tam gdzie trzeba nawet prewencyjnie widoczni w radiowozie to ich nie ma ale schowani z radarem w krzakach lub między budynkami jak na Dąbka przy rynku to częsty widok. Odpowiedź czy ważniejsza dla nich statystyka mandatów czy bezpieczeństwo pozostawiam bez odpowiedzi.
O własne bezpieczeństwo, to chyba każdy powinien zadbać sam. A czekanie na działania policji, to co mają zmienić?Mieszkam w Norwegii i policję na drogach widuję tutaj raz na kilka lat. A jednak wypadków i śmierci na drogach zdecydowanie mniej tutaj, niż w Polsce. Ale też kary są zdecydowanie bardziej uciążliwe dla sprawców wykroczeń drogowych. Za znaczne przekroczenie szybkości idzie się do aresztu. Po prostu, parę tygodni odpoczynku i czas na wyciszenie się. A w Polsce kierowców-bandytów prawo traktuje, jak niegrzeczne dzieci. Tak nie wprowadzi się bezpieczeństwa na drogach. Niestety, ale sprawdza się stara zasada, że kiedy nie działa siła argumentów, to trzeba użyć argument siły.