Ostatnie działania prezydenta Wilka wzbudzają u jednych sprzeciw, u innych aprobatę. Obie te grupy są sobie równe, więc przyszła prezydentura wciąż wisi na włosku. Wygranie wyborów minimalną większością głosów musi zmuszać do aktywnego zabiegania o wyborcę. Dobrze przyjrzeć się, jak to robi nasz Pan Prezydent.
Kilka ładnych miesięcy temu radny Ryszard Klim zwracał uwagę na kwestię składowania gruzu z budowanego centrum Ogrody i ostrzegał o tym, że może się to stać problematyczne. Gdyby wtedy Ryszarda Klima posłuchano, dziś nie byłoby problemu, a tak mamy gruzowisko na Modrzewinie, tj. tam, gdzie władze Elbląga zachęcają do inwestowania. Oczywiście zabieganie o budowanie nowych zakładów to wizja długoterminowa, tymczasem wybory już za pasem.
Nie wiadomo, jaki był plan naszego włodarza, ale przyspieszenie budowy centrum handlowego leży w jego interesie politycznym. Otwarcie centrum przed wyborami będzie okraszone kolejnymi głosami wyborców. Problem leżał w tym, że oryginalny harmonogram zakładał otwarcie nowego centrum handlowego Ogrody już po wyborach. Tymczasem ktoś wpadł na pomysł, jak otworzyć centrum szybciej, mniejszym kosztem… Kto zyska? Firma budująca ten obiekt i polityczne ten, kto będzie przecinał wstęgę. Kto stracił? Miasto – należące do wszystkich (w praktyce do nikogo).
Wywożenie ziemi i gruzu z takiej budowy jest zawsze sporym problemem. Budujący musi wynająć ciężarówki, które muszą kilka kilometrów wozić ziemię. Zajmuje to oczywiście czas. Pomysł, aby składować tę ziemię bliżej, znacznie obniżał koszty transportu i co ważniejsze przyspieszył prace, gdyż ciężarówki miały bliżej, wiec mogły w tym samym czasie wykonać więcej kursów. Dziś okazuje się, że firma, która miała uprzątnąć ten gruz i ziemię, jest na skraju bankructwa lub już upadła. Innymi słowy miasto zostało z gruzem jak z przysłowiową ręką w nocniku. Czego się nie robi dla kilku zdjęć wykonanych przy przecinaniu wstęgi? Co gorsza, już dawno zwracał uwagę na to Ryszard Klim i nikt z miasta nie zareagował.
Spotkania i wycieczka do Rosji
Dużo lepiej pod względem wizerunku wypadają tzw. spotkania z mieszkańcami. Bez względu na ilość osób jakie chodzą na te spotkania do wyborców biegnie sygnał o tym, że Pan Prezydent troszczy się o ich los i interesuje się ich sprawami. Inna sprawa, że realnych działań takie spotkania nie generują. Ot kilku mieszkańców sobie popsioczy i w zasadzie wszystko.
Ukłonem w stronę wyborców lewicowych była wycieczka do Rosji. Kontakty z Rosjanami są kreowane przez pana Szmurłę od lat lewą nogą i co gorsza tą, która mu się powinęła. Wyjazd do Petersburga należy pochwalić, bo uwielbiam to miasto i jest tam dużo do zwiedzania. Ale czy możemy sobą zainteresować tam kogokolwiek, jest wysoce wątpliwe. Elbląg ma wielkość jednej z mniejszych dzielnic „Pitera” – drugiego najbogatszego miasta Rosji, do tego oddalonego od nas o jakieś 1100 km. Skoro nie wychodzi nam współpraca z miastem odległym o 100 km, to jak ma wyglądać współpraca z molochem leżącym 10 razy dalej? W sumie lepiej, że Pan Prezydent Wilk poleciał do Petersburga niż miałby lecieć do jakiegoś Dubaju… Efekt będzie ten sam, tj. żaden, ale wydana kasa mniejsza.
Piszę o Rosji, bo ostatnio przeczytałem informację, że mniej Rosjan do nas przyjeżdża na zakupy, choć ich liczba na granicy w zasadzie się nie zmieniła. Odpowiedzi można szukać na kaliningradzkich portalach, gdzie Elbląg ma bardzo złą opinię, nawet w porównaniu do Pieniężna, gdzie była afera z pomnikiem gen. Czerniachowskiego. Poprawa naszego wizerunku za granicą powinna być priorytetem, ale jak znam osoby za to odpowiedzialne, pewnie jeszcze bardziej pogorszyły sprawę.
Liczą się realne działania
Dziś już pomału widać, jak będą wyglądały wybory na prezydenta. Realnie patrząc, nie widać dziś sensownego kontrkandydata. To źle, bo wygląda na to, że będziemy świadkami powtórki z czasów prezydentury pana Nowaczyka, z tym że trochę lepiej sprzedawalną medialnie. Jedyne, co mogłoby pogrzebać (dosłownie) lub trochę przysypać szanse wyborcze pana Wilka, to właśnie ta góra ziemi z Modrzewiny… Oczywiście pod warunkiem, że udowodniłoby się, że miasto nie sprawdziło dostatecznie firmy, z którą podpisało umowę. Ale to już zajęcie dla naszych mediów. To także sprawdzian dla nich, jak są sprawne. My wyborcy tymczasem powinniśmy patrzeć na to, co się dzieje nie przez monitory naszych komputerów. Z próżnego gadania nic nie wynika. Liczą się realne działania i to na nie zwracajmy uwagę.
