W meczu 2. kolejki II ligi Olimpia zwyciężyła w Suwałkach miejscowe Wigry 2:1 (0:0). Gole dla żółto-biało-niebieskich zdobyli Tomasz Lewandowski i 18-letni wychowanek Olimpii Patryk Burzyński. Elblążanie po dwóch meczach sezonu plasują się na 4. miejscu w ligowej tabeli. W najbliższą sobotę 18 sierpnia, pierwszy ligowy mecz Olimpii przed własną publicznością w obecnym sezonie. Stadion miejski Agrykola 8, godz. 17:00, rywalem Puszcza Niepołomice.
Gol w debiucie wychowanka
W pierwszej części meczu na uwagę zasługuje jedna sprawa, która jak się później okazało, miała brzemienny wpływ na losy meczu. W 36. minucie za wychowanka Olimpii Rafała Lisieckiego na boisku pojawił się inny wychowanek żółto-biało-niebieskich Patryk Burzyński, który mógł zaliczyć „wejście smoka”. Chwilę po pojawieniu się na placu gry znalazł się w dogodnej sytuacji pod bramką Wigier, dobijając uderzenie Witalija Nadzijewskiego. To była najlepsza okazja dla elblążan do objęcia prowadzenia w pierwszej odsłonie.
To co nie udało się Burzyńskiemu przed przerwą, powiodło się w na początku drugiej części meczu. Wcześniej jednak do siatki rywali trafił Tomasz Lewandowski, który strzałem z woleja dał Olimpii prowadzenie chwilę po wznowieniu gry w drugiej części meczu. Źle przy stałym fragmencie gry dla elblążan zachowała się defensywa gospodarzy, która nieudolnie zastawiła pułapkę ofsajdową i olimpijczycy skorzystali z prezentu. Przed Karolem Salikiem znalazło się aż czterech graczy w żółtych trykotach, Maciej Scherfchen przytomnie zgrał piłkę klatką piersiową do stopera Lewandowskiego, a ten nie zmarnował okazji. Minęło pięć minut i goście z Elbląga poszli za ciosem. Akcję lewą stronę przeprowadził Nadzijewskij, który wypuścił w „uliczkę” Burzyńskiego, a popularny „Burza” niczym stary wyga wykończył akcję pakując piłkę do siatki obok bezradnego Salika. Po drugiej zdobytej bramce wydawało się, że w tym meczu kwestia trzech punktów dla Olimpii jest przesądzona. Tymczasem w okolicach 70 minuty do głosu doszli miejscowi, a sygnał do ataku dał Adam Pomian, który w drugiej połowie pojawił się na boisku. Pierwszym ostrzeżeniem dla Olimpii był strzał w poprzeczkę w minucie. Potem wyraźnie pobudzeni gospodarze z animuszem walczyli o odwrócenie losów meczu i w 72. minucie po dwójkowej akcji Pomiana z Tomaszem Tuttasem zdobyli kontaktowego gola. Bramka dla Wigier jeszcze bardziej zmobilizowała miejscowych i pod elbląską bramką momentami dochodziło do groźnych spięć. Gospodarze uwierzyli w możliwość dogonienia Olimpii, a w poczynaniach gości widoczne było piętno meczu pucharowego z Koroną. Widząc rozwój sytuacji trener Raduszko przeorganizował zespół (Nadzijewskij wrócił na swoją normalną pozycję – przyp. red.) i Olimpia skupiła się na obronie trzech punktów. Nie zaniechała prób podwyższenia wyniku, grała z kontry i szukała szczęścia w stałych fragmentach gry. Po jedynym z rzutów wolnych Lubomir Lubenow uderzył w poprzeczkę. W końcówce meczu nie mające nic do stracenia Wigry rzuciły się do szaleńczego ataku. W ostatniej z pięciu doliczonych do regulaminowego czasu gry minut Kamil Lauryn upadł nawet w polu karnym, miejscowi domagali się rzutu karnego za rzekomy faul Tomasza Sedlewskiego, ale arbiter był innego zdania. Ukarał pomocnika Wigier żółtą kartką za próbę wymuszenia jedenastki, a że była to drug kartka dla Lauryna, musiał opuścić boisko. Krótko po tej sytuacji sędzia gwizdnął po raz ostatni i trzy punkty pojechały w pełni zasłużenie do Elbląga.
