Niedziela wieczór. Boję się otworzyć lodówkę, bo i z niej się dowiem o kolejnym sukcesie elbląskiego sportu. Ten weekend sportowcy z naszego miasta spędzili na zawodach. Elbląscy kibice też mieli do wyboru kilka ciekawych propozycji. Prezentujemy krótkie sprawozdanie ze sportowego weekendu.
Piątek, kilka minut po godzinie 16. Tekst z inauguracji Turnieju Pucharu Syrenki wisi na stronie. Rzadko, bo rzadko, ale możemy obejrzeć w Elblągu reprezentacje innych krajów. Co prawda, to „tylko“ juniorzy młodsi, ale „lepszy rydz niż nic“. Portugalczycy pewnie wygrywają z Czechami 4:1 i meldują się w pierwszej czwórce turnieju. A to oznacza, ze piłkarzy z Półwyspu Iberyjskiego w Elblągu już nie zobaczymy. Szkoda, bo zaprezentowali ładny dla oka futbol. Piłka juniorska w innych krajach interesuje tylko fanatyków. Miło by było zobaczyć reprezentację Polski, ale...
Tu duch dziennikarza kłóci się z duchem kibica. Dziennikarz wolałby, żeby Polacy przegrali pierwszy mecz, potem wygrali drugi i zagrali w Elblągu o 5. miejsce. Kibic życzy biało - czerwonym zwycięstwa. W piątek reprezentacja Polski wygrywa 6:0 z Mołdawią w Malborku i już wiadomo, że biało - czerwonych w Elblągu nie zobaczymy.
W domu szybkie „wrzucenie czegoś na ruszt“ i można się zbierać na mecz siatkówki. W tzw. „międzyczasie“ dzwonią Tygrysy: - Wiesz, że Nikodem Kozak będzie walczył o złoto na mistrzostwach Polski?
- Wiem.
- A wiesz, że ta walka będzie w TVP Sport?
- Nie wiem, ale teraz już wiem. - Obiecuję napisać wzmiankę na portElu, w końcu nie codziennie można oglądać elblążanina w ringu. Chociaż ostatnio nie możemy na to narzekać - niedawno telewizja transmitowała walkę Michała Łoniewskiego w zawodowym ringu. I co cieszy jeszcze bardziej - walkę zwycięską.
Jedziemy do Hali Sportowo - Widowiskowej, gdzie siatkarze Trefla Gdańsk zmierzą się z Indykpolem AZS Olsztyn. Siatkówka na najwyższym Plusligowym poziomie. Ale brakuje emocji. Primo: to mimo wszystko nie są nasi. I tak naprawdę kto wygra, jest to tak samo obojętne. Secundo: to jednak mecz sparingowy, którego głównym celem jest przetestowanie nowych zagrań, sprawdzenie zawodników. Pięknej gry spodziewać się nie należy. Obstawiam 3:2 dla Trefla i po dwóch godzinach cieszę się, że jednak nie obstawiłem. 3:1 wygrywa Indykpol.
Kajakarze górą
Sobotni poranek wymusza decyzję: iść na drugi sparing siatkówki czy oglądać transmisję występu naszych kajakarzy na mistrzostwach świata. Wygrywa lokalny patriotyzm: kajakarze.
Kilka lat temu cieszyliśmy się z sukcesów elbląskich kajakarzy w regatach dookoła komina. Ale od czegoś trzeba zacząć. Potem przyszły medale na mistrzostwach Polski, trener Wojciech Załuski co roku powtarzał, że mijający sezon był najlepszy w dziejach. Podejrzewam, że w tym roku powie to samo.
Juniorska dwójka na 1000 metrów zajmuje siódme miejsce w finale A. Potem Przemysław Rojek jest ósmy w jedynkach na tym samym dystansie w kategorii młodzieżowców. Z tyłu głowy kołacze się pytanie: gdzie jest jego sufit? Elblążanin w tym roku podchodzi do matury i konieczność połączenia nauki i sportu sprawiła, że do najbliższych startów będzie przygotowywał się pod okiem klubowego trenera Wojciecha Załuskiego. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że po maturze elblążanin zostanie w Elblągu i u nas będzie kontynuował karierę. Igrzyska olimpijskie Paryż 2024? Nie mamy nic przeciwko.
W Hali Sportowo - Widowiskowej Trefl rewanżuje się olsztynianom i wygrywa 3:0.
