UWAGA!

Szpitalny Oddział Ratunkowy okiem Czytelniczki (napisali do nas)

 Elbląg, Szpitalny Oddział Ratunkowy okiem Czytelniczki (napisali do nas)
(fot. Witold Sadowski, archiwum portEl.pl)

Po powrocie ze Szpitala Wojewódzkiego nie tylko miałam bardzo chore ciało, ale i rozdartą duszę. Potraktowano mnie bardzo przedmiotowo i bezdusznie. Był tylko jeden człowiek, który normalnie ze mną rozmawiał, wykazał się cierpliwością i empatią, miał czas i cierpliwość, a przede wszystkim dzięki niemu dowiedziałam się, że nie przyjęto mnie do szpitala pod moim imieniem. Bardzo Mu dziękuję - napisała do nas jedna z Czytelniczek.

Jest to tylko ogólna konkluzja po ataku (ponoć dyskopatia na poziomie, gdzie już trzy razy usunięto dysk) i pobycie na SOR-ze w Wojewódzkim. Atak przyszedł znienacka w pracy poza terenem Elbląga. Karetka przyjechała, udzielono mi pomocy i zabrano do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Podano środki przeciwbólowe dożylnie (pękające żyły to były moje wymysły i pani pielęgniarka z wielką niechęcią musiała to sprawdzać i ponownie się wkłuwać), zrobiono konsultację z lekarzem neurologiem, który w opisie zamieścił między innymi słowa „nie chce zdjąć butów” (nie byłam w stanie zrobić jakiegokolwiek ruchu bez potwornego bólu) i zlecono zrobić zdjęcie rentgenowskie odcinka lędźwiowego. W drodze na rtg dowiedziałam się, że moje imię brzmi inaczej i trzeba było zmienić je na właściwe. (Mąż nie mógł się dowiedzieć czy jestem w Szpitalu, bo miałam inne imię.)
       Najlepiej czułam się, jak powiedziałam, że chce mi się „siusiu”, usłyszałam że mam iść do toalety, a że nie mogłam zrobić żadnego ruchu – nawet zejść z łóżka – podano mi basen, ale z komentarzem, że od początku nie chcę współpracować i mam „focha”.
       W międzyczasie dowiedziałam się, że panie na dyżurze planują nockę, a będzie na niej jeden tylko pan więc trzeba mu zrobić psikusa i wiele innych „bardzo” ciekawych historii osobistych dyżurujących osób.
       Po zakończeniu „wszelkich” diagnoz pozwolono mi opuścić Oddział i to było najtrudniejsze – trzeba było w okropnym bólu zejść z łóżka, stanąć na nogi, wziąć torbę, odebrać papiery (dokumentację medyczną), po stopce dojść do drzwi i wpaść w ramiona męża, który prawie na rękach zaniósł mnie do samochodu.
       Czułam się zapomniana i zaniedbana na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, gdzie powinnam spotkać się z fachową pomocą, empatią i życzliwością.
       Wszyscy ludzie, którzy mieli atak „korzonków” wiedzą, jak fajnie być chorym.
Wdzięczny Pacjent SOR-u (imię i nazwisko do wiadomości redakcji)
      

      
Od redakcji: List Czytelniczki, która zastrzegła swoje dane, przekazaliśmy szpitalowi wojewódzkiemu z prośbą o wyjaśnienie sprawy. Podaliśmy dzień i godziny, które Czytelniczka spędziła na SOR-ze, ale szpital nie był w stanie ustalić, o który dokładnie przypadek chodzi. Rzecznik prasowy szpitala Anna Kowalska przekazała naszej redakcji prośbę, by Czytelniczka skontaktowała się z dyrekcją placówki. - Każdego dnia do SOR trafia ponad stu pacjentów, nawet podana data to zbyt mało. Przekazałam sprawę do koordynatora ds. praw pacjentów Małgorzaty Twardowskiej, ale również ona nie jest w stanie wyjaśnić sprawy ani się do niej ustosunkować, nie mogąc sprawdzić w SOR tego konkretnego przypadku, nie wiedząc, o która pacjentkę chodzi – poinformowała nas Anna Kowalska.
- Jest nam, oczywiście, przykro, że nasza Pacjentka - a Wasza Czytelniczka- czuła się u nas aż tak mało komfortowo, zawsze staramy się przecież przede wszystkim pomóc. Jeszcze raz prosimy Panią, by skontaktowała się z nami, zrobimy wszystko, co możliwe, aby wyjaśnić ten właśnie konkretny przypadek. Inaczej mamy "związane ręce". A zdecydowanie chcemy wyjaśnić sprawę, a jeśli z naszej strony byłoby coś nie w porządku, także przeprosić.
       - Przemyślałam temat i nie chcę kontaktować się ze Szpitalem. Przeprosiny, które ewentualnie bym dostała, nie zrekompensują mi przykrych przeżyć, a personel SOR-u zasłużył sobie na to, by temat nagłośnić – odpowiedziała nam mailem Czytelniczka.

