Czy w Elblągu znów pojawią się osoby przeprowadzające dzieci przez przejścia dla pieszych w pobliżu szkół? Mieliby nimi być dłużnicy mieszkań komunalnych. ZBK właśnie sprawdza, czy szkoły będą zainteresowane taką propozycją.
Zadłużenie lokatorów wynajmujących od miasta lokale komunalne utrzymuje się od kilku lat na tym samym poziomie, około 35-36 milionów złotych i to mimo obniżenia w 2014 roku stawek czynszowych. Rosną za to odsetki, na koniec czerwca tego roku wynosiły już 22 mln złotych. Swój dług najemcy mogą odpracować, na przykład sprzątając budynki, tereny zielone czy roznosząc korespondencję. W ten sposób tylko w pierwszej połowie 2015 roku najemcy wypracowali 741 tys. zł, o które zmniejszyli swoje zobowiązania. Godzina pracy, w zależności od jej rodzaju, została wyceniona od 6 do 13 złotych.
- Większość tej kwoty związana jest z pracami na rzecz innych miejskich instytucji, na rzez ZBK najemcy odpracowali 329 tysięcy – informuje Artur Adamczuk, dyrektor ZBK. - Wnioskowaliśmy o to, by chociaż część kwoty wypracowanej na rzecz innych instytucji trafiała do nas, ale nasz wniosek w tej sprawie przepadł.
Program oddłużeniowy przewiduje także, że najemcy mogą odpracować swój dług, przeprowadzając dzieci przez niebezpieczne przejścia dla pieszych w pobliżu szkół. Jak informuje Artur Adamczuk, ZBK prowadzi rozmowy ze szkołami i przedszkolami na ten temat. Decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły, ale wiele wątpliwości mają radni, którzy na ten temat dyskutowali podczas dzisiejszej komisji finansowo-budżetowej.
- Wychodzi na to, że ZBK, który jest w trudnej sytuacji finansowej, ma być sponsorem dla oświaty, bo to szkoły na tym pomyśle skorzystają, a w ZBK z tego tytułu nie przybędzie pieniędzy – tłumaczył radny Jerzy Wcisła, radny PO. - Równie dobrze możemy ustalić, że za swoją pracę każdy zadłużony najemca dostanie 1000 zł za godzinę i wtedy zadłużenie ZBK zlikwidujemy raz dwa. Ale tylko na papierze.
- To nie ZBK powinien fundować przeprowadzaczy. To samo dotyczy remontów w szkołach, które też wykonywały m.in. osoby zadłużone w ZBK. Miasto dzięki temu zaoszczędziło pieniądze, ale ZBK na tym nie skorzystało – dodała Małgorzata Adamowicz, radna z PiS.
Radni z komisji finansowo-budżetowej zapowiedzieli, że wystąpią do prezydenta z wnioskiem o korzystniejsze rozliczanie takich przedsięwzięć na rzecz ZBK.
- Większość tej kwoty związana jest z pracami na rzecz innych miejskich instytucji, na rzez ZBK najemcy odpracowali 329 tysięcy – informuje Artur Adamczuk, dyrektor ZBK. - Wnioskowaliśmy o to, by chociaż część kwoty wypracowanej na rzecz innych instytucji trafiała do nas, ale nasz wniosek w tej sprawie przepadł.
Program oddłużeniowy przewiduje także, że najemcy mogą odpracować swój dług, przeprowadzając dzieci przez niebezpieczne przejścia dla pieszych w pobliżu szkół. Jak informuje Artur Adamczuk, ZBK prowadzi rozmowy ze szkołami i przedszkolami na ten temat. Decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły, ale wiele wątpliwości mają radni, którzy na ten temat dyskutowali podczas dzisiejszej komisji finansowo-budżetowej.
- Wychodzi na to, że ZBK, który jest w trudnej sytuacji finansowej, ma być sponsorem dla oświaty, bo to szkoły na tym pomyśle skorzystają, a w ZBK z tego tytułu nie przybędzie pieniędzy – tłumaczył radny Jerzy Wcisła, radny PO. - Równie dobrze możemy ustalić, że za swoją pracę każdy zadłużony najemca dostanie 1000 zł za godzinę i wtedy zadłużenie ZBK zlikwidujemy raz dwa. Ale tylko na papierze.
- To nie ZBK powinien fundować przeprowadzaczy. To samo dotyczy remontów w szkołach, które też wykonywały m.in. osoby zadłużone w ZBK. Miasto dzięki temu zaoszczędziło pieniądze, ale ZBK na tym nie skorzystało – dodała Małgorzata Adamowicz, radna z PiS.
Radni z komisji finansowo-budżetowej zapowiedzieli, że wystąpią do prezydenta z wnioskiem o korzystniejsze rozliczanie takich przedsięwzięć na rzecz ZBK.
RG