trzeba podpisać od razu”. Podczas wizyty zadzwoniłem również do Energi, żeby zapytać czy faktycznie reprezentanci firmy przychodzą do klientów do domu, a pan, z którym rozmawiałem odpowiedział, że w żadnym wypadku nie robią czegoś takiego, żadne umowy nie zmieniają się. Mówił także, że mieli już podobne zgłoszenia od klientów oraz dodał, że w ich imieniu nikt czegoś takiego nie wymaga. Po rozmowie z Panem z Energi wróciłem, podziękowałem tymże osobom i powiedziałem, że nie podpiszemy umowy. Wtedy też przedstawiciele zrobili się o wiele mniej uprzejmi – tak spotkanie z przedstawicielami opisuje Czytelnik.
– Na podstawie numeru Pesel i faktur pochodzących od dotychczasowego dostawcy energii zaczęli wypełniać wszystkie dane potrzebne do umowy. Nie zostawili żadnej wizytówki ani jakiegokolwiek telefonu kontaktowego do siebie – dodaje inny.
– Szukając pracy trafiłem na ogłoszenie, bardzo lakonicznie skonstruowane, został podany w nim tylko mail, nie było wiadomo, co to za firma. Wysłałem CV, po kilku dniach otrzymałem telefon zwrotny, z którego dowiedziałem się, że jestem zaproszony na szkolenie. Dodam, że biuro firmy, do której się zgłosiłem jest kompletnie nieoznakowane. Przeszedłem wszystkie etapy rekrutacji, po czym dowiedziałem się, że nadaję się do tej pracy i wybraliśmy się w „teren”. Dopytywałem się, co to za praca, na czym polega. Odpowiedź była bardzo lakoniczna „branża energetyczna”, nie chciano podawać konkretów. Zapytałem zatem „gdzie idziemy?” odpowiedź brzmiała „Na Zawadę”. Było nas łącznie czworo, dwóch trenerów, dwoje uczących się. Trenerzy dzielili się sektorami i zaczynali działanie. „Mój człowiek”, z którym ja chodziłem robił to w ten sposób, że bardzo nachalnie przedstawiał swoją ofertę, informował także, iż od września cena za energię zostanie obniżona, robił to w sposób bardzo niejasny. Z reguły grupą docelową byli emeryci, a miejscem, w którym działali akwizytorzy była przede wszystkim Zawada. Wyglądało to tak, że przedstawiano umowę, po wyjaśnieniu wszystkiego zabierano się do wypisywania umowy. Przedstawiciel zaczynał od razu wypisywać umowę mówiąc „poproszę pani dowód osobisty albo dokument z numerem pesel”. Krótko mówiąc, bez żadnej zgody, bez zapoznania się z umową zaczęto wypisywać umowę. Było to tak skonstruowane, że właściwie ludzie nie czytali tego, większość rzeczy zapisana była małym druczkiem – opowiada kolejny Czytelnik, który zetknął się z firmą sprzedającą usługi Energetycznego Centrum.
Energa oświadcza
W związku z licznymi zgłoszeniami dotyczącymi podobnych przypadków Energa wydała oświadczenie dotyczące tej sprawy.
„Energa informuje, że jej pracownicy nie odwiedzają klientów w domach i nie nakłaniają ich do podpisywania nowych umów na sprzedaż energii elektrycznej. Spółka dementuje podawane przez przedstawicieli innych firm informacje, że Energa przenosi siedzibę do innego miasta, zmienia ceny, itp., co ma być podstawą do zawarcia nowej umowy. Do Energi wpływają skargi od klientów, którzy relacjonują, że akwizytorzy (niektórzy posługując się nazwą łudząco podobną do nazwy naszej firmy) informują o konieczności zmiany umowy lub oferują korzystniejsze opłaty za energię elektryczną. Z relacji tych klientów wynika, że przedstawiana im do podpisu nowa umowa zawiera co prawda nieznacznie niższą cenę za energię elektryczną, ale obwarowana jest dodatkowymi i - jak wynika z relacji klientów - mniej widocznymi zapisami o opłatach dodatkowych. Są to np. stałe opłaty abonamentowe, wyższa opłata za przesył energii, ale też w niektórych przypadkach np. zobowiązanie do odprowadzania składki na ubezpieczenie zdrowotne”.
Energetyczne Centrum wyjaśnia
W związku z podobnymi sytuacjami stosowne oświadczenie na ten temat wydało także Energetyczne Centrum, którego usługi reprezentują ci przedstawiciele.
