Monety, tłoki pieczętne, drewniana tabliczka woskowa, krzyżyki, plakietki pielgrzymie, zapinki, zabawki a nawet pierścionki znaleźli archeolodzy podczas prac przy ul. Warszawskiej, gdzie ma wkrótce powstać osiedle mieszkaniowe. Ich odkryciom i pracom w tym miejscu było poświęcone spotkanie w kawiarence Clio w Muzeum Archeologiczno-Historycznym. Zobacz zdjęcia ze spotkania.
Zapowiedź tego spotkania była jednym z najchętniej czytanych informacji w ostatnich tygodniach na portElu, nic więc dziwnego, że w sali muzeum, gdzie odbyło się spotkanie, zabrakło miejsc. Warto było przyjść, by posłuchać wielu ciekawych informacji z przebiegu badań i ciekawostek o tej części Wyspy Spichrzów, które przedstawił archeolog Robert Krzywdziński, prowadzący Pracownię Badań Archeologicznych DANTISCUM.
Archeolodzy prowadzili swoje prace od lutego do lipca 2024 roku. Badaniami został objęty teren ok. 5,5 tys. m kw. między ul. Warszawską, Kupiecką i Gdańską, na którym wkrótce ma powstać osiedle mieszkaniowe.
– Do 1945 roku była tu zupełnie inna sytuacja przestrzenna. Ulica Gdańska obecnie nie istnieje, na niej znajduje się budynek Szkoły Podstawowej nr 8. W środku tego badanego kwartału przebiegała dawniej ulica Chmielna. Pod koniec XIX wieku i na początku XX wieku ta część Wyspy Spichrzów została bardziej uregulowana, m.in. wyprostowano ulice – opowiadał Robert Krzywdziński.
Archeolog podkreślał, że teren badań jest bardzo podmokły. – Zanim jeszcze zaczęliśmy kopać, wywrotki miały problemy z przemieszczaniem się po tym terenie. Im głębiej schodziliśmy, tym warunki były gorsze. Woda cały czas się gromadziła mimo jej wypompowania. Nawet przy 30 stopniach w lipcu trzeba było ją wypompowywać – podkreślał archeolog.
Archeolodzy odsłonili pozostałości po zagospodarowaniu tej części Wyspy Spichrzów i ich zdaniem znajdowały się tu 54 spichlerze, trzy kamienice-oficyny, 20 studni, 12 zbiorników, i sześć wybrukowanych nawierzchni.
– Trzeba powiedzieć, że pozostałości po spichlerzach były bardzo zniszczone, rozsypywały się. Wydaje się, że były już w złym stanie w końcowej fazie użytkowania. Dochodziło do ich zapadania się – tłumaczył Robert Krzywdziński. – Pierwszy poziom osadniczy datujemy między początkiem XIV wieku a początkiem XVI wieku. To oczywiście nie są ostateczne wyniki badań. Wszystko robiliśmy na gorąco, nie ma szczegółowej analizy – zastrzegał.
Archeolog zwrócił też uwagę na to, że teren badań jest oddalony od pierzei głównych ulic – Warszawskiej i Kupieckiej. – Najbardziej okazałe budynki znajdowały się przy pierzei ulic, tu powstawały pierwsze spichlerze, więc nie mogliśmy dotrzeć do tych najważniejszych rzeczy – dodał.
Ciekawostką z pewnością może być odkrycie pozostałości po jednej z najstarszych ulic - Chmielnej (ok. 1340 r.), która kiedyś przebiegała przez środek badanego terenu. – Miała szerokość ok. 5,3 m. Wówczas ulicę budowano w ten sposób, że najpierw wytyczano ją belkami, by ulica się nie „rozjeżdżała”, następnie między tę przestrzeń wysypywano rzeczny piasek, by powstała wypukłość i na tym piasku układano kamienie-otoczaki, a pośrodku był rynsztok. Przy brzegach ulicy ten bruk opadał, więc trudno po tym brzegu było chodzić – opowiadał archeolog, pokazując pozostałości zachowanych belek.
Podczas prac archeolodzy znaleźli także m.in. monety, tłoki pieczętne, drewnianą tabliczkę woskową, krzyżyki, plakietki pielgrzymie, zapinki, zabawki a nawet pierścionki. Wszystkie te eksponaty trafią do Muzeum Archeologiczo-Historycznego