Kiedyś służył w 9. Braniewskiej Brygadzie Kawalerii Pancernej, teraz jest dumą The Bovington Tank Museum w Anglii, które posiada najobszerniejszą pod względem znaczenia historycznego kolekcję czołgów. T-72 stanął m.in. obok niemieckiego "Tygrysa", który występował w filmie "'Furia" z Bradem Pittem.
Co do braniewskiego T-72: Brytyjczycy twierdzą, że jest on mechanicznie sprawny, tzn. jeździ. Niestety, wygląda na to, że był używany jako źródło części zamiennych w jednostce remontowej w Czarnem. Tak więc jest niekompletny, nie działa wieża, system stabilizacji, optyka, itd. Mamy nadzieję, że uzyskamy fundusze na pełną odbudowę - wierzą muzealnicy.
Ale i tak T - 72 jest atrakcją. 27 i 28 czerwca, podczas Tankfest (największej imprezy czołgowej na świecie, którą w tym roku odwiedziło 18 tysięcy osób), nasz czołg miał swoją premierę i wzbudził ogromne zainteresowanie. A trzeba podkreślić, że The Tank Museum w Bovington posiada najobszerniejszą pod względem znaczenia historycznego kolekcję czołgów. 5 multimedialnych wystaw opisuje historię powstania i rozwoju współczesnej broni pancernej, od I wojny światowej do współczesności. Kolekcja jest unikalna w skali światowej z ponad 300 obiektami prezentowanymi w 6 halach.
- Posiadamy jedynego na świecie kompletnego i na chodzie niemieckiego "Tygrysa", który niedawno występował w filmie "Furia" z Bradem Pittem - chwalą się muzealnicy.
Dla braniewskich żołnierzy informacja o tym, że ich czołg trafił do muzeum w Anglii była miłym zaskoczeniem.
- To jedna z najważniejszych placówek muzealnych poświęconych broni pancernej, tym bardziej napawa nas dumą fakt, że trafił tam czołg, który kiedyś służył w 9. Braniewskiej Brygadzie Kawalerii Pancernej - mówi płk. Jan Rydz, który do 29 lipca br. dowodził braniewską brygadą. - Odpowiadając na prośbę przedstawicieli muzeum, w naszej jednostce trwają prace związane z odtwarzaniem historii tego wozu. Czołg T-72, o którym mowa, stacjonował w Braniewie w latach 90-tych ub. wieku. Mam nadzieję, że uda nam się nawiązać kontakt z żołnierzami, którzy tu wówczas służyli. Trzeba pamiętać, że był to czas zasadniczej służby wojskowej.
- Jesteśmy otwarci na współpracę z każdym, kto kultywuje tradycję i historię wojskowości, a Bovington Tank Museum do takich placówek należy - podkreśla były dowódca. - Chciałbym też, żeby nasza współpraca zaowocowała konkretną, wspólną inicjatywą. Plany już są. Zobaczymy, co przyniesie życie.