„Przedstawiciele handlowi Energetycznego Centrum SA przechodzą odpowiednie szkolenie i mają obowiązek postępować zgodnie z procedurami, które obowiązują w naszej firmie. Na wszystkich dokumentach, które klient otrzymuje od przedstawiciela handlowego widnieją logo i adres naszej firmy. Przedstawiciele handlowi posiadają identyfikatory Energetycznego Centrum SA mają obowiązek okazać identyfikator w czasie spotkania z klientem. Każdy nowy klient ma dziesięć dni na odstąpienie od umowy. Jeszcze przed upływem tego terminu, a po podpisaniu umowy, do klienta wykonywany jest telefon z Energetycznego Centrum SA, tzw. „welcome call”. Nasi pracownicy telefonicznie potwierdzają, czy klient zrozumiał wszystkie postanowienia umowy i czy nadal decyduje się na korzystanie z naszych usług. Klient w trakcie rozmowy ma prawo odstąpić od umowy. Prowadząc naszą działalność korzystamy z usług firm zewnętrznych, które mają własnych przedstawicieli handlowych. Nie są to osoby zatrudnione w Energetycznym Centrum, ale muszą przestrzegać zasad, które obowiązują w naszej firmie. Z ubolewaniem musimy przyznać, że w ostatnim czasie zgłosiło się do nas kilku klientów, którzy mieli być wprowadzeni w błąd przez przedstawiciela handlowego współpracującej z nami firmy. Przedstawiciele mieli nie podać prawidłowej nazwy firmy albo nieprecyzyjnie omówić szczegóły oferty. Wyjaśniamy każdy z tych przypadków. Jeśli okaże się, że klient był wprowadzony w błąd, wyciągniemy konsekwencje wobec przedstawicieli handlowych. Nasz etatowy pracownik musi się liczyć nawet ze zwolnieniem z pracy. Osoba zatrudniona przez firmę, która z nami współpracuje, ma w takich przypadkach cofane pełnomocnictwo.”
Rzecznik Praw Konsumenta radzi
Niestety, nie udało nam się skontaktować z wymienioną w oświadczeniu „firmą zewnętrzną”, działającą na terenie Elbląga.
– Konsumenci mają 10 dni na odstąpienie od umowy. Zgodnie z ustawą o sprzedaży konsumenckiej o ochronie praw konsumentów i odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez produkt niebezpieczny konsument może w ciągu dziesięciu dni od zawarcia umowy od niej odstąpić. Zgodnie z tą ustawą w umowie musi być pouczenie o tym, iż konsument może odstąpić od umowy, w tym przypadku ono jest – mówi Marcin Zamojski, Miejski Rzecznik Praw Konsumenta.
Osoby, które zawarły podobne umowy, a chcą z nich zrezygnować i mają problem z ich rozwiązaniem mogą skorzystać z pomocy miejskiego lub powiatowego rzecznika konsumentów w Elblągu.
Kontakt: Miejski Rzecznik Konsumentów, ul. Łączności 1, tel. 55 239 34 56; Powiatowy Rzecznik Konsumentów, ul. Saperów 14a, tel. 55 239 49 27.
– Na podstawie numeru Pesel i faktur pochodzących od dotychczasowego dostawcy energii zaczęli wypełniać wszystkie dane potrzebne do umowy. Nie zostawili żadnej wizytówki ani jakiegokolwiek telefonu kontaktowego do siebie – dodaje inny.
– Szukając pracy trafiłem na ogłoszenie, bardzo lakonicznie skonstruowane, został podany w nim tylko mail, nie było wiadomo, co to za firma. Wysłałem CV, po kilku dniach otrzymałem telefon zwrotny, z którego dowiedziałem się, że jestem zaproszony na szkolenie. Dodam, że biuro firmy, do której się zgłosiłem jest kompletnie nieoznakowane. Przeszedłem wszystkie etapy rekrutacji, po czym dowiedziałem się, że nadaję się do tej pracy i wybraliśmy się w „teren”. Dopytywałem się, co to za praca, na czym polega. Odpowiedź była bardzo lakoniczna „branża energetyczna”, nie chciano podawać konkretów. Zapytałem zatem „gdzie idziemy?” odpowiedź brzmiała „Na Zawadę”. Było nas łącznie czworo, dwóch trenerów, dwoje uczących się. Trenerzy dzielili się sektorami i zaczynali działanie. „Mój człowiek”, z którym ja chodziłem robił to w ten sposób, że bardzo nachalnie przedstawiał swoją ofertę, informował także, iż od września cena za energię zostanie obniżona, robił to w sposób bardzo niejasny. Z reguły grupą docelową byli emeryci, a miejscem, w którym działali akwizytorzy była przede wszystkim Zawada. Wyglądało to tak, że przedstawiano umowę, po wyjaśnieniu wszystkiego zabierano się do wypisywania umowy. Przedstawiciel zaczynał od razu wypisywać umowę mówiąc „poproszę pani dowód osobisty albo dokument z numerem pesel”. Krótko mówiąc, bez żadnej zgody, bez zapoznania się z umową zaczęto wypisywać umowę. Było to tak skonstruowane, że właściwie ludzie nie czytali tego, większość rzeczy zapisana była małym druczkiem – opowiada kolejny Czytelnik, który zetknął się z firmą sprzedającą usługi Energetycznego Centrum.
