Są takie miejsca, w których można schronić się, gdy zrobi się gorąco. I nie chodzi o upały, jak dziś, a o ochronę przed środkami masowego rażenia, promieniotwórczymi i toksycznymi. W Elblągu znajduje się ponad 50 budowli ochronnych. Nie są one jednak – jak Krakowie, Poznaniu czy w Szczecinie – przewidziane do zwiedzania, choć z racji ich wieku można powiedzieć, że mają charakter muzealny. My zeszliśmy do podziemi, by zobaczyć, jak wygląda jeden z elbląskich schronów. Zobacz zdjęcia.
W mieście jest sześć schronów powstałych głównie w latach 50. ubiegłego wieku. Trzy z nich są w pełni wyposażone. Posiadają urządzenia filtrowo-wentylacyjne i prądotwórcze, zbiorniki na wodę, drzwi. Dodatkowo w Elblągu jest 49 ukryć, w tym 29 w pełni wyposażonych.
- Różnica między schronem a ukryciem polega na jego wielkości i odporności na zniszczenia – wyjaśnia Rafał Czirson, podinsp. ds. obronnych Referat Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Elblągu. - Schrony, popularnie zwane również bunkrami, są odporne na zagruzowanie i osłabiają promieniowanie jonizujące na więcej niż stukrotne. Ukrycie z kolei zapewnia ochronę jedynie przed promieniowaniem.
Do zadań Urzędu Miejskiego należy utrzymanie obecnej infrastruktury tak, by nie niszczała. Budowy nowych schronów nie ma bowiem w planach.
- W razie zagrożenia schron w ciągu 5 do 10 dni można w pełni wyposażyć – zapewnia Rafał Czirson. - W zależności od jego wielkości, może pomieścić od 50 do 150 osób. Normy przewidują dwa metry kwadratowe na osobę. Dla 1/3 liczby osób przebywających w schronie, przygotowuje się miejsca do spania.
Typowy schron składa się z głównego wejścia i śluzy, która zapobiega wpuszczaniu powietrza z zewnątrz do środka. Sercem schronu jest agregat napędzający urządzenia filtracyjno-wentylacyjne, których zadaniem jest oczyszczanie powietrza z zewnątrz. W zależności od powierzchni schronu, posiada on odpowiednią ilość wyjść ewakuacyjnych, które są budowane zazwyczaj z dala od strefy zniszczenia. Każdy schron posiada również zbiorniki na wodę. Drzwi muszą być obłożone gumą, by trujący gaz nie przedostał się do środka.
- W Elblągu obiekty ochronne zlokalizowane są zazwyczaj w zakładach pracy, w szkołach i budynkach ważnych z punktu widzenia strategicznego – mówi podinspektor ds. obronnych. - U nas są to budynki gospodarcze i zakłady miejskie, których strata zachwieje podstawy produkcyjne miasta.
Jeden ze schronów przewidziany był na miejsce, w którym - w sytuacji zagrożenia - mógłby bezpiecznie przebywać wojewoda. Obecnie jest to zapasowe miejsce pracy dla prezydenta Elbląga.
A gdzie na wypadek zagrożenia mają schronić się zwykli mieszkańcy?
- Mieszkańcy budynków miejskich mogą schować się np. w piwnicach – wskazuje urzędnik. - Do miejsc ochronnych należy zaliczyć także metro (to akurat Elbląga nie dotyczy) i tunele. W naszym mieście jednym z takich miejsc jest np. przejście podziemne pod torami przy dworcu kolejowym - kończy Rafał Czirson.
- Różnica między schronem a ukryciem polega na jego wielkości i odporności na zniszczenia – wyjaśnia Rafał Czirson, podinsp. ds. obronnych Referat Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Elblągu. - Schrony, popularnie zwane również bunkrami, są odporne na zagruzowanie i osłabiają promieniowanie jonizujące na więcej niż stukrotne. Ukrycie z kolei zapewnia ochronę jedynie przed promieniowaniem.
Do zadań Urzędu Miejskiego należy utrzymanie obecnej infrastruktury tak, by nie niszczała. Budowy nowych schronów nie ma bowiem w planach.
- W razie zagrożenia schron w ciągu 5 do 10 dni można w pełni wyposażyć – zapewnia Rafał Czirson. - W zależności od jego wielkości, może pomieścić od 50 do 150 osób. Normy przewidują dwa metry kwadratowe na osobę. Dla 1/3 liczby osób przebywających w schronie, przygotowuje się miejsca do spania.
Typowy schron składa się z głównego wejścia i śluzy, która zapobiega wpuszczaniu powietrza z zewnątrz do środka. Sercem schronu jest agregat napędzający urządzenia filtracyjno-wentylacyjne, których zadaniem jest oczyszczanie powietrza z zewnątrz. W zależności od powierzchni schronu, posiada on odpowiednią ilość wyjść ewakuacyjnych, które są budowane zazwyczaj z dala od strefy zniszczenia. Każdy schron posiada również zbiorniki na wodę. Drzwi muszą być obłożone gumą, by trujący gaz nie przedostał się do środka.
- W Elblągu obiekty ochronne zlokalizowane są zazwyczaj w zakładach pracy, w szkołach i budynkach ważnych z punktu widzenia strategicznego – mówi podinspektor ds. obronnych. - U nas są to budynki gospodarcze i zakłady miejskie, których strata zachwieje podstawy produkcyjne miasta.
Jeden ze schronów przewidziany był na miejsce, w którym - w sytuacji zagrożenia - mógłby bezpiecznie przebywać wojewoda. Obecnie jest to zapasowe miejsce pracy dla prezydenta Elbląga.
A gdzie na wypadek zagrożenia mają schronić się zwykli mieszkańcy?
- Mieszkańcy budynków miejskich mogą schować się np. w piwnicach – wskazuje urzędnik. - Do miejsc ochronnych należy zaliczyć także metro (to akurat Elbląga nie dotyczy) i tunele. W naszym mieście jednym z takich miejsc jest np. przejście podziemne pod torami przy dworcu kolejowym - kończy Rafał Czirson.
A