Antyrosyjską manifestację zorganizowało dziś (29 marca) lokalne środowisko Gazety Polskiej. Miejsce spotkania wybrano nieprzypadkowo, bo kilkunastu protestujących zgromadziło się pod Pomnikiem Wyzwolenia na Cmentarzu Żołnierzy Armii Radzieckiej przy ul. Agrykola.
O Pomniku Wyzwolenia i kontrowersjach z nim związanych pisaliśmy niedawno w kontekście interpelacji radnej Elżbiety Banasiewicz (PiS), w tekście: „Wyzwolenia nie było, wdzięczności nie ma, symboli nie będzie?” Wciąż czekamy na odpowiedzi na nasze pytania dotyczące pomnika, które skierowaliśmy jako redakcja do Urzędu Wojewódzkiego.
- Ten człowiek grozi również Polsce - mówił podczas protestu o Władimirze Putinie Bogusław "Bugi" Tadrowski, przewodniczący Klubu Gazety Polskiej Elbląg 2 im. Lecha Kaczyńskiego. Działania Putina określił jako akty terroru, skierowane wobec niewinnego państwa, Ukrainy. - Dzieje się to, gdy powinniśmy mówić o dobrych czasach, kiedy Polska powinna się wspaniale rozwijać – stwierdził. Mówca chwalił też działania polskiego rządu na polu gospodarczym, dyplomatycznym czy militarnym. Wyraził nadzieję, że dla działań Rosji szybko nadejdzie kres. Wreszcie – odniósł się do kwestii Pomnika Wyzwolenia, pod którym zebrali się manifestanci.
- Utarło się takie przekonanie, że te ziemie zostały wyzwolone. Nie zostały wyzwolone, zostały zniewolone – stwierdził. Zaapelował, do władz miejskich, by pomnik „w jak najszybszym czasie pomnik znikł, bo jest symbolem zniewolenia Polski i Polaków”. - Cmentarz powinien tutaj zostać, ponieważ ginęli tutaj ludzie – podkreślił. Zamiast pomnika postulował ustawienie niewielkiej tablicy informacyjnej dotyczącej tego miejsca.
- Żądamy zniszczenia tego miejsca zniewolenia Polaków – mówił.
- Żądacie tego, bo jesteście barbarzyńcami. Chodzicie na cmentarze i niszczycie pomniki, to jest barbarzyństwo – rzucił nagle mężczyzna, który chwilę wcześniej ustawił się przed manifestantami.
Protestujący odpowiedzieli mu zawołaniem „raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”.
- Tak jest, ale nie na cmentarzu – odpowiedział im mężczyzna.
- Żeby to było w Turcji, to już byś nie żył – rzucił do niego jeden z manifestantów.
- Słuchaj, lemingu, nic nie mamy do cmentarza, mamy tylko do pomnika...
- Pomnik jