100 tysięcy złotych kosztowało miasto półtora roku działalności spółki Aquapark, powołanej przez poprzednie władze Elbląga. Właśnie zakończył się proces jej likwidacji. O budowie aquaparku z prawdziwego zdarzenia elblążanie muszą zapomnieć, w zamian przy ul. Moniuszki powstaje Centrum Rekreacji Wodnej.
Spółkę Aquapark powołały do życia poprzednie władze miasta w grudniu 2012 roku. Prezesem została Urszula Kocięcka, spółka nie zatrudniała pracowników. Nadzór nad spółką sprawowała trzyosobowa Rada Nadzorcza (Mariusz Darabasz – przewodniczący Rady Nadzorczej, Jerzy Dombrowski i Marcin Zamojski). Jak informuje ratusz, prezes spółki podczas swojej działalności zajmowała się m.in. rozeznaniem rynku - sprawdzała możliwości budowy aquaparku i wizytowała inne już działające obiekty m.in. w Zakopanem, Słupsku i Sopocie. Miasto miało przekazać początkowo na działalność spółki pół miliona złotych, na konto wpłynęła jedna transza w wysokości 250 tysięcy złotych. Kolejnej już nie przelano, bo po wyborach zmieniły się władze. Nowy prezydent zdecydował o postawieniu spółki w stan likwidacji
- Naszego miasta nie stać na inwestycję przekraczającą 50 milionów złotych - bo tyle miała kosztować budowa aquaparku - a następnie dokładanie kolejnych milionów na utrzymanie takiego obiektu. W naszym kraju nie ma ani jednego aquaparku, który na siebie zarabia – twierdzi Jerzy Wilk, prezydent Elbląga.
Zgodnie z kodeksem handlowym likwidacja spółki nie może trwać krócej niż sześć miesięcy, przez ten czas stanowisko likwidatora spółki Aquapark pełniła była prezes. Jej wynagrodzenie spadło do 1500 zł brutto (jako prezes zarabiała 6500 zł brutto).
- 10 kwietnia podpisałem wszystkie dokumenty związane z bilansem zamknięcia i w ten sposób spółka przestała istnieć – informuje Jerzy Wilk.
Ile kosztowało półtora roku działalności spółki? W tym pogubili się nawet urzędnicy. Z informacji prasowej wynikało, że miasto odzyskało 9 tysięcy z kwoty 250 tysięcy złotych, które przekazano spółce. Na konferencji prasowej prezydent Jerzy Wilk podał dziennikarzom nawet kwotę 350 tysięcy złotych jako koszty działalności Aquaparku. Dwie godziny później otrzymaliśmy z ratusza dokładne wyliczenia - wydatki spółki wyniosły 100 tysięcy złotych, w tym mieszczą się głównie wynagrodzenia prezes i członków Rady Nadzorczej. (przewodniczący – 500 zł brutto miesięcznie, sekretarz i członek Rady Nadzorczej po 400 zł brutto miesięcznie). Co stało się z resztą, czyli 150 tysiącami złotych przekazanymi przez miasto? Wróciły do budżetu miasta jeszcze przed wyborami, po decyzji ówczesnego komisarza miasta Marka Bojarskiego.
Zamiast aquaparku z prawdziwego zdarzenia, miasto dzięki dofinansowaniu unijnemu zbuduje przy ul. Moniuszki Centrum Rekreacji Wodnej z 25-metrowym basenem i strefą relaksu. Koszt inwestycji to około 24 milionów złotych, z czego ponad 16 milionów pochodzi z funduszy unijnych. Nowym basenem prawdopodobnie będzie zarządzał Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji.
Urszula Kocięcka, była prezes i likwidator spółki Aquapark, nie chciała z nami rozmawiać na temat spółki, odesłała nas po informacje do ratusza. Chętnie na nasze pytania odpowiedział za to Witold Strzelec, obecnie radny sejmiku wojewódzkiego, który doradzał ówczesnemu prezydentowi Grzegorzowi Nowaczykowi, m.in. w sprawach spółki Aquapark.
