UWAGA!

Złoto z ulicy Różanej

 Elbląg, Złota drużyna juniorów Olimpii Elbląg (ze zbiorów Z. Korzeniowskiego)
Złota drużyna juniorów Olimpii Elbląg (ze zbiorów Z. Korzeniowskiego)

6 maja 1984 r, Hala sportowa przy ul. Kościuszki [dzisiejsza hala Zespołu Szkół i Placówek Sportowych], finał Mistrzostw Polski Juniorów w piłce ręcznej. Kilka minut przed końcem meczu cała sala zaczyna śpiewać gromkie 100 lat. Olimpia Elbląg trenera Bernarda Pniocińskiego prowadzi z Wisłą Płock. Jeszcze tylko kilka minut i młodzi Olimpijczycy zostaną mistrzami Polski...

Juniorzy Olimpii marsz po złoto rozpoczęli w 1983 r. rywalizując w lidze juniorów w strefie północnej. Ich przeciwnikami były: Truso Elbląg, MKS Gdańsk, Wierzyca Starogard, Spójnia Gdańsk, Goplana Inowrocław, MKS Kwidzyn, Gryf Tczew i MKS Gdynia. W jesiennych derbach Elbląga wygrało Truso 25:24 i była to jedyna porażka żółto-biało-niebieskich. Po pierwszej rundzie Olimpijczycy byli liderem tabeli (14 pkt., 7 zwycięstw, 1 porażka) o punkt wyprzedzając Truso i dwa MKS Gdańsk. - Przeszliśmy te rozgrywki z uśmiechem na ustach. Ale nie powiem, że to była słaba liga - wspomina po latach Bogdan Pawłowski, jeden z piłkarzy „złotej drużyny“.

- Chyba wszyscy mieszkaliśmy na jednym osiedlu przy ul. Różanej i okolicach. Chodziliśmy do tej samej szkoły - SP 1 przy ul. Daszyńskiego - dodaje po latach Piotr Gorczyński, kolega z drużyny.

- Wysłali nas na treningi piłki ręcznej. - uzupełnia Bogdan Pawłowski. - Czemu do Olimpii, a nie do Truso, to nie wiem. Truso było wówczas wiodącym klubem. Myśmy się cieszyli, że w ogóle dali nam gdzieś szansę. To zależało od nauczyciela, nas wysłał Jerzy Ringwelski.

„Jawi się przede mną zespół młodych ludzi, z których kilku za 2 dni będzie zdawać maturę. Rośli, wysocy, weseli... Odprężeni po największym sukcesie w ich dotychczasowej karierze. Wspominają o trudach treningu np. o obozie w Węgierskiej Górce, kiedy Bogdan Pniociński dawał im w kość. Zaczynali będąc szczupłymi, często niepozornymi chłopakami. Wiśniewski, Pawłowski, Dołęgowski i Maciukiewicz są z pierwszego naboru sprzed 7 laty. Milczak, Gorczyński, Dudaref i Tkaczyk przybyli po roku. Tylko trzech dołączyło później“ - możemy przeczytać tekście „Chłopcy z Różanej“ Krzysztofa Sułka we „Wiadomościach Elbląskich“ nr 21 z 23 maja 1983 r.

Warunki były, jakie były. Hala przy ul. Kościuszki została otwarta w 1977 r., pierwsze mecze przyszli ,mistrzowie grali jeszcze na asfaltowych boiskach. Niemal w niezmienionym składzie rok po roku elbląscy piłkarze zdobywali doświadczenie, po drodze osiągając mniejsze i większe sukcesy. O tym, że w tej drużynie drzemie potencjał, cała Polska mogła przekonać się w 1982 r. W Zielonej Górze odbywała się Ogólnopolska Spartakiada Młodzieży. W derbach Elbląga w meczu o brązowy medal. Olimpia prowadzona przez Bernarda Pniocińskiego wygrała z 30:18 z Truso Andrzeja Rusznickiego.

 

Półfinałowe boje

  Elbląg, Złoto z ulicy Różanej
fot. Sebastian Malicki

Turniej półfinałowy Mistrzostw Polski Juniorów rozgrywano w kwietniu w Elblągu (w Hali Sportowej przy ul. Kościuszki). Elblążanie zaczęli źle - od porażki 25:35 z Koroną Kielce. W kolejnym meczu podopieczni Bernarda Pniocińskiego pokonali Agrikolę Warszawa 27:23. O losach awansu miał zadecydować ostatni pojedynek z Pogonią Szczecin.

„Rozpoczęli nasi zawodnicy bardzo dobrze, prowadząc 2:0, ale przeciwnik szybko otrząsnął się z przewagi i w 5. minucie meczu wyrównał na 2:2. Później, aż do przerwy obie drużyny zdobywały na przemian bramki, aby zakończyć pierwszą odsłonę remisowo. Druga połowa meczu zaczęła się niezbyt fortunnie dla gospodarzy. Rywale zdobyli przewagę w polu, dokumentując to bramkami, bowiem w 44. minucie prowadzili 20:16. W tym okresie gry Olimpia nie wykorzystała dwukrotnie rzutów karnych. Kiedy wydawało się, że Pogoń wyjdzie zwycięsko z tego pojedynku, elblążanie poderwali się do ambitnej walki. W 48. min. doprowadzili do remisu 20:20. W 58. min. na tablicy widniał wynik 22:22. Przy dopingu widowni elblążanie przeprowadzili skuteczny atak zdobywając bramkę. Pogoń na 4 sekundy przed końcowym gwizdkiem miała szansę na wyrównanie z rzutu wolnego. Zawiodły nerwy, awansowała Olimpia.“ - opisywał Andrzej Minkiewicz w Głosie Zamechu nr 12 z 21 kwietnia 1984 r.

- Gdyby nie nasz bramkarz, Arek Dudaref, to mogło być różnie. Niczego nie ujmując pozostałym, bo chłopaki byli sprytni - wspomina Bogdan Pawłowski. - Fajnie się uzupełnialiśmy.

- Ja, jako praworęczny grałem na prawym rozegraniu - dodaje Piotr Gorczyński. - No i mieliśmy „bardzo spoko“ trenera.

- Już wtedy Bernard Pniociński wkomponowywał nas w seniorski zespół Olimpii - uzupełnił Bogdan Pawłowski.- Bernard Pniociński prowadził jednocześnie seniorów i nas. Dostawaliśmy w seniorach po kilka minut. Jeździliśmy z pierwszą drużyną na wspólne obozy.

 

Wyniki meczów elbląskiego półfinału

Korona Kielce - Olimpia Elbląg 35:25 (16:11)

Pogoń Szczecin - Agrikola Warszawa 22:18 (12:12)

Olimpia Elbląg - Agrikola Warszawa 27:23 (15:9)

Pogoń Szczecin - Korona Kielce 23:23 (11:13)

Korona Kielce - Agrikola Warszawa 16:13

Olimpia Elbląg - Pogoń Szczecin 23:22 (12:12)

 

Skład Olimpii: Wojciech Dołęgowski, Piotr Gorczyński, Jacek Maciukiewicz, Stanisław Ossowski, Wojciech Wiśniewski, Bogdan Tyszka, Arkadiusz Dudaref, Bogdan Pawłowski, Mirosław Milczak, Waldemar Nowaczyński, Jarosław Tkaczyk

 

Tabela:

1) Korona 5 pkt. - awans, 2) Olimpia Elbląg 4 pkt. - awans, 3) Pogoń Szczecin 3 pkt., 4) Agrikola Warszawa 0 pkt.

Królem strzelców turnieju został Bogdan Pawłowski z Olimpii z dorobkiem 26 bramek. Jerzy Jońca z Pogoni Szczecin został uznany za najlepszego bramkarza turnieju, a Dariusz Śrudka (także z Pogoni) - najlepszym bramkarzem.

