Pojedynek w Chorzowie pomiędzy Ruchem a Startem był bardzo zacięty i toczył się w dość szybkim tempie. Pojawiły się dwie czerwone kartki, a kontuzji doznała Małgorzata Ciąćka. W ostatniej akcji meczu dwukrotnie piłkę odbiła Zuzanna Górska. Start wygrał 30:29 i awansował na drugie miejsce w tabeli.
- Przed nami bardzo trudne wyjazdowe spotkanie z drużyną, która choć wróciła do Superligi po przerwie, to już pokazała, że potrafi zaskoczyć najlepszych. Ma w swoim składzie doświadczone zawodniczki, a ich wcześniejsze występy w najwyższej klasie rozgrywkowej tylko potwierdzają, że wiedzą, jak rywalizować na tym poziomie. Gra na ich terenie zawsze wiąże się z dużą presją, ale jesteśmy gotowe na to wyzwanie. Zespół ciężko pracował, by przygotować się do tego meczu i wierzymy, że możemy wrócić z pozytywnym wynikiem - mówiła przed meczem trenerka Magdalena Stanulewicz.
Start udał się do Chorzowa z Karoliną Wicik, dla której był to pierwszy mecz w barwach elbląskiej drużyny. Zabrakło natomiast kontuzjowanej bramkarki Marii Pentek, jej miejsce zajęła Zuzanna Górska.
Mecz od pierwszych minut toczył się w bardzo szybkim tempie, bardzo skuteczna w szeregach Startu była Aleksandra Zych, która zdobyła 3 z 4 pierwszych bramek. Elblążanki grały odważnie w ataku, ale też czujnie w obronie, o czym świadczą chociażby dwa przechwyty, po którym nasza drużyna odskoczyła na cztery gole. Przy stanie 5:9 zareagował szkoleniowiec Ruchu, zapraszając swoje zawodniczki na rozmowę. Po wznowieniu jego podopieczne zaczęły odrabiać straty, mimo że bezpośrednią czerwoną kartkę otrzymała Patrycja Wiśniewska. Dwa celne rzuty oddała Marta Gęga, ze skrzydła trafiła Magdalena Widuch i przewaga przyjezdnych praktycznie stopniała.
W 22. minucie po raz trzeci ukarana została Aleksandra Zych, przez co nie mogła już wspomóc swojej drużyny do końca meczu. Zawodniczki Startu notowały straty, popełniały też faule ofensywne i przez dwanaście minut zdołały zdobyć tylko jedną bramkę. Rywalki goniły i w 24. minucie doprowadziły do wyrównania 10:10. Niemoc elblążanek przerwała Iga Dworniczuk wykorzystując rzut karny. Przez kilka kolejnych akcji zespoły zdobywały bramki naprzemiennie i udały się na przerwę przy wyniku 12:13.
Chorzowianki świetnie rozpoczęły drugą części spotkania. Niebieskie w krótkim czasie zdobyły trzy bramki i po raz pierwszy w tym spotkaniu miały dwa gole w zanadrzu. Do wyrównania po 15 doprowadziła skuteczna dziś w rzutach z dystansu Joanna Wołoszyk. W 38. minucie, po jednej z interwencji, kontuzji kolana doznała Małgorzata Ciąćka. Między słupkami zastąpiła ją Zuzanna Górska.
Niecelne rzuty przyjezdnych pozwoliły miejscowym na zbudowanie dystansu, który w 43. minucie wynosił trzy gole (21:18). Po przerwie zarządzonej na prośbę Magdaleny Stanulewicz, jej zawodniczki zagrały skuteczniej w ataku, celne rzuty oddawała Paulina Peplińska, zdobywając w krótkim czasie trzy gole. Gdy w 47. minucie do pustej bramki rzuciła Joanna Wołoszyk, tablica wyników wskazywała 22:23. Od tego czasu gra znów się wyrównała, na tablicy wyników wielokrotnie widniał remis i tak też było kilkadziesiąt sekund przed syreną kończącą mecz.
W 60. minucie gola zdobyła Klaudia Grabińska i o przerwę poprosił Ivo Vavra. Po wznowieniu jego podopieczne nie były w stanie pokonać Zuzanny Górskiej, która obroniła dwa rzuty. Start wygrał w Chorzowie 30:29.
KPR Ruch Chorzów - Energa Start Elbląg 29:30 (12:!3)
Ruch: Ciesiółka, Gryczewska K. - Bondarenko 6, Doktorczyk 6, Wilczek 5, Gęga 4, Widuch 4, Masalova 3, Jasinowska 1, Iwanowicz, Blagojevic, Stanosławczyk, Gryczewska M., Rejdych, Wiśniewska.
Start: Ciąćka, Górska - Wołoszyk 7, Wicik 4, Peplińska 4, Grabińska 4, Zych 3, Szczepanek 3, Dworniczuk 2, Pahrabitskaya 2, Kuźmińska 1, Wiśniewska, Kubisova, Tarczyluk, Chwojnicka, Szczepaniak.
Zobacz tabelę i terminarz Orlen Superligi Kobiet.
Kolejne spotkanie elblążanki zagrają na wyjeździe 30 października z MKS FunFloor Lublin.