W środę przed Sądem Pracy w Elblągu kolejna rozprawa w procesie o przywrócenie do pracy dziewięciu szwaczek, założycielek Solidarności w elbląskiej firmie odzieżowej Hetman.
Pracownice, które kilka lat temu zakładały związek w firmie zostały zwolnione przez prezesa razem z pozostałymi kilkudziesięcioma szwaczkami. Kobiety są zdania, że prezes zwolnił je za tworzenie związku. Natomiast prezes twierdzi, że miał prawo to uczynić, bo szwaczki na półtorej godziny przerwały pracę. Kobiety odwołały się do sądu. Sądy pierwszej i drugiej instancji nakazały właścicielowi firmy przywrócenie kobiet do pracy, ale Jan P. odwołał się jeszcze wyżej, do Sądu Najwyższego. I okazało się, że sąd zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia, bo należało m.in. dokładnie ocenić, czy szwaczki, jako założycielki związku podlegały ochronie i czy w ogóle można było założyć w tej firmie Solidarność, skoro już kiedyś związek tam istniał.
Dzisiaj sąd zamierza przesłuchać byłego prezesa nieistniejącej już firmy Hetman - Jana P.
Dzisiaj sąd zamierza przesłuchać byłego prezesa nieistniejącej już firmy Hetman - Jana P.
R