Liczyliśmy na emocje oraz dobrą grę Olimpii i oczekiwania zostały spełnione. Żółto-biało-niebiescy dominowali w sobotnim sparingu z Gryfem Wejherowo, prezentując futbol obiecujący, chociaż w hurra optymizm nikt nie popada. Trzeba jednak szczerze przyznać, że Olimpia była dzisiaj zdecydowanie lepsza i zasłużenie wygrała 2:0. Zobacz zdjęcia.
W największym skrócie można pokusić się o stwierdzenie, że Olimpia dominowała, zaś Gryf ograniczył się do klinczowania, ale garda nie była na tyle szczelna, żeby utrzymać „zero z tyłu”. Zespół gości nie wyglądał na drużynę, która ma pomysł jak wygrać,w przeciwieństwie do Olimpii.
- W szczególności pierwsza połowa była na odpowiednim poziomie, w której powinniśmy zdobyć przynajmniej dwie bramki więcej. Po przerwie tempo spadło, ale i tak nie było źle - podsumował spotkanie trener Olimpii Adam Nocoń.
Żółto-biało-niebiescy na prowadzenie mogli wyjść dwie minuty od gwizdka rozpoczynającego spotkanie, ale po dobrym dośrodkowaniu Prytuliaka z rzutu rożnego, Michał Kuczałek z około 8 metra strzelił niewystarczająco dobrze. Dawid Leleń sparował piłkę na 6. metr, gdzie Michał Miller strzałem lewą nogą minimalnie chybił.
W 10. minucie indywidualną akcją popisał się Damian Szuprytowski. Krótko prowadzona piłka, szybkość, dynamika i przebojowość czyli wszystkie atuty, które doceniamy u „Małego”, się zgrały. Szarża została przerwana dopiero faulem w polu karnym. Do ‘jedenastki’ podszedł sam poszkodowany i po chwili przyjmował gratulację po zdobyciu pierwszej bramki w tym meczu.
Olimpia nadal dominowała. W 21. minucie kolejny dobrze wykonany stały fragment gry. Z narożnika boiska podawał Szuprytowski, przed polem karnym na strzał zdecydował się Krasa, a ostatecznie piłka znalazła się pod nogami Millera, ale ponownie do szczęścia zabrakło niewiele. Pozostałe minuty pierwszej połowy to dalszą dominacja Olimpii, Gryf nie zagroził bramce Madejskiego ani razu.
- Miller nie wykorzystał dzisiaj swoich sytuacji, ale ogólnie występ należy ocenić pozytywnie. - o testowanym zawodniku wspominał trener Nocoń, dodając: - W kwestii młodzieżowców to na boku obrony toczy się rywalizacja między Filipczykiem i Balewskim, zaś Krasa, to widać gołym okiem, wkomponuje się w zespół.
W drugiej części spotkania doszło do przemeblowania personalnego w Olimpii. Na boisku pojawili się testowani Jabłoński, Młynarczyk i Bednarski oraz zawodnicy, którzy podpisali już umowy z Olimpią, czyli Brychlik oraz Ryk. Dzisiaj nie oglądaliśmy Żołądzia, który narzeka na uraz kostki. - W poniedziałek poznamy odpowiedzi, kto z nami pozostanie. Dodam, że nie spodziewamy się kolejnych testowanych piłkarzy - podsumował Nocoń kwestię zamknięcia składu kadry.
W 50. minucie strzałem sprzed pola karnego próbował zaskoczyć gości Ryk, ale taką próbę w żargonie piłkarskim nazwiemy “pchnięciem kulą”.
W 64. minucie Brychlik podał do wbiegającego w pole karne Jabłońskiego, jednak piłka uderzyła w boczną część siatki.
W 75. minucie ponownie aktywny był Jabłoński, który imponował aktywnością i indywidualnymi umiejętnościami: szedł z piłką do środka, oddając strzał lewą nogą. Bramkarz Gryfa był jednak na posterunku.
W 80. minucie miała miejsce akcja dwóch nowych piłkarzy Olimpii. Ryk zagrał wzdłuż bramki Gryfa, gdzie praktycznie z linii bramkowej piłkę próbował wybić obrońca gości, ale na tyle niefortunnie, że wprost nadbiegającego Brychlika, który ustalił wynik spotkania na 2:0.
