
Ile od 2011 roku wydano na regulację Kumieli i innych rzek w Elblągu? Dlaczego lokalny system monitorowania, zainstalowany na Kumieli, nie przewidział tak wielkiej wody? To kolejne pytania w sprawie ostatniej powodzi, na które odpowiedzi szukaliśmy przez ostatnie tygodnie. Co ustaliliśmy?
18 września na Elbląg spadły hektolitry wody. Kumiela sparaliżowała miasto, podtapiając piwnice, wyłączając z ruchu aleję Grunwaldzką, ul. Związku Jaszczurczego, Fabryczną, część Malborskiej. Czy można było temu zapobiec? Dlaczego wielomilionowe inwestycje, realizowane w ostatnich latach, nie obroniły miasta przed zalaniem?
W latach 2013-14 kosztem prawie 4 mln zł przebudowano wały od ujścia Babicy do granicy miasta. Od września 2012 r. do września 2013 r. przebudowywano system przeciwpowodziowy na Fiszewce (od ujścia rzeki do mostu kardynała Wyszyńskiego – koszt 306 tys. zł), w latach 2011- 2013 wyregulowano Kumielę na odcinku od Grobli św. Jerzego do ul. Marymonckiej (6,7 mln zł) oraz wybudowano jaz na Kumieli przy Zakrzewskim Młynie (1,3 mln. zł). To inwestycje Żuławskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Elblągu.
- Regulacja koryta rzeki poprawiła warunki przepływu wielkich wód. Sposób umocnienia koryta rzeki nie ma istotnego znaczenia. Ważne jest zwymiarowanie przekroju poprzecznego rzeki w taki sposób, aby pomieściła się w nim założona w projektowaniu ilość wody. Uregulowane koryto rzeki zostało zaprojektowane i wykonane na przepuszczenie wielkich wód o prawdopodobieństwie pojawienia się raz na 200 lat – wyjaśnia Cezary Terech, dyrektor Żuławskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Elblągu.
Dlaczego w takim razie nie spełniły do końca swojego zadania? Bo okazuje się, że potrzeby inwestycyjne są o wiele większe, co pokazały wrześniowe ulewy, które mogą się powtórzyć.
- Aktualnie priorytetem jest wybudowanie zbiorników retencyjnych, które ograniczą spływ wód rzecznych do Kumieli. Żuławski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych ma opracowane trzy lokalizacje zbiorników retencyjnych. Posiada również dokumentację projektową wraz z pozwoleniem na budowę zbiornika na Srebrnym Potoku. Koszty tej inwestycji przewyższają możliwości finansowe ŻZMiUW, jak i samorządu, dlatego będziemy wspólnie poszukiwać dofinansowania tego przedsięwzięcia. Zamierzamy w tej sprawie wystosować wspólnie wystąpienia do wojewody i ministra środowiska – informuje Łukasz Mierzejewski.
- W ramach swoich działań ŻZMiUW planuje przebudować koryto Kumieli na odcinku 14,8 km wraz z budową dwóch zbiorników retencyjnych (szacowana wartość 20 mln zł), wybudować zbiornik wodny na potoku Dębica (szacowana wartość 1,5mln zł) oraz regulację Srebrnego Potoku na odcinku 12 km i budowę dwóch zbiorników retencyjnych. Warunkiem podjęcia inwestycji jest posiadanie środków finansowych przynajmniej na wkład własny, przy założeniu, że uda się skorzystać ze środków finansowych UE – dodaje Cezary Terech.
Co ciekawe, służby kryzysowe o zagrożeniu powodziowym miał powiadamiać Lokalny System Monitorowania i Wspomagania Reagowania na Zagrożenia Powodziowe. Został zbudowany w ostatnich latach za prawie 2,3 mln złotych. Dlaczego nie ostrzegł?
- System monitorowania wskazuje jedynie tendencję wzrostową, traktowany jest jako uzupełniający dla prognoz dotyczących opadów podawanych przez IMGW. Program prognozuje jedynie wystąpienie danych zjawisk i nie uwzględnia długotrwałości opadów – informuje Łukasz Mierzejewski z biura prasowego elbląskiego ratusza. Co istotne na rzece Kumieli, na której pracuje program, nie ma stanów ostrzegawczych i stanów alarmowych. Nie ma więc punktów odniesienia w przypadku zagrożenia powodziowego. Jest to pierwszy tego typu prototypowy system zbierający dane z rzeki tej klasy – dodaje Łukasz Mierzejewski.
Po ostatniej powodzi urzędnicy ustalili z przedstawicielami firmy DHI Polska z Warszawy, która stworzyła ten program, że zostanie do niego dodany jeden parametr – wskazujący długotrwałość opadów. Trwają także analizy, w jaki sposób umocnić brzegi rzeki w miejscach, w których ostatnio wylała Kumiela, szczególnie w okolicy ul. Związku Jaszczurczego i jak spowolnić jej bieg w takich ekstremalnych sytuacjach.
W latach 2013-14 kosztem prawie 4 mln zł przebudowano wały od ujścia Babicy do granicy miasta. Od września 2012 r. do września 2013 r. przebudowywano system przeciwpowodziowy na Fiszewce (od ujścia rzeki do mostu kardynała Wyszyńskiego – koszt 306 tys. zł), w latach 2011- 2013 wyregulowano Kumielę na odcinku od Grobli św. Jerzego do ul. Marymonckiej (6,7 mln zł) oraz wybudowano jaz na Kumieli przy Zakrzewskim Młynie (1,3 mln. zł). To inwestycje Żuławskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Elblągu.
- Regulacja koryta rzeki poprawiła warunki przepływu wielkich wód. Sposób umocnienia koryta rzeki nie ma istotnego znaczenia. Ważne jest zwymiarowanie przekroju poprzecznego rzeki w taki sposób, aby pomieściła się w nim założona w projektowaniu ilość wody. Uregulowane koryto rzeki zostało zaprojektowane i wykonane na przepuszczenie wielkich wód o prawdopodobieństwie pojawienia się raz na 200 lat – wyjaśnia Cezary Terech, dyrektor Żuławskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Elblągu.
Dlaczego w takim razie nie spełniły do końca swojego zadania? Bo okazuje się, że potrzeby inwestycyjne są o wiele większe, co pokazały wrześniowe ulewy, które mogą się powtórzyć.
- Aktualnie priorytetem jest wybudowanie zbiorników retencyjnych, które ograniczą spływ wód rzecznych do Kumieli. Żuławski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych ma opracowane trzy lokalizacje zbiorników retencyjnych. Posiada również dokumentację projektową wraz z pozwoleniem na budowę zbiornika na Srebrnym Potoku. Koszty tej inwestycji przewyższają możliwości finansowe ŻZMiUW, jak i samorządu, dlatego będziemy wspólnie poszukiwać dofinansowania tego przedsięwzięcia. Zamierzamy w tej sprawie wystosować wspólnie wystąpienia do wojewody i ministra środowiska – informuje Łukasz Mierzejewski.
- W ramach swoich działań ŻZMiUW planuje przebudować koryto Kumieli na odcinku 14,8 km wraz z budową dwóch zbiorników retencyjnych (szacowana wartość 20 mln zł), wybudować zbiornik wodny na potoku Dębica (szacowana wartość 1,5mln zł) oraz regulację Srebrnego Potoku na odcinku 12 km i budowę dwóch zbiorników retencyjnych. Warunkiem podjęcia inwestycji jest posiadanie środków finansowych przynajmniej na wkład własny, przy założeniu, że uda się skorzystać ze środków finansowych UE – dodaje Cezary Terech.
Co ciekawe, służby kryzysowe o zagrożeniu powodziowym miał powiadamiać Lokalny System Monitorowania i Wspomagania Reagowania na Zagrożenia Powodziowe. Został zbudowany w ostatnich latach za prawie 2,3 mln złotych. Dlaczego nie ostrzegł?
- System monitorowania wskazuje jedynie tendencję wzrostową, traktowany jest jako uzupełniający dla prognoz dotyczących opadów podawanych przez IMGW. Program prognozuje jedynie wystąpienie danych zjawisk i nie uwzględnia długotrwałości opadów – informuje Łukasz Mierzejewski z biura prasowego elbląskiego ratusza. Co istotne na rzece Kumieli, na której pracuje program, nie ma stanów ostrzegawczych i stanów alarmowych. Nie ma więc punktów odniesienia w przypadku zagrożenia powodziowego. Jest to pierwszy tego typu prototypowy system zbierający dane z rzeki tej klasy – dodaje Łukasz Mierzejewski.
Po ostatniej powodzi urzędnicy ustalili z przedstawicielami firmy DHI Polska z Warszawy, która stworzyła ten program, że zostanie do niego dodany jeden parametr – wskazujący długotrwałość opadów. Trwają także analizy, w jaki sposób umocnić brzegi rzeki w miejscach, w których ostatnio wylała Kumiela, szczególnie w okolicy ul. Związku Jaszczurczego i jak spowolnić jej bieg w takich ekstremalnych sytuacjach.
Sebastian Malicki