- Dzięki chłopakom zdobyłem ten tytuł, bo to oni dogrywali mi wszystko co mogli - śmieje się król strzelców elbląskiego półfinału.

„- Obserwowałem przebieg wszystkich półfinałów, elbląski był ostatni i stwierdzam, że zgromadził najbardziej wyrównane i najlepsze zespoły. Charakteryzowały się one wszystkie ambitną obroną, dość dobrze opanowaną grą pozycyjną w ataku. Niestety, nie sprostała poziomowi drużyn obsada sędziowska wypaczając w niektórych spotkaniach ich ostateczny wynik. Zwycięstwo Korony w pełni zasłużone, zawodnicy tej drużyny potwierdzili, że w naszej drużynie liczy się jednak wzrost. Kilku zawodników rokuje duże nadzieje na przyszłość, ale przed nimi jeszcze dużo pracy“ - mówił Witold Rzepka, ówczesny trener reprezentacji Polski juniorów dla Głosu Zamechu [nr 12 z 21 kwietnia 1984 r.]

 

Złoto dla zuchwałych

Do turnieju finałowego awansowało 8 zespołów, które podzielono na dwie grupy. Korona Kielce ostatecznie nie wzięła udziału w walce o medale. Zwycięzcy obu grup mieli grać o złoto, drużyny z drugich miejsc o brąz, trzecie drużyny o piąte miejsce, czwarte o siódme. Olimpijczycy nie znaleźli na tym turnieju pogromców. Podopieczni Bernarda Pniocińskiego wygrali ze Śląskiem Wrocław 34:31, Warmią Olsztyn 25:18 i Junakiem Włocławek 34:27.

Tabela grupy 1: Olimpia Elbląg 6 pkt., Śląsk Wrocław 3 pkt., Junak Włocławek 3 pkt., Warmia Olsztyn 0 pkt.

 

W drugiej grupie triumfowała Wisła Płock przed Pałacem Młodzieży Tarnów, Wisłą Puławy i MKS Lublin.

A potem był wielki finał... Płocka Wisła w ostatnich pięciu latach regularnie meldowała się w finałach, gospodarze debiutowali na tak wysokim szczeblu. - Byliśmy bardzo zadowoleni, że z tą Wisłą gramy - wspomina Bogdan Pawłowski. - Zwłaszcza, ze dużo nas nie było.

- Nie mieliśmy 15 zawodników w składzie. Podstawowa siódemka i kilku na ławce - dodaje Piotr Goralski.

.

„Po trzech minutach meczu był 2:0 dla gospodarzy, ale w 10. min. Wisła doprowadziła do remisu 3:3. Przebojowe akcje Maciukiewicza i Gorczyńskiego sprawiły, że w 11. min. elblążanie prowadzili 5:3. W 20. min. meczu było już 11:6 dla Olimpii, ale w tym momencie sędziowie wykluczyli z gry jednego z zawodników gospodarzy. Chłopcy grając jak z przysłowiowych nut ambitnie walcząc o każdą piłkę, pomimo osłabienia podwyższają wynik meczu na 12:6. Ostatecznie pierwsza odsłona kończy się rezultatem 16:11.

Po przerwie Olimpia konsekwentnie realizując plan taktyczny doprowadziła w 35. min. do stanu 18:11. Jeszcze w 40. min. utrzymywała się siedmiobramkowa przewaga, ale w końcówce naszym zaczęło brakować sił. Ambitnie walczący do końca zawodnicy Wisły zmniejszyli rozmiar porażki do 5 bramek ulegając ostatecznie Olimpii 27:22.“ - tak Andrzej Minkiewicz opisywał finałowe starcie we Wiadomościach Elbląskich [nr 19 z 9 maja 1984 r.]