W Braniewie debiutuje nowy trener Zatoki. Ekipa Dawida Koguta remisuje 1:1 z Huraganem Morąg. Po meczu trener stwierdza, że jego piłkarzom brakuje kondycji. I coś w tym jest, bo to już kolejne spotkanie Smoków, w których gra braniewian inaczej wygląda w pierwszej, a inaczej w drugiej części. Zatoka na razie błąka się po dole IV ligi. I pomyśleć, że rok temu Smoki były dość niespodziewanym liderem. Ale to wciąż początek sezonu i jeszcze wszystko się może zdarzyć. Tak jak w poprzednim sezonie, kiedy mimo rewelacyjnego początku braniewianie do końca walczyli o utrzymanie. Patrząc z perspektywy Elbląga, to możemy braniewianom zazdrościć tego, że ich burmistrz zdecydował się na modernizację stadionu.
Na YouTube oglądam mecz IV ligi MKS Korsze - Concordia Elbląg. Pomarańczowo - czarni męczą się i męczą. I w końcu wymęczyli. W 88. minucie Mariusz Pelc zdobywa gola na wagę trzech punktów. Lider ma po tej kolejce trzy punkty przewagi na Granicą Kętrzyn, która przegrywa 0:3 na wyjeździe z Mrągowią Mrągowo. I to też pokazuje, ile dla Concordii znaczy Mateusz Szmydt.
Tymczasem konflikt na linii miasto - Concordia trwa.
Trochę szkoda, że inicjatywa transmisji meczów warmińsko - mazurskiej IV ligi upadła. W ubiegłym sezonie na platformie tvcom.pl można było obejrzeć każdy mecz w kolejce. W tym... trzeba szukać na klubowych kanałach YT, a i tak nie wszystkie spotkania są transmitowane. Nasze województwo nie jest futbolową potęgą, żeby można sobie było wybierać transmisje z ekstraklasy i I ligi.
Na szczęście jest Olimpia Elbląg w II lidze. Do transmisji na platformie sportize też można mieć zastrzeżenia, ale doceńmy to, co mamy. Żółto-biało-niebiescy pojechali włożyć głowę do paszczy lwa. I jako pierwsi w sezonie znaleźli sposób na ofensywę lidera II ligi. Skończyło się na 0:0, co trzeba uznać za duży sukces.
Ale gdzieś z tyłu głowy jest kolejne pytanie: co dalej? Statystyczny kibic Olimpii zastanawia się, co tym razem stanie na przeszkodzie, żeby nie włączyć się do walki o awans. Prezydent Elbląga Witold Wróblewski na konferencji prasowej przed Pucharem Syrenki zastanawiał się, jak na inwestycje w mieście wpłynie „Polski Ład“, dając do zrozumienia, żeby na większe inwestycje nie liczyć. Dyrektor Departamentu Sportu Arkadiusz Kolpert stwierdził, że chyba nie jest tak źle ze Stadionem Miejskim, skoro przyjeżdżają na niego reprezentacje (patrz Turniej Syrenki).
Fakt jest niestety taki, że reprezentacje przyjeżdżają od bardzo wielkiego święta, a kibicom powoli II liga się nudzi i chcieliby żółto-biało-niebieskich widzieć trochę wyżej. A do tego potrzebny jest stadion. Chociaż... Niedawny rywal z II ligi Raków Częstochowa - bez stadionu był w tym sezonie o krok od awansu do fazy grupowej Ligi Konferencji. Bardziej poważnie: do awansu przydałoby się zielone światło z ul. Łączności.
Wracamy do Rzeszowa
Żelazna „jedenastka“ wywalczyła punkt. Czy mogła wywalczyć trzy? Pewnie mogła - to jest druga liga, gdzie wszystko jest możliwe. Ale problemem jest skuteczność: po siedmiu kolejkach żółto-biało-niebiescy mają średnią poniżej jednej strzelonej bramki na mecz. Trener Tomasz Grzegorczyk zapewnia, że skuteczność przyjdzie. Najbliższa okazja do zwiększenia liczby goli w sobotę w Elblągu w meczu z GKS Bełchatów.
Trwa jeszcze mecze w Rzeszowie, ale trzeba włączyć drugą transmisję, bo na ring w Kielcach wchodzi pretendent do tytułu mistrza Polski juniorów (waga do 80 kg) - pięściarz KSW „Tygrys“ Nikodem Kozak. Co prawda w transmisji komentator pomylił zawodników przy prezentacji, ale to taki drobiazg.
