- Nie rozumiem, jak można wypisać mamę w takim stanie ze szpitala? - mówi z żalem córka 71-letniej pacjentki, która rozesłała do elbląskich mediów zdjęcia otwartych ran, powstałych w wyniku odleżyn. Większość z nich nie nadaje się do publikacji ze względu na ich drastyczność. Rodzina napisała skargę do Narodowego Funduszu Zdrowia i rzecznika prawa pacjenta, zapowiada walkę w sądzie. A 71-letnia pani Teresa w końcu znalazła odpowiednią opiekę w hospicjum.
- Nie wiem, kogo ten stan zadowala. Mama w domu krzyczała z bólu. Z tej bezradności, bólu, tego wszystkiego płakaliśmy razem z nią. Nie była w stanie połykać tabletek, jeść. Jak miałam ją nakarmić, podać leki? Osobę w takim stanie wypisano ze szpitala? Miała na naszych oczach, w domu, umrzeć? Nie rozumiem tej sytuacji, bezduszności, po prostu brak mi słów – opowiadała z kolei pani Małgorzata, synowa pacjentki.
Na pewno tej sprawy tak nie zostawimy
Dzień później, jak relacjonuje rodzina, 71-latka była cała opuchnięta, miało wiele plam na plecach, a dziury po odleżynach były dwukrotnie większe niż na początku. - Wezwaliśmy karetkę, ale ani szpital miejski, ani wojewódzki nie chciał nas przyjąć. W końcu trafiła do El-Vity, gdzie nie ma oddziału chirurgii – opowiada córka pani Teresy. - To jak potraktowano mamę i nas spowodowało, że chcemy tę sprawę nagłośnić, na pewno jej tak nie zostawimy.
Rodzinie w tej trudnej sytuacji pomogło Hospicjum Elbląskie. Pani Teresa trafiła tam w poniedziałek, 4 czerwca. - Ma tutaj naprawdę świetną opiekę, jest co dwie godziny przekładana na drugi bok. Dostaje także środki, które uśmierzają ból, ale jest bardzo słaba. Byliśmy ostatnio na konsultacjach lekarskich i powiedziano nam, że rany się powoli goją – powiedziała nam dzisiaj jej córka.
Rodzina pani Teresy napisała skargę na elbląskie szpitale do Narodowego Funduszu Zdrowia i do rzecznika prawa pacjenta. - Byliśmy też u adwokata, będziemy zakładać sprawę w sądzie – zapowiada córka pacjentki.
Wysłaliśmy pytania w tej sprawie do obu elbląskich szpitali – miejskiego i wojewódzkiego. Oświadczenie Jacka Wójcika, zastępcy dyrektora Szpitala Miejskiego Świętego Jana Pawła II publikujemy poniżej. Z kolei Anna Kowalska, rzecznik prasowy szpitala wojewódzkiego, napisała nam, że redakcja portEl.pl nie jest stroną upoważnioną do otrzymania informacji o hospitalizacji pacjentki i że z uwagi na przepisy dotyczące ochrony danych osobowych musi powstrzymać się od odpowiedzi. Przekazała informację, że rodzina pacjentki może otrzymać dokumentację medyczną pani Teresy po przedstawieniu odpowiedniego upoważnienia.
Oświadczenie dyrekcji Szpitala Miejskiego
"Z uwagi na treść art. 13 ustawy z dnia z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta szpital nie może udzielać informacji dotyczących stanu medycznego pacjentów, dlatego możliwe jest odniesienie się do pytania jedynie w sposób ogólny. (...)
Podstawą w procesie leczenia odleżyn jest chirurgiczne usunięcie martwiczych i zakażonych tkanek. Najczęściej ten etap leczenia jest wykonywany w poradni chirurgicznej. Nie ma przeciwwskazań, aby w niektórych wypadkach zabiegi takie wykonywać w domu. Jednak w części przypadków wymaga to leczenia w warunkach szpitalnych i opracowania rany, w znieczuleniu, w obrębie bloku operacyjnego.
Po zabiegu, bez względu na to, gdzie jest wykonywany, dalsze leczenie polega na przyjmowaniu leków, stosowaniu i wymianie opatrunków oraz profilaktyce przeciwodleżynowej. Nie ma podstaw do leczenia odleżyn do momentu wygojenia w warunkach stacjonarnego oddziału szpitalnego.
Wskazuję, że oddział chirurgii ogólnej i onkologicznej prowadzi nowoczesną diagnostykę i leczenie chorób w dziedzinie chirurgii ogólnej. W oddziale znajduje się zaledwie 20 łóżek. Na oddziale wykonuje się zabiegi planowe, zgodnie z kolejką, jak i nagłe ratujące zdrowie i życie. Zajęcie łóżka przez osobę, która nie powinna znajdować się w oddziale lub powinna znajdować się w placówce o niższych referencjach sprawia, że inni chorzy, czekający w kolejce, nie mogą otrzymać właściwej opieki.
Poza tym Szpital podpisał umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia, który ma prawo kontrolować historie chorób pacjentów i refunduje tylko te procedury na oddziale chirurgicznym, które stanowią proces leczenia, a nie opiekę długoterminową. Należy również zauważyć, że ze względów epidemiologicznych zaprzestano przyjęć do oddziału chirurgicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu i w chwili obecnej wszystkie przypadki wymagające operacji trafiają do naszego szpitala. Dlatego tak istotne jest zapewnienie rezerwy łóżek dla pacjentów w tym oddziale.
Oddział chirurgii ogólnej i onkologicznej nie został powołany do tego, aby stanowić miejsce wyczekiwania na łóżko w placówce opieki długoterminowej lub w placówce opieki paliatywnej.
W naszym systemie opieki zdrowotnej to zakłady opiekuńczo - lecznicze (ZOL) udzielają stacjonarnie i całodobowo usług medycznych obejmujących długoterminową opiekę medyczną oraz pielęgnację pacjentów, którzy nie wymagają hospitalizacji, natomiast hospicja dedykowana są pacjentom przewlekle oraz nieuleczalnie chorym."