Dzisiaj na dziedzińcu Muzeum Archeologiczno-Historycznego można było przenieść się w czasie do XVIII wieku. O życiu ówczesnych żołnierzy i mieszczanek opowiadali odtwórcy historyczni z Gdańska. Było ciekawie, zabawnie oraz wystrzałowo. I to dosłownie. Zobacz film i zdjęcia.
- Zresztą, drogie panie, pończochy, wysokie obcasy i koronki do mody wprowadzili mężczyźni,a potem wyście nam je zabrały – wyjaśniał widzom z uśmiechem Krzysztof Kucharski ze stowarzyszenia Garnizon Gdańsk, które przygotowało dla elblążan wyjątkową lekcję historii. Na dziedzińcu Muzeum Archeologiczno-Historycznego gdańszczanie prezentowali ubiory i zwyczaje miejskich wojsk obronnych z XVIII wieku, strzelali z muszkietów i armat oraz przypominali szczegóły życia ówczesnych mieszczan.
- Dlaczego wydaję komendy po niemiecku? W XVIII wieku najlepszymi armiami sąsiadującymi z Rzeczpospolitą były armia pruska i carska. Była taka tradycja, że w wojsku noszącym mundury na wzór zachodni używano tylko komend w języku niemieckim. Tylko okrzyki na rzecz króla, wizytującego np. Gdańsk, wznoszono po polsku albo po francusku, który był wówczas najważniejszym językiem Europy. Dopiero pod koniec XVIII wieku wprowadzono do komend język polski – tłumaczył Krzysztof Kucharski.
Licznie zgromadzeni na dziedzińcu muzeum widzowie mieli okazję nie tylko obejrzeć wojskowe pokazy, ale także w nich uczestniczyć, na przykład wcielić się w rekruta poddawanego musztrze. I dowiedzieć się wiele na temat codziennego życia mieszczan, które w XVIII wieku fiołkami nie pachniało....
- Podstawową częścią odzieży była koszula, która sięgała mniej więcej do kolan. Nie bez powodu, ponieważ nosiło się ją 24 godziny na dobę. Nie ściągało się jej ani do spania, ani do mycia. A jeśli ktoś ją zmienił, to w sumie czuł się... czysty – opowiadała Aleksandra Kucharska. - XVIII wiek rządził się bardzo dziwnymi prawami higieny. Ludzie myli ręce, twarz i w sumie uważali, że są czyści. Perfumy były wówczas absolutnie potrzebne... - dodawała. - Jeżeli pani chciała elegancko wyglądać, to zakładała buty. I to przed założeniem gorsetu, bo jak by najpierw założyła gorset, to nie byłaby się w stanie schylić, by zawiązać trzewiki...
Ciekawostek na temat życia w XVIII wieku było tak wiele, że trzy godziny na dziedzińcu muzeum minęły szybko i atrakcyjnie. A to nie koniec rekonstrukcyjnych działań muzeum.
- Dzisiaj zaprosiliśmy do Elbląga rekonstruktorów z Garnizonu Gdańsk, odtwarzających XVIII-wiecznych żołnierzy miejskich z czasów I Rzeczpospolitej Polskiej. Podobne formacje były w tym samym czasie w innych miastach Prus Królewskich, również w Elblągu. Na Święto Chleba planujemy podobne wydarzenia na terenie elbląskiego muzeum, poświęcone dawnym rzemiosłom i zawodom związanym z wykorzystaniem ognia. Będą to m.in. pokazy wytwarzania szkła, ceramiki oraz związane z obróbką metali: kowalstwem i złotnictwem – mówi Lech Trawicki, dyrektor Muzeum Archeologiczno-Historycznego. - Mamy nadzieję, że tego rodzaju działania wpłyną na wzrost frekwencji i popularności muzeum wśród mieszkańców Elbląga i turystów.