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Byłem nie raz pacjentem szpitala i izby przyjęć. Widziałem różne sytuacje. Mnie akurat nie spotkało nic przykrego. Ale osobiście widziałem Panią neurolog w, ,akcji, ,. Baba wyjątkowo nie miła. Gdyby to na mnie trafiło to zrównałbym ją z ziemią.
  • Dwa lata temu na sor w godzinach pozno-wieczornych przywiozlam tatę, który zranił się dość poważnie nożem. Rana do szycia. Sor pusty, dzwonię dzwonkiem. Lekarz w pokoju zamknięty. Prech chciał, ze w tym czasie trwał akurat mecz piłki nożnej, A doktor był zapalonym kibicem. Szycie bez znieczulenia, przypominające cerowanie starego ubrania, a nie ciała pacjenta. Całe szczęście, że mój tata jest bardzo odporny na ból. I słowa doktora do ratownika "dawaj szybciej, bo już 2:1 jest!"
  • Czułam się zaniedbana i zapomniana. .. Skoro pani się wstydzi swojego nazwiska, nic dziwnego, że ludzie nie pamiętają. .. A swoją drogą, anonimowa skarga, w dodatku bardzo subiektywna, to żadna skarga. Po prostu opublikowana plotka. ..
  • Dramat...nie wiem co większe: śmieszny list czy opublikowanie tych wypocin.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    17
    56
    ...abc(2016-08-31)
  • Problemy z medycyną to dopiero się zaczną. Tak na razie Elbląg dostaje o ok 20-30 procent mniej pieniędzy niż powinien na lecznictwo. Powód: potrzeby Olszyna są większe i oni świadczą usługi dla całego województwa. .. .( bastion pisowch dyrektorów, doktorów, profesorów). Więc podróż do Olsztyna ok 2 godziny, 3 godziny siedzenia w poczekalni i 2 godziny powrotu z kwitkiem do Elbląga. .. .. no bo macie w Elblągu, ,swoich, ,doktorów. .. .Siłą rzeczy personel medyczny w Elblągu jest redukowany i nikt nie pali się do pracy w coraz gorszych warunkach. .. .minister Radziwił robi kolejną rozpierduchę z NFZ. Zmina szyldu, bez zmiany swoich pisowych oddanych sprawie. .. .Więc cierp ciało kiedy chciało PISS
  • @astrodog - a jak ja potraktują jeśli trafi tam powtórnie!!!!
  • Wspaniały artykuł!!! Dla redakcji nagroda " jobla":) Wdzięcznej pacjentce SOR życzymy zdrowia:) Ps. W rejestracji czeka kart pacjenta z rachunkiem:) Taki żarcik :))))
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    5
    18
    Miki:)(2016-08-31)
  • a może by się tak wypowiedziała wszystko wiedząca Gelert, niech urządzi konferencję bo przecież to uwielbia. I niech wezmie ze sobo złotoustego nieroba Wcisłe. !
  • Ja o sorzei szpitalu to mogę książke napisać zgłosiłem się na sor bo ukąsiłą mnie pszczoła dusiło mnie gardło i nie mogłem mówić zawsze tak jest bo jestem uczulony z soru wyszedł lekarz i w drzwiach powiedział głośno nawet krzyczał prosze iśc do lekarza pogotowia tłumaczyłem ze dusze się a kolejka jest duża zapytałem co jaśnie panu sen przerwałem czy film po prostu odszedł tak jest za kazdym razem jestem po zawale czułem sie źle poszedłem na sor podłączyli mi monitor i wezwali lekarza powiedziałem ze jestem pozawale źle sie czuję a on w drzwiach krzyczał wypisać i jutro do lekarza powiedziałem że mogę umrzeć a on i co z tego chciałem dać mu w zęby pielęgniarki uciekły z zawałem pojechałem sam nie chcieli mnie przyjąć bo nie miałem skierowania kazali mi iśc po skierowanie powiedziałem że zaraz sie przewrócę to kazali córce wziąć wózek zacząłem bluzgac lekarz przeszedł i stwierdził ostry zawał aone pchały ze mna na ojom wózek na którym leżałem i klęły ale cham nie ma skierowania i jeszcze się rzuca
  • podwyzke dac pielegnarkom
  • Cała prawda o tym biednym personelu. Co nie ma do gara czego włozyc
  • też mam duże zastrzeżenia do Oddziału neurologii, ale bez detali. Pielęgniarki chcą podwyżek-najpierw niech bardziej dbają o pacjentów.
Reklama