Doping pomógł
Przez całe spotkanie zawodników Olimpii dopingowali młodzi piłkarze innego elbląskiego klubu Olimpii 2004 Elbląg, którzy przebywają w Suwałkach na zgrupowaniu. Pomimo braku kibiców Olimpii (brak sektora gości na stadionie Wigier - przyp. red.) żółto-biało-niebiescy nie byli pozbawieni dopingu. Głośny, sportowy i kulturalny doping bez wątpienia pomógł im w odniesieniu pierwszej wygranej w sezonie. Młodzież z Elbląga była bardzo dobrze zorganizowana i nie miała żadnych problemów z przekrzyczeniem skromnej grupki niezbyt skłonnych do wokalnych popisów miejscowych fanów piłki.
Trenerzy o meczu
Oleg Raduszko (trener Olimpii) - W pierwszej kolejności chcę podziękować za ten mecz zawodnikom. Graliśmy krótko po ciężkim meczu z Koroną, gdzie musieliśmy walczyć dłużej niż 120 minut, mimo to w pierwszej połowie zdecydowanie dominowaliśmy i mieliśmy okazje na gole. Wiedzieliśmy, że krótki okres regeneracji po meczu pucharowym może mieć wpływ na naszą grę, że może zabraknąć świeżości i sił. Dlatego chcieliśmy strzelić na początku bramkę, ale to się nie udało. Wyszliśmy z takim samym nastawieniem na drugą odsłonę i dopiero wtedy ta nasza taktyka zadziałała. Dwie szybko strzelone bramki, to było to, o co nam chodziło. Dobrze, że to się tak dla nas ułożyło. Mogę się tylko cieszyć, że kiedy w końcówce zabrakło nam sił, to mieliśmy zapas dwóch bramek. Dzięki temu udało się nam sięgnąć po trzy punkty. Za trzy dni kolejny mecz z Puszczą, musimy jak najszybciej się zregenerować i powalczyć o kolejne zwycięstwo. Na pewno nie będzie łatwo.
Donatas Vencevicius (trener Wigier) – Powiem krótko, sami przegraliśmy ten mecz. Błędy, jakich nie popełnia młodzież, nie można w odstępie paru minut stracić dwóch goli, które praktycznie przesądziły sprawę. Dopiero w drugiej połowie, ostatnie dwadzieścia minut zagraliśmy tak, jak powinniśmy. Padła bramka, było trochę dośrodkowań, strzałów, ale to było za mało. Zabrakło ostatniego podania, wykończenia stworzonych akcji. Ciężko mi ocenić sytuację z Laurynem z ostatniej minuty, od tego jest sędzia, on podjął decyzję, nie chcę tego komentować.
Wigry Suwałki — Olimpia Elbląg 1:2 (0:0)
0:1 — Lewandowski (46.), 0:2 — Burzyński (51.), 1:2 — Tuttas (73.)
Wigry: Karol Salik - Adrian Karankiewicz, Tomasz Tuttas, Maciej Kisiel , Paweł Grudziński (52. Adam Pomian), Krystian Słowicki, Łukasz Sołowiej, Kamil Lauryn, Jakub Cesarek (85. Paweł Omilianowicz), Damian Sobolewski, Mariusz Łapiński
Olimpia: Aleksiej Rogaczow — Grzegorz Miecznik, Tomasz Lewandowski, Oleg Ichim, Tomasz Sedlewski, Anton Kołosow (61. Kiriłł Raduszko), Piotr Skokowski (77. Lubomir Lubenow), Maciej Scherfchen, Marek Paprocki, Rafał Lisiecki (36. Patryk Burzyński), Witalij Nadzijewskij
Żółte kartki: Karankiewicz, Lauryn, Tuttas (Wigry) – Lewandowski, Skokowski, Sedlewski (Olimpia)
Czerwona kartka: Lauryn (90., za drugą żółtą)
Sędziował: Piotr Łęgosz (Włocławek)
Widzów: 600
Komplet wyników 2. kolejki II ligi gr. wschodniej w sezonie 2012/13: Wigry Suwałki – Olimpia Elbląg 1:2, Puszcza Niepołomice – Stal Rzeszów 1:4, Motor Lublin – Pelikan Łowicz 2:2, Stal Stalowa Wola – Wisła Puławy 0:2, Pogoń Siedlce – Concordia Elbląg 0:0, Świt Nowy Dwór Mazowiecki – Radomiak Radom 1:4, Wisła Płock – Znicz Pruszków 0:0, Resovia – Unia Tarnów 4:1, Siarka Tarnobrzeg – Garbarnia Kraków 1:1.