Olimpia Elbląg - Gryf Wejherowo 2:0 (1:0)
1:0 - Szuprytowski (10 min), 2:0 – Brychlik (80 min)
Olimpia: Madejski, Sedlewski, Lewandowski, Wenger, Filipczyk, Szuprytowski, Kuczałek, Krasa, Demianiuk, Prytuliak, Miller
Po przerwie zagrali: Kapłon, Brychlik, Balewski, Ryk, Bednarski, Jabłoński, Młynarski, Kordykiewicz, Milanowski
Patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl
- W szczególności pierwsza połowa była na odpowiednim poziomie, w której powinniśmy zdobyć przynajmniej dwie bramki więcej. Po przerwie tempo spadło, ale i tak nie było źle - podsumował spotkanie trener Olimpii Adam Nocoń.
Żółto-biało-niebiescy na prowadzenie mogli wyjść dwie minuty od gwizdka rozpoczynającego spotkanie, ale po dobrym dośrodkowaniu Prytuliaka z rzutu rożnego, Michał Kuczałek z około 8 metra strzelił niewystarczająco dobrze. Dawid Leleń sparował piłkę na 6. metr, gdzie Michał Miller strzałem lewą nogą minimalnie chybił.
W 10. minucie indywidualną akcją popisał się Damian Szuprytowski. Krótko prowadzona piłka, szybkość, dynamika i przebojowość czyli wszystkie atuty, które doceniamy u „Małego”, się zgrały. Szarża została przerwana dopiero faulem w polu karnym. Do ‘jedenastki’ podszedł sam poszkodowany i po chwili przyjmował gratulację po zdobyciu pierwszej bramki w tym meczu.
Olimpia nadal dominowała. W 21. minucie kolejny dobrze wykonany stały fragment gry. Z narożnika boiska podawał Szuprytowski, przed polem karnym na strzał zdecydował się Krasa, a ostatecznie piłka znalazła się pod nogami Millera, ale ponownie do szczęścia zabrakło niewiele. Pozostałe minuty pierwszej połowy to dalszą dominacja Olimpii, Gryf nie zagroził bramce Madejskiego ani razu.
- Miller nie wykorzystał dzisiaj swoich sytuacji, ale ogólnie występ należy ocenić pozytywnie. - o testowanym zawodniku wspominał trener Nocoń, dodając: - W kwestii młodzieżowców to na boku obrony toczy się rywalizacja między Filipczykiem i Balewskim, zaś Krasa, to widać gołym okiem, wkomponuje się w zespół.
W drugiej części spotkania doszło do przemeblowania personalnego w Olimpii. Na boisku pojawili się testowani Jabłoński, Młynarczyk i Bednarski oraz zawodnicy, którzy podpisali już umowy z Olimpią, czyli Brychlik oraz Ryk. Dzisiaj nie oglądaliśmy Żołądzia, który narzeka na uraz kostki. - W poniedziałek poznamy odpowiedzi, kto z nami pozostanie. Dodam, że nie spodziewamy się kolejnych testowanych piłkarzy - podsumował Nocoń kwestię zamknięcia składu kadry.
W 50. minucie strzałem sprzed pola karnego próbował zaskoczyć gości Ryk, ale taką próbę w żargonie piłkarskim nazwiemy “pchnięciem kulą”.
W 64. minucie Brychlik podał do wbiegającego w pole karne Jabłońskiego, jednak piłka uderzyła w boczną część siatki.
W 75. minucie ponownie aktywny był Jabłoński, który imponował aktywnością i indywidualnymi umiejętnościami: szedł z piłką do środka, oddając strzał lewą nogą. Bramkarz Gryfa był jednak na posterunku.
W 80. minucie miała miejsce akcja dwóch nowych piłkarzy Olimpii. Ryk zagrał wzdłuż bramki Gryfa, gdzie praktycznie z linii bramkowej piłkę próbował wybić obrońca gości, ale na tyle niefortunnie, że wprost nadbiegającego Brychlika, który ustalił wynik spotkania na 2:0.
- Sprawdzian oceniam pozytywnie. Pracujemy dalej i czekamy na rozwój sytuacji związanych z kadrą na nowy sezon. W przyszłym tygodniu do treningów wróci Kiełtyka, zaś w kwestii pozostania Szuprytowskiego w zespole uważam, że jesteśmy blisko pozytywnego zakończenia - zakończył trener Nocoń.
Olimpia Elbląg - Gryf Wejherowo 2:0 (1:0)
1:0 - Szuprytowski (10 min), 2:0 – Brychlik (80 min)
Olimpia: Madejski, Sedlewski, Lewandowski, Wenger, Filipczyk, Szuprytowski, Kuczałek, Krasa, Demianiuk, Prytuliak, Miller
Po przerwie zagrali: Kapłon, Brychlik, Balewski, Ryk, Bednarski, Jabłoński, Młynarski, Kordykiewicz, Milanowski
Patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl
qba