Czwartek, 10 maja 1951 r. Dziennik Bałtycki nr 127
W każdy wtorek i piątek na targowisku miejskim nr 1 przy ul. Żeromskiego odbywa się skup żywca (krów i cieląt). Zakupione sztuki są gromadzone na placu, a następnie po południu ładowane na furmanki i wywożone dalej. Sprawa normalna i nic na pozór nie ma w niej ciekawego, ale proszę zobaczyć, jak się to odbywa.
Personel „opijający” wraz z woźnicami każdą transakcję, czuje w sobie nadmiar energii i stara się ją wyładować na bezbronnych zwierzętach, które są bite i płoszone. Cielęta ze skrępowanymi nogami rzuca się brutalnie na wozy. Pijany woźnica rusza galopem. Na wybojach wóz się rozlatuje, związane cielęta walą się na ziemię, a następne wozy rżną galopem po nich. To normalny obrazek transportu zakupionego żywca!
Chcemy zwrócić uwagę, że postępowanie tego rodzaju jest nie tylko karygodne, ale kaleczy skóry na zwierzętach, obniżając wartość tak potrzebnego obecnie surowca.
Czy nie ma nikogo, kto wpłynie na unormowanie stosunków wśród personelu transportującego skupiony żywiec?
Warto pomyśleć o Bażantarni
W ubiegłym sezonie letnim specjalnie modne stały się „wycieczki” do Bażantarni. Mieszkańcy miasta szukali tam wytchnienia i odpoczynku po całotygodniowej pracy. Pomysłowi organizatorzy improwizowali tam również zabawy na wolnym powietrzu.
Znowu zbliża się sezon letni i znowu zaroi się lasek w Bażantarni.
Wartoby więc już teraz pomyśleć o zorganizowaniu ewentualnych udogodnień i atrakcji. Mogłoby się przyczynić do tego przede wszystkim Elbląskie Zakłady Gastronomiczne, uruchamiając w budynku koło muszli – kawiarnię letnią – czynną przynajmniej w soboty i niedziele (wtedy kiedy natężenie spacerowiczów jest największe).
Atrakcjami powinien już teraz zająć się wydział kultury i sztuki przy Prezydium MRN – organizując niedzielne koncerty miejscowych zespołów muzycznych. Muszla, która znajduje się na skraju lasu zostałaby wówczas nareszcie wykorzystana.
Personel „opijający” wraz z woźnicami każdą transakcję, czuje w sobie nadmiar energii i stara się ją wyładować na bezbronnych zwierzętach, które są bite i płoszone. Cielęta ze skrępowanymi nogami rzuca się brutalnie na wozy. Pijany woźnica rusza galopem. Na wybojach wóz się rozlatuje, związane cielęta walą się na ziemię, a następne wozy rżną galopem po nich. To normalny obrazek transportu zakupionego żywca!
Chcemy zwrócić uwagę, że postępowanie tego rodzaju jest nie tylko karygodne, ale kaleczy skóry na zwierzętach, obniżając wartość tak potrzebnego obecnie surowca.
Czy nie ma nikogo, kto wpłynie na unormowanie stosunków wśród personelu transportującego skupiony żywiec?
Warto pomyśleć o Bażantarni
W ubiegłym sezonie letnim specjalnie modne stały się „wycieczki” do Bażantarni. Mieszkańcy miasta szukali tam wytchnienia i odpoczynku po całotygodniowej pracy. Pomysłowi organizatorzy improwizowali tam również zabawy na wolnym powietrzu.
Znowu zbliża się sezon letni i znowu zaroi się lasek w Bażantarni.
Wartoby więc już teraz pomyśleć o zorganizowaniu ewentualnych udogodnień i atrakcji. Mogłoby się przyczynić do tego przede wszystkim Elbląskie Zakłady Gastronomiczne, uruchamiając w budynku koło muszli – kawiarnię letnią – czynną przynajmniej w soboty i niedziele (wtedy kiedy natężenie spacerowiczów jest największe).
Atrakcjami powinien już teraz zająć się wydział kultury i sztuki przy Prezydium MRN – organizując niedzielne koncerty miejscowych zespołów muzycznych. Muszla, która znajduje się na skraju lasu zostałaby wówczas nareszcie wykorzystana.
oprac. Olaf B.