W pierwszej części meczu na uwagę zasługuje jedna sprawa, która jak się później okazało, miała brzemienny wpływ na losy meczu. W 36. minucie za wychowanka Olimpii Rafała Lisieckiego na boisku pojawił się inny wychowanek żółto-biało-niebieskich Patryk Burzyński, który mógł zaliczyć „wejście smoka”. Chwilę po pojawieniu się na placu gry znalazł się w dogodnej sytuacji pod bramką Wigier, dobijając uderzenie Witalija Nadzijewskiego. To była najlepsza okazja dla elblążan do objęcia prowadzenia w pierwszej odsłonie.
To co nie udało się Burzyńskiemu przed przerwą, powiodło się w na początku drugiej części meczu. Wcześniej jednak do siatki rywali trafił Tomasz Lewandowski, który strzałem z woleja dał Olimpii prowadzenie chwilę po wznowieniu gry w drugiej części meczu. Źle przy stałym fragmencie gry dla elblążan zachowała się defensywa gospodarzy, która nieudolnie zastawiła pułapkę ofsajdową i olimpijczycy skorzystali z prezentu. Przed Karolem Salikiem znalazło się aż czterech graczy w żółtych trykotach, Maciej Scherfchen przytomnie zgrał piłkę klatką piersiową do stopera Lewandowskiego, a ten nie zmarnował okazji. Minęło pięć minut i goście z Elbląga poszli za ciosem. Akcję lewą stronę przeprowadził Nadzijewskij, który wypuścił w „uliczkę” Burzyńskiego, a popularny „Burza” niczym stary wyga wykończył akcję pakując piłkę do siatki obok bezradnego Salika. Po drugiej zdobytej bramce wydawało się, że w tym meczu kwestia trzech punktów dla Olimpii jest przesądzona. Tymczasem w okolicach 70 minuty do głosu doszli miejscowi, a sygnał do ataku dał Adam Pomian, który w drugiej połowie pojawił się na boisku. Pierwszym ostrzeżeniem dla Olimpii był strzał w poprzeczkę w minucie. Potem wyraźnie pobudzeni gospodarze z animuszem walczyli o odwrócenie losów meczu i w 72. minucie po dwójkowej akcji Pomiana z Tomaszem Tuttasem zdobyli kontaktowego gola. Bramka dla Wigier jeszcze bardziej zmobilizowała miejscowych i pod elbląską bramką momentami dochodziło do groźnych spięć. Gospodarze uwierzyli w możliwość dogonienia Olimpii, a w poczynaniach gości widoczne było piętno meczu pucharowego z Koroną. Widząc rozwój sytuacji trener Raduszko przeorganizował zespół (Nadzijewskij wrócił na swoją normalną pozycję – przyp. red.) i Olimpia skupiła się na obronie trzech punktów. Nie zaniechała prób podwyższenia wyniku, grała z kontry i szukała szczęścia w stałych fragmentach gry. Po jedynym z rzutów wolnych Lubomir Lubenow uderzył w poprzeczkę. W końcówce meczu nie mające nic do stracenia Wigry rzuciły się do szaleńczego ataku. W ostatniej z pięciu doliczonych do regulaminowego czasu gry minut Kamil Lauryn upadł nawet w polu karnym, miejscowi domagali się rzutu karnego za rzekomy faul Tomasza Sedlewskiego, ale arbiter był innego zdania. Ukarał pomocnika Wigier żółtą kartką za próbę wymuszenia jedenastki, a że była to drug kartka dla Lauryna, musiał opuścić boisko. Krótko po tej sytuacji sędzia gwizdnął po raz ostatni i trzy punkty pojechały w pełni zasłużenie do Elbląga.
