- Są dziedziny medycyny, co do których trudno wyobrazić sobie "negatywny koszyk świadczeń" - uważa prezes Polskiego Towarzystwa Neonatologicznego prof. Jerzy Szczapa, który gości na konferencji naukowej ginekologów, położników i neonatologów w Kadynach.
Dziś Sejm debatował nad przygotowanym przez rząd projektem nowej ustawy zdrowotnej. Ustawa zastąpi dotychczasową o ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia, którą uchylił Trybunał Konstytucyjny.
Sędziowie Trybunału nakazali między innymi określenie świadczeń, które należą się pacjentom w ramach składki na ubezpieczenie zdrowotne. Projekt zawiera listę ponad 30 rodzajów świadczeń, które ze składki nie będą finansowane - jest to tak zwany "koszyk negatywny". Za świadczenia z tego koszyka będziemy musieli płacić z własnej kieszeni.
Prof. Jerzy Szczapa uważa, że propozycje polityków powinny zostać poddane szerokim konsultacjom środowiska lekarskiego i dodaje, że o takich konsultacjach, przynajmniej jeśli chodzi o dziedziny, którymi się zajmuje, dotąd nie słyszał.
Prezes Polskiego Towarzystwa Neonatologicznego przyznaje, że dyskusja o tym, co pacjentom będzie się należało, będzie bardzo trudna. Jest jednak przekonany, że m.in. ze względu na dramatycznie malejącą wciąż liczbę urodzin, ograniczenia w dostępie do świadczeń nie powinny dotknąć ginekologii, położnictwa, neonatologii i pediatrii.
- Przede wszystkim oczekiwałabym porozumienia z lekarzami – usłyszeliśmy. - Myślę, że problem jest niesłychanie trudny, ponieważ jest pula środków, którą trzeba rozdzielić i wiadomo, że liczbę bezpłatnych świadczeń w pewnych specjalnościach trzeba będzie bezwzględnie ograniczyć. Oczywiście wybór jest niesłychanie trudny, a z drugiej strony wiadomo, że pewne grupy pacjentów muszą być poza tą dyskusją i do nich na pewno należą noworodki.
Większość klubów parlamentarnych opowiedziała się dziś za dalszymi pracami nad rządowym projektem nowej ustawy o opiece zdrowotnej.
Sędziowie Trybunału nakazali między innymi określenie świadczeń, które należą się pacjentom w ramach składki na ubezpieczenie zdrowotne. Projekt zawiera listę ponad 30 rodzajów świadczeń, które ze składki nie będą finansowane - jest to tak zwany "koszyk negatywny". Za świadczenia z tego koszyka będziemy musieli płacić z własnej kieszeni.
Prof. Jerzy Szczapa uważa, że propozycje polityków powinny zostać poddane szerokim konsultacjom środowiska lekarskiego i dodaje, że o takich konsultacjach, przynajmniej jeśli chodzi o dziedziny, którymi się zajmuje, dotąd nie słyszał.
Prezes Polskiego Towarzystwa Neonatologicznego przyznaje, że dyskusja o tym, co pacjentom będzie się należało, będzie bardzo trudna. Jest jednak przekonany, że m.in. ze względu na dramatycznie malejącą wciąż liczbę urodzin, ograniczenia w dostępie do świadczeń nie powinny dotknąć ginekologii, położnictwa, neonatologii i pediatrii.
- Przede wszystkim oczekiwałabym porozumienia z lekarzami – usłyszeliśmy. - Myślę, że problem jest niesłychanie trudny, ponieważ jest pula środków, którą trzeba rozdzielić i wiadomo, że liczbę bezpłatnych świadczeń w pewnych specjalnościach trzeba będzie bezwzględnie ograniczyć. Oczywiście wybór jest niesłychanie trudny, a z drugiej strony wiadomo, że pewne grupy pacjentów muszą być poza tą dyskusją i do nich na pewno należą noworodki.
Większość klubów parlamentarnych opowiedziała się dziś za dalszymi pracami nad rządowym projektem nowej ustawy o opiece zdrowotnej.
AJ