Energa oświadcza
W związku z licznymi zgłoszeniami dotyczącymi podobnych przypadków Energa wydała oświadczenie dotyczące tej sprawy.
„Energa informuje, że jej pracownicy nie odwiedzają klientów w domach i nie nakłaniają ich do podpisywania nowych umów na sprzedaż energii elektrycznej. Spółka dementuje podawane przez przedstawicieli innych firm informacje, że Energa przenosi siedzibę do innego miasta, zmienia ceny, itp., co ma być podstawą do zawarcia nowej umowy. Do Energi wpływają skargi od klientów, którzy relacjonują, że akwizytorzy (niektórzy posługując się nazwą łudząco podobną do nazwy naszej firmy) informują o konieczności zmiany umowy lub oferują korzystniejsze opłaty za energię elektryczną. Z relacji tych klientów wynika, że przedstawiana im do podpisu nowa umowa zawiera co prawda nieznacznie niższą cenę za energię elektryczną, ale obwarowana jest dodatkowymi i - jak wynika z relacji klientów - mniej widocznymi zapisami o opłatach dodatkowych. Są to np. stałe opłaty abonamentowe, wyższa opłata za przesył energii, ale też w niektórych przypadkach np. zobowiązanie do odprowadzania składki na ubezpieczenie zdrowotne”.
Energetyczne Centrum wyjaśnia
W związku z podobnymi sytuacjami stosowne oświadczenie na ten temat wydało także Energetyczne Centrum, którego usługi reprezentują ci przedstawiciele.
„Przedstawiciele handlowi Energetycznego Centrum SA przechodzą odpowiednie szkolenie i mają obowiązek postępować zgodnie z procedurami, które obowiązują w naszej firmie. Na wszystkich dokumentach, które klient otrzymuje od przedstawiciela handlowego widnieją logo i adres naszej firmy. Przedstawiciele handlowi posiadają identyfikatory Energetycznego Centrum SA mają obowiązek okazać identyfikator w czasie spotkania z klientem. Każdy nowy klient ma dziesięć dni na odstąpienie od umowy. Jeszcze przed upływem tego terminu, a po podpisaniu umowy, do klienta wykonywany jest telefon z Energetycznego Centrum SA, tzw. „welcome call”. Nasi pracownicy telefonicznie potwierdzają, czy klient zrozumiał wszystkie postanowienia umowy i czy nadal decyduje się na korzystanie z naszych usług. Klient w trakcie rozmowy ma prawo odstąpić od umowy. Prowadząc naszą działalność korzystamy z usług firm zewnętrznych, które mają własnych przedstawicieli handlowych. Nie są to osoby zatrudnione w Energetycznym Centrum, ale muszą przestrzegać zasad, które obowiązują w naszej firmie. Z ubolewaniem musimy przyznać, że w ostatnim czasie zgłosiło się do nas kilku klientów, którzy mieli być wprowadzeni w błąd przez przedstawiciela handlowego współpracującej z nami firmy. Przedstawiciele mieli nie podać prawidłowej nazwy firmy albo nieprecyzyjnie omówić szczegóły oferty. Wyjaśniamy każdy z tych przypadków. Jeśli okaże się, że klient był wprowadzony w błąd, wyciągniemy konsekwencje wobec przedstawicieli handlowych. Nasz etatowy pracownik musi się liczyć nawet ze zwolnieniem z pracy. Osoba zatrudniona przez firmę, która z nami współpracuje, ma w takich przypadkach cofane pełnomocnictwo.”
Rzecznik Praw Konsumenta radzi
Niestety, nie udało nam się skontaktować z wymienioną w oświadczeniu „firmą zewnętrzną”, działającą na terenie Elbląga.
– Konsumenci mają 10 dni na odstąpienie od umowy. Zgodnie z ustawą o sprzedaży konsumenckiej o ochronie praw konsumentów i odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez produkt niebezpieczny konsument może w ciągu dziesięciu dni od zawarcia umowy od niej odstąpić. Zgodnie z tą ustawą w umowie musi być pouczenie o tym, iż konsument może odstąpić od umowy, w tym przypadku ono jest – mówi Marcin Zamojski, Miejski Rzecznik Praw Konsumenta.
Osoby, które zawarły podobne umowy, a chcą z nich zrezygnować i mają problem z ich rozwiązaniem mogą skorzystać z pomocy miejskiego lub powiatowego rzecznika konsumentów w Elblągu.
Kontakt: Miejski Rzecznik Konsumentów, ul. Łączności 1, tel. 55 239 34 56; Powiatowy Rzecznik Konsumentów, ul. Saperów 14a, tel. 55 239 49 27.