Doping pomógł
Przez całe spotkanie zawodników Olimpii dopingowali młodzi piłkarze innego elbląskiego klubu Olimpii 2004 Elbląg, którzy przebywają w Suwałkach na zgrupowaniu. Pomimo braku kibiców Olimpii (brak sektora gości na stadionie Wigier - przyp. red.) żółto-biało-niebiescy nie byli pozbawieni dopingu. Głośny, sportowy i kulturalny doping bez wątpienia pomógł im w odniesieniu pierwszej wygranej w sezonie. Młodzież z Elbląga była bardzo dobrze zorganizowana i nie miała żadnych problemów z przekrzyczeniem skromnej grupki niezbyt skłonnych do wokalnych popisów miejscowych fanów piłki.
Trenerzy o meczu
Oleg Raduszko (trener Olimpii) - W pierwszej kolejności chcę podziękować za ten mecz zawodnikom. Graliśmy krótko po ciężkim meczu z Koroną, gdzie musieliśmy walczyć dłużej niż 120 minut, mimo to w pierwszej połowie zdecydowanie dominowaliśmy i mieliśmy okazje na gole. Wiedzieliśmy, że krótki okres regeneracji po meczu pucharowym może mieć wpływ na naszą grę, że może zabraknąć świeżości i sił. Dlatego chcieliśmy strzelić na początku bramkę, ale to się nie udało. Wyszliśmy z takim samym nastawieniem na drugą odsłonę i dopiero wtedy ta nasza taktyka zadziałała. Dwie szybko strzelone bramki, to było to, o co nam chodziło. Dobrze, że to się tak dla nas ułożyło. Mogę się tylko cieszyć, że kiedy w końcówce zabrakło nam sił, to mieliśmy zapas dwóch bramek. Dzięki temu udało się nam sięgnąć po trzy punkty. Za trzy dni kolejny mecz z Puszczą, musimy jak najszybciej się zregenerować i powalczyć o kolejne zwycięstwo. Na pewno nie będzie łatwo.
Donatas Vencevicius (trener Wigier) – Powiem krótko, sami przegraliśmy ten mecz. Błędy, jakich nie popełnia młodzież, nie można w odstępie paru minut stracić dwóch goli, które praktycznie przesądziły sprawę. Dopiero w drugiej połowie, ostatnie dwadzieścia minut zagraliśmy tak, jak powinniśmy. Padła bramka, było trochę dośrodkowań, strzałów, ale to było za mało. Zabrakło ostatniego podania, wykończenia stworzonych akcji. Ciężko mi ocenić sytuację z Laurynem z ostatniej minuty, od tego jest sędzia, on podjął decyzję, nie chcę tego komentować.
Wigry Suwałki — Olimpia Elbląg 1:2 (0:0)
0:1 — Lewandowski (46.), 0:2 — Burzyński (51.), 1:2 — Tuttas (73.)
Wigry: Karol Salik - Adrian Karankiewicz, Tomasz Tuttas, Maciej Kisiel , Paweł Grudziński (52. Adam Pomian), Krystian Słowicki, Łukasz Sołowiej, Kamil Lauryn, Jakub Cesarek (85. Paweł Omilianowicz), Damian Sobolewski, Mariusz Łapiński
Olimpia: Aleksiej Rogaczow — Grzegorz Miecznik, Tomasz Lewandowski, Oleg Ichim, Tomasz Sedlewski, Anton Kołosow (61. Kiriłł Raduszko), Piotr Skokowski (77. Lubomir Lubenow), Maciej Scherfchen, Marek Paprocki, Rafał Lisiecki (36. Patryk Burzyński), Witalij Nadzijewskij
Żółte kartki: Karankiewicz, Lauryn, Tuttas (Wigry) – Lewandowski, Skokowski, Sedlewski (Olimpia)
Czerwona kartka: Lauryn (90., za drugą żółtą)
Sędziował: Piotr Łęgosz (Włocławek)
Widzów: 600
Komplet wyników 2. kolejki II ligi gr. wschodniej w sezonie 2012/13: Wigry Suwałki – Olimpia Elbląg 1:2, Puszcza Niepołomice – Stal Rzeszów 1:4, Motor Lublin – Pelikan Łowicz 2:2, Stal Stalowa Wola – Wisła Puławy 0:2, Pogoń Siedlce – Concordia Elbląg 0:0, Świt Nowy Dwór Mazowiecki – Radomiak Radom 1:4, Wisła Płock – Znicz Pruszków 0:0, Resovia – Unia Tarnów 4:1, Siarka Tarnobrzeg – Garbarnia Kraków 1:1.
k.o.