Nie wiadomo, jaki był plan naszego włodarza, ale przyspieszenie budowy centrum handlowego leży w jego interesie politycznym. Otwarcie centrum przed wyborami będzie okraszone kolejnymi głosami wyborców. Problem leżał w tym, że oryginalny harmonogram zakładał otwarcie nowego centrum handlowego Ogrody już po wyborach. Tymczasem ktoś wpadł na pomysł, jak otworzyć centrum szybciej, mniejszym kosztem… Kto zyska? Firma budująca ten obiekt i polityczne ten, kto będzie przecinał wstęgę. Kto stracił? Miasto – należące do wszystkich (w praktyce do nikogo).
Wywożenie ziemi i gruzu z takiej budowy jest zawsze sporym problemem. Budujący musi wynająć ciężarówki, które muszą kilka kilometrów wozić ziemię. Zajmuje to oczywiście czas. Pomysł, aby składować tę ziemię bliżej, znacznie obniżał koszty transportu i co ważniejsze przyspieszył prace, gdyż ciężarówki miały bliżej, wiec mogły w tym samym czasie wykonać więcej kursów. Dziś okazuje się, że firma, która miała uprzątnąć ten gruz i ziemię, jest na skraju bankructwa lub już upadła. Innymi słowy miasto zostało z gruzem jak z przysłowiową ręką w nocniku. Czego się nie robi dla kilku zdjęć wykonanych przy przecinaniu wstęgi? Co gorsza, już dawno zwracał uwagę na to Ryszard Klim i nikt z miasta nie zareagował.
Spotkania i wycieczka do Rosji
Dużo lepiej pod względem wizerunku wypadają tzw. spotkania z mieszkańcami. Bez względu na ilość osób jakie chodzą na te spotkania do wyborców biegnie sygnał o tym, że Pan Prezydent troszczy się o ich los i interesuje się ich sprawami. Inna sprawa, że realnych działań takie spotkania nie generują. Ot kilku mieszkańców sobie popsioczy i w zasadzie wszystko.
Ukłonem w stronę wyborców lewicowych była wycieczka do Rosji. Kontakty z Rosjanami są kreowane przez pana Szmurłę od lat lewą nogą i co gorsza tą, która mu się powinęła. Wyjazd do Petersburga należy pochwalić, bo uwielbiam to miasto i jest tam dużo do zwiedzania. Ale czy możemy sobą zainteresować tam kogokolwiek, jest wysoce wątpliwe. Elbląg ma wielkość jednej z mniejszych dzielnic „Pitera” – drugiego najbogatszego miasta Rosji, do tego oddalonego od nas o jakieś 1100 km. Skoro nie wychodzi nam współpraca z miastem odległym o 100 km, to jak ma wyglądać współpraca z molochem leżącym 10 razy dalej? W sumie lepiej, że Pan Prezydent Wilk poleciał do Petersburga niż miałby lecieć do jakiegoś Dubaju… Efekt będzie ten sam, tj. żaden, ale wydana kasa mniejsza.
Piszę o Rosji, bo ostatnio przeczytałem informację, że mniej Rosjan do nas przyjeżdża na zakupy, choć ich liczba na granicy w zasadzie się nie zmieniła. Odpowiedzi można szukać na kaliningradzkich portalach, gdzie Elbląg ma bardzo złą opinię, nawet w porównaniu do Pieniężna, gdzie była afera z pomnikiem gen. Czerniachowskiego. Poprawa naszego wizerunku za granicą powinna być priorytetem, ale jak znam osoby za to odpowiedzialne, pewnie jeszcze bardziej pogorszyły sprawę.
Liczą się realne działania
Dziś już pomału widać, jak będą wyglądały wybory na prezydenta. Realnie patrząc, nie widać dziś sensownego kontrkandydata. To źle, bo wygląda na to, że będziemy świadkami powtórki z czasów prezydentury pana Nowaczyka, z tym że trochę lepiej sprzedawalną medialnie. Jedyne, co mogłoby pogrzebać (dosłownie) lub trochę przysypać szanse wyborcze pana Wilka, to właśnie ta góra ziemi z Modrzewiny… Oczywiście pod warunkiem, że udowodniłoby się, że miasto nie sprawdziło dostatecznie firmy, z którą podpisało umowę. Ale to już zajęcie dla naszych mediów. To także sprawdzian dla nich, jak są sprawne. My wyborcy tymczasem powinniśmy patrzeć na to, co się dzieje nie przez monitory naszych komputerów. Z próżnego gadania nic nie wynika. Liczą się realne działania i to na nie zwracajmy uwagę.
dr Michał Glock
śródtytuły pochodzą od redakcji