Wszyscy zwracali uwagę na małe doświadczenie elblążanina w boksie. Ale to nie jest tak, że rok temu trener Patryk Bursztynowicz zaczepił Nikodema na przystanku autobusowym. Elblążanin do boksu przeszedł z kick-boxingu, gdzie zdobył m. in. brązowy medal mistrzostw Polski w formule light - contact.
Fakt faktem, rywal, broniący tytułu mistrzowskiego Sebastian Kusz, doświadczenie miał większe. Ale walka nie wyglądała na bezkarne obijanie Tygrysa. Skończyło się na srebrze, które jest niespodzianką i dobrym prognostykiem na przyszłość.
Niedziela to czas na napisanie zaległych tekstów z soboty. W południe zaczyna się kolejny mecz w Turnieju o Puchar Syrenki. Rumuni wygrywają 3:1 z Czechami i we wtorek w samo południe zmierzą się z Norwegią o piąte miejsce w turnieju.
Spieszmy się podziwiać Kacpra
Po południu na boisku przy ul. Skrzydlatej rezerwy Olimpii podejmują Polonię Lidzbark Warmiński w spotkaniu kończącym piątą kolejkę IV ligi. W składzie żółto-biało-niebieskich kolejny raz widzimy piłkarzy z szerokiego składu pierwszej drużyny. Mimo tego po pierwszej połowie bliżej sukcesu są goście - na przerwę oba zespoły schodzą przy stanie 0:0. Po przerwie Fabian Żygielewicz zdobywa bramkę dającą gospodarzom trzy punkty.
W trakcie meczu po niektórych zawodnikach widać, że noc spędzili w autokarze wracającym z Rzeszowa. Patrząc na ich grę trzeba się zastanawiać, którzy są bliżej występów w II lidze. Jeszcze nieregularnych, ale trener Tomasz Grzegorczyk będzie musiał po nich sięgać w razie (odpukać) kartek i kontuzji. Młodzi piłkarze chcieliby powtórzyć drogę Klaudiusza Krasy, który z IV ligi wyrósł na podstawowego piłkarza "jedynki". Pytanie brzmi: kto w II lidze wskoczy na pozycję młodzieżowca, gdy Klaudiusza Krasy już zabraknie? Na razie nie podejmujemy się odpowiedzi na to pytanie.
Mecz już zbliża się ku końcowi, kiedy dzwoni redaktor naczelny.
- Wiesz, że Kacper Lewalski zajął drugie miejsce w Memoriale Kamili Skolimowskiej?
Przypomnijmy, że to są zawody „dla dorosłych“. Elblążanin miał już w tym sezonie nie biegać, ale skoro jest okazja zmierzyć się z najlepszymi na świecie, to czemu nie. I znów niczym „przyczajony tygrys, ukryty smok“ zaatakował i rewelacyjnym finiszem wyrwał drugie miejsce, „przy okazji“ ustanawiając nowy rekord życiowy 1,44,84 minuty na 800 metrów. Przegrał tylko z Kenijczykiem Wycliffe'm Kinyamalem, który z czasem 1:44:63 ustanowił rekord memoriału. Za nim na mecie zameldował się m. in. Patryk Dobek, brązowy medalista z igrzysk w Tokio.
Spieszmy się podziwiać Kacpra, póki jeszcze mieszka w naszym mieście. Elblążanin jest w klasie maturalnej i w przyszłym roku pewnie pójdzie na studia i zmieni barwy klubowe. Tu znów duch dziennikarza walczy z duchem kibica. Jako dziennikarz wolałbym, żeby Kacper do końca kariery biegał w Truso. Jako kibic, zdaję sobie sprawę, że dla dobra zawodnika i rozwoju jego kariery konieczne jest zrobienie kroku w przód. A to się wiąże ze zmianą klubu. O stadionie lekkoatletycznym w Elblągu tym razem nie napiszemy ani słowa...
Wracam do domu i boję się otworzyć lodówkę, bo wyskoczy kolejny sukces elblążanina. Przeczucie mnie nie myli. Na Młodzieżowych Mistrzostwach Polski U21 w judo (waga do 60 kg) Omar Alwaqedi z Truso Elbląg zdobył brązowy medal.
Weekend się kończy, ale emocje sportowe jeszcze trwają. W poniedziałek na mistrzostwach świata kajakarska czwórka z Pawłem Krause i Igorem Komorowskim w składzie zajęła szóste miejsce w finale A na dystansie 500 metrów. We wtorek mecz o piąte miejsce w Pucharze Syrenki: Rumunia kontra Norwegia.
I jeszcze więcej takich weekendów trzeba sobie życzyć.