„Zegarynka” wyjaśnia że nie ma nic wspólnego z chuliganami i łobuzami, informował Dziennik Bałtycki z 29 sierpnia 1957 r.
Od pewnego czasu Rejonowy Urząd Telekomunikacyjny w Elblągu otrzymuje listy, domagające się ujawnienia nazwiska pani, która po nakręceniu numeru „06” – podaje dokładny czas, a niezależnie od tego obrzuca abonentów stekiem ordynarnych wyzwisk. Mowa tu o elbląskiej „Zegarynce”.
Zainteresowani tą sprawą zwróciliśmy się do „Zegarynki” z prośbą o wyjaśnienie całej sprawy.
Otóż „Zegarynka” nie jest kobietą. Jest natomiast bardzo skomplikowanym automatem o kobiecym głosie. Połączona równolegle z szeregiem linii, gdyż chodzi o to, żeby jednocześnie mogła się włączyć większa ilość abonentów, a nie tylko jeden.
I tu mamy klucz do rozwiązania zagadki. Z równoległych połączeń korzysta łobuzeria i to zarówno płci pięknej jak i brzydkiej. Podnosi taki łobuz słuchawkę, nakręca „06” i czeka. Kiedy usłyszy w słuchawce trzask – (znak, że na linię włączył się ktoś inny) rozpoczyna ordynarną „litanię” nie licząc się zupełnie ze słowami.
Przerażony abonent, odkłada wtedy słuchawkę, bierze do ręki pióro i pisze zażalenie do RUT, żądając podania nazwiska „Zegarynki” – jeśli wymyśla kobieta, lub „siedzącego” przy niej przyjaciela – jeśli słychać było głos męski.
Podają wyjaśnienie „Zegarynka” równocześnie ostrzega przed podobnymi „żartami”. RUT jest w stanie uchwycić takiego łobuza i blokując mu aparat potrafi ujawnić numer, z którego odbywa się zabawa. A takich „wesołków” będziemy piętnować publicznie.
Chcę tu szczególnie ostrzec różnego rodzaju dyżurnych nocnych, strażników itp., którzy nudząc się na służbie potrafią w opisany wyżej sposób wisieć przy słuchawce całymi godzinami.
A więc jeszcze raz ostrzegamy. „Zegarynka” wyjaśniła sprawę i teraz wzięła się do pilnowania telefonicznych chuliganów.
Zainteresowani tą sprawą zwróciliśmy się do „Zegarynki” z prośbą o wyjaśnienie całej sprawy.
Otóż „Zegarynka” nie jest kobietą. Jest natomiast bardzo skomplikowanym automatem o kobiecym głosie. Połączona równolegle z szeregiem linii, gdyż chodzi o to, żeby jednocześnie mogła się włączyć większa ilość abonentów, a nie tylko jeden.
I tu mamy klucz do rozwiązania zagadki. Z równoległych połączeń korzysta łobuzeria i to zarówno płci pięknej jak i brzydkiej. Podnosi taki łobuz słuchawkę, nakręca „06” i czeka. Kiedy usłyszy w słuchawce trzask – (znak, że na linię włączył się ktoś inny) rozpoczyna ordynarną „litanię” nie licząc się zupełnie ze słowami.
Przerażony abonent, odkłada wtedy słuchawkę, bierze do ręki pióro i pisze zażalenie do RUT, żądając podania nazwiska „Zegarynki” – jeśli wymyśla kobieta, lub „siedzącego” przy niej przyjaciela – jeśli słychać było głos męski.
Podają wyjaśnienie „Zegarynka” równocześnie ostrzega przed podobnymi „żartami”. RUT jest w stanie uchwycić takiego łobuza i blokując mu aparat potrafi ujawnić numer, z którego odbywa się zabawa. A takich „wesołków” będziemy piętnować publicznie.
Chcę tu szczególnie ostrzec różnego rodzaju dyżurnych nocnych, strażników itp., którzy nudząc się na służbie potrafią w opisany wyżej sposób wisieć przy słuchawce całymi godzinami.
A więc jeszcze raz ostrzegamy. „Zegarynka” wyjaśniła sprawę i teraz wzięła się do pilnowania telefonicznych chuliganów.
oprac. Olaf B.