Bramki dla żółto-biało-niebieskich zdobywali: Gorczyński i Maciukiewicz po 7, Tkaczyk 5, Pawłowski 4, Dołęgowski, Wiśniewski po 2. Arkadiusz Dudaref został uznany najlepszym bramkarzem turnieju finałowego.

- Jestem szczęśliwy. Od 7 lat prowadzę tych chłopców, ale takiej satysfakcji mi jeszcze nie sprawili. Wszyscy są moimi wychowankami. Zespół opiera się na uczniach SP nr 1, a ze szkół średnich - na Technikum Mechanicznym - mówił Bernard Pniociński, trener Olimpii Elbląg dla Przeglądu Sportowego.

 

Olimpia Elbląg - Wisła Płock 27:22 (16:11)

Skład Olimpii: Arkadiusz Dudaref, Mirosław Milczak (bramkarze) - Piotr Gorczyński, Waldemar Nowaczyński, Wojciech Dołęgowski, Bogdan Tyszka, Stanisław Ossowski, Wojciech Wiśniewski, Bogdan Pawłowski, Jarosław Tkaczyk, Jacek Maciukiewicz, trener: Bernard Pniociński.

 

Wyniki meczów o miejsca:

o 7. miejsce: Warmia Olsztyn - MKS Lublin 27:22

o 5. miejsce: Wisła Puławy - Junak Włocławek 29:28

o 3. miejsce: Pałac Młodzieży Tarnów - Śląsk Wrocław 26:18

o 1. miejsce: Olimpia Elbląg - Wisła Płock 27:22.

Królem strzelców turnieju został Jacek Sykuła z Junaka Włocławek, który 52 razy pokonał bramkarzy rywali. Najlepszym zawodnikiem z pola uznano Krzysztofa Sobolewskiego z Wisły Płock, najlepszym bramkarzem - Arkadiusza Dudarefa z Olimpii Elbląg.

 

- Poczciwina. Tak go nazywamy, bo jest dobry i prawy. To prawdziwy trener - wychowawca. Dowodem na jego poświęcenie jest to, że nas nie zostawił mając na głowie seniorów w II lidze. Jedyny ojciec sukcesu - tak o trenerze Olimpii Bernardzie Pniocińskim mówił Wojciech Dołęgowski, jeden z piłkarzy „złotej drużyny“ dla Wiadomości Elbląskich w tekście Krzysztofa Sułka „Chłopcy z Różanej“.

- Do czasu rozpoczęcia pracy przez trenera Pniocińskiego nie było w Olimpii tak dobrego rocznika w piłce ręcznej. Po raz pierwszy inny zespół elbląski stał się partnerem szczycącego się wieloma sukcesami MKS Truso - mówił Zbigniew Dulęba, kierownik drużyny w cytowanym wyżej tekście.

- Od samego początku postawiłem sprawę otwarcie. Kto miał poważniejsze trudności w nauce, nie ma go dziś w zespole. Cel od początku określiliśmy jasno. I tak jako SP nr 1 w Elblągu zdobyliśmy brązowy medal w Sportowej Olimpiadzie Młodzieży woj. elbląskiego. Cele zostały wypełnione. Dwa lata temu [w 1982 r. - przyp. SM] już jako juniorzy młodsi Olimpii wywalczyliśmy brąz w OSM [Ogólnopolskiej Spartakiadzie Młodzieży - przyp. SM] w Zielonej Górze. Liczyliśmy jednak na więcej. W tym roku powiedzieliśmy sobie z chłopcami, że musimy zdobyć medal. W najskrytszych marzeniach miał być złoty... - dodał Bernard Pniociński, trener Olimpii dla WE.

.

- Za mistrzostwo dostaliśmy rower Wigry 3 od miasta. Pieniądze? Nie wiem, nie pamiętam - mówi Bogdan Pawłowski.

- Pojechaliśmy na turniej do Szwecji. Ale to już Mieczysław Pleśniak z Truso organizował. Wtedy to było coś, stan wojenny w Polsce, a my na Zachód...- dodał Piotr Gorczyński.

SM

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama