5 października Sąd Okręgowy zdecyduje, czy podejrzany o czyn lubieżny wobec 11-letniej dziewczynki 64-letni elblążanin pozostanie nadal w areszcie.
Z zażaleniem na areszt wystąpił jego adwokat. Przypomnijmy też, że za podejrzanym wstawili się jego koledzy z elbląskiej Solidarności, gdzie mężczyzna pełnił kilka ważnych funkcji związkowych. Mirosław Kozłowski napisał do sądu poręczenie.
- Dla mnie jest to bardzo przykre i jeżeli mam być szczery, to w to nie wierzę, a poręczenie nie jest popieraniem, tylko chciałbym, aby wyszedł on do domu, a sąd mógłby zastosować wobec niego inny środek dozoru, mniej dotkliwy niż areszt – powiedział szef elbląskiej Solidarności.
Jednocześnie Kozłowski dodał, że zwrócił się do podejrzanego, by ten zawiesił swoje członkostwo w związku i zrezygnował z zajmowanych funkcji:
- Przez jego adwokata zwróciłem się do niego, by zawiesił swoje członkostwo w związku i zrezygnował z pełnionych funkcji. Co by nie mówić i jakimkolwiek się to zakończy wyrokiem, padł cień...
Z zeznań poszkodowanej 11-letniej dziewczynki wynika, że podejrzany napadł na nią na drodze między szkołą a jej domem w Pomorskiej Wsi. Opowiadała, że mężczyzna rozebrał się i zaczął ją szarpać. Dziewczynka uciekła od lubieżnika i powiadomiła o zdarzeniu swoich rodziców. Ojciec uczennicy wspólnie z kolegą zatrzymali podejrzanego w lesie.
- Dla mnie jest to bardzo przykre i jeżeli mam być szczery, to w to nie wierzę, a poręczenie nie jest popieraniem, tylko chciałbym, aby wyszedł on do domu, a sąd mógłby zastosować wobec niego inny środek dozoru, mniej dotkliwy niż areszt – powiedział szef elbląskiej Solidarności.
Jednocześnie Kozłowski dodał, że zwrócił się do podejrzanego, by ten zawiesił swoje członkostwo w związku i zrezygnował z zajmowanych funkcji:
- Przez jego adwokata zwróciłem się do niego, by zawiesił swoje członkostwo w związku i zrezygnował z pełnionych funkcji. Co by nie mówić i jakimkolwiek się to zakończy wyrokiem, padł cień...
Z zeznań poszkodowanej 11-letniej dziewczynki wynika, że podejrzany napadł na nią na drodze między szkołą a jej domem w Pomorskiej Wsi. Opowiadała, że mężczyzna rozebrał się i zaczął ją szarpać. Dziewczynka uciekła od lubieżnika i powiadomiła o zdarzeniu swoich rodziców. Ojciec uczennicy wspólnie z kolegą zatrzymali podejrzanego w lesie.
J