To jest żenujące, że obiekt biblioteki wykorzystuje się na pokazy kulinarne. Owszem czytałem nie tylko zielniki, ale Anatomię człowiek Bochenka, Biologię ryb Franciszka Pliszki i dziesiątki innych, fachowych pozycji, także w ubiegłym wieku poradniki naprawy samochodów i co…?
Na kolejnym pokazie Biblioteka Elbląska w swoich zacnych murach pokaże silnik samochodowy… i sztuczki związane z jego naprawą?
Jeśli Dyrekcja Biblioteki nie ma pomysłu na ożywienie swojej działalności,
to proszę zobaczyć na aktualności bibliotek w innych miastach. Jedno co mnie, powiedzmy, przekonuje do tego rodzaju imprez, to frekwencja. Ale taka frekwencja byłaby identyczna, gdyby to organizowało Technikum Gastronomiczne w Elblągu w swoich pomieszczeniach, bo tutaj, to jest profanacja.
Jak profanacja? Dobrze, że tak robią to jest właśnie fajne miejsce z wieloma ciekawymi wydarzeniami, ja tam lubię chodzić, bo dzięki tym eventom zawsze jest interesująco.