- Paweł to już nie przyjaciel, a rodzina. Świetny wujek dla Jagódki - tak o elbląskim strażaku mówi Beata Abramowska, ciocia walczącej z rakiem czterolatki. - Gdy potrzebowała jego krwi, pakował manatki i jechał do szpitala. Teraz Paweł Koch też pojedzie, ale do Aten, by zbierać pieniądze na rehabilitację dziewczynki. Akcja "Rozjedź z nami raka Jagody!" nabiera tempa.
I tu do akcji wkracza elbląski strażak, Paweł Koch. Pomaga Jagódce od początku jej walki z białaczką. Oddaje krew zawsze, gdy mała jej potrzebuje (mają zgodne granulocyty). - Jest świetnym wujkiem - śmieje się Beata Abramowska. - Teraz zadzwonił do mnie i powiedział: Słuchaj, jadę do Aten i przy okazji mógłby coś dobrego zrobić. I tak narodziła się akcja "Rozjedź z nami raka Jagody!".
Poszukiwani są sponsorzy, którzy wspomogą Pawła np. w sprzęcie czy przygotowaniu dla niego fachowych koszulek, w których mógłby jechać i propagować akcję. Także tacy, którzy np. za reklamę na koszulce, rowerze, w wydarzeniu, wesprą konto fundacyjne Jagody wpłacając jakąś kwotę albo opłacając każdy kilometr przejechany przez strażaka.
Pieniądze potrzebne są na rehabilitację dziewczynki, która bardzo chciałaby normalnie żyć.
- Jagódka jest bardzo charakterną i ogromnie waleczną czterolatką - przyznaje jej ciocia. - Gdyby nie to, nie wiem czy by jeszcze z nami była. Jest chętna do zabawy z rówieśnikami, ale tej ma za mało, bo ciągle jest izolowana z uwagi na wyniki, choroby towarzyszące. Ciężko powiedzieć, że ona w ogóle ma dzieciństwo. Pierwsze trzy lata spędziła w izolatkach, szpitalach, gdzie widywała tylko najbliższą rodzinę. Dzięki rehabilitacji ma szansę na lepsze życie.
Paweł Koch rozpocznie walkę o sprawność Jagódki 1 września. Wsiądzie wówczas na rower i ruszy w kierunku Aten. Tutaj można śledzić akcję. Działa już też specjalna strona "Nasza Jagódka".