- To ówczesna Rada Miejska, a nie prezydent, powołała spółkę. Jej celem było nie tylko doprowadzenie do budowy aquaparku, ale przede wszystkim zrewitalizowanie odkrytych basenów przy ul. Spacerowej oraz modernizacja istniejącego basenu przy ul. Robotniczej - mówi dzisiaj Witold Strzelec. - Dzięki formie spółki można by było odliczać VAT, co o prawie jedną piątą zmniejszyłoby koszty budowy. Poza tym planowaliśmy finansowanie tej inwestycji bez zwiększania zadłużenia miasta, umożliwiają to nowoczesne mechanizmy finansowe. Szkoda, że idea aquaparku w tej formie została pogrzebana.
- Naszego miasta nie stać na inwestycję przekraczającą 50 milionów złotych - bo tyle miała kosztować budowa aquaparku - a następnie dokładanie kolejnych milionów na utrzymanie takiego obiektu. W naszym kraju nie ma ani jednego aquaparku, który na siebie zarabia – twierdzi Jerzy Wilk, prezydent Elbląga.
Zgodnie z kodeksem handlowym likwidacja spółki nie może trwać krócej niż sześć miesięcy, przez ten czas stanowisko likwidatora spółki Aquapark pełniła była prezes. Jej wynagrodzenie spadło do 1500 zł brutto (jako prezes zarabiała 6500 zł brutto).
- 10 kwietnia podpisałem wszystkie dokumenty związane z bilansem zamknięcia i w ten sposób spółka przestała istnieć – informuje Jerzy Wilk.
Ile kosztowało półtora roku działalności spółki? W tym pogubili się nawet urzędnicy. Z informacji prasowej wynikało, że miasto odzyskało 9 tysięcy z kwoty 250 tysięcy złotych, które przekazano spółce. Na konferencji prasowej prezydent Jerzy Wilk podał dziennikarzom nawet kwotę 350 tysięcy złotych jako koszty działalności Aquaparku. Dwie godziny później otrzymaliśmy z ratusza dokładne wyliczenia - wydatki spółki wyniosły 100 tysięcy złotych, w tym mieszczą się głównie wynagrodzenia prezes i członków Rady Nadzorczej. (przewodniczący – 500 zł brutto miesięcznie, sekretarz i członek Rady Nadzorczej po 400 zł brutto miesięcznie). Co stało się z resztą, czyli 150 tysiącami złotych przekazanymi przez miasto? Wróciły do budżetu miasta jeszcze przed wyborami, po decyzji ówczesnego komisarza miasta Marka Bojarskiego.
Zamiast aquaparku z prawdziwego zdarzenia, miasto dzięki dofinansowaniu unijnemu zbuduje przy ul. Moniuszki Centrum Rekreacji Wodnej z 25-metrowym basenem i strefą relaksu. Koszt inwestycji to około 24 milionów złotych, z czego ponad 16 milionów pochodzi z funduszy unijnych. Nowym basenem prawdopodobnie będzie zarządzał Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji.
Urszula Kocięcka, była prezes i likwidator spółki Aquapark, nie chciała z nami rozmawiać na temat spółki, odesłała nas po informacje do ratusza. Chętnie na nasze pytania odpowiedział za to Witold Strzelec, obecnie radny sejmiku wojewódzkiego, który doradzał ówczesnemu prezydentowi Grzegorzowi Nowaczykowi, m.in. w sprawach spółki Aquapark.
- To ówczesna Rada Miejska, a nie prezydent, powołała spółkę. Jej celem było nie tylko doprowadzenie do budowy aquaparku, ale przede wszystkim zrewitalizowanie odkrytych basenów przy ul. Spacerowej oraz modernizacja istniejącego basenu przy ul. Robotniczej - mówi dzisiaj Witold Strzelec. - Dzięki formie spółki można by było odliczać VAT, co o prawie jedną piątą zmniejszyłoby koszty budowy. Poza tym planowaliśmy finansowanie tej inwestycji bez zwiększania zadłużenia miasta, umożliwiają to nowoczesne mechanizmy finansowe. Szkoda, że idea aquaparku w tej formie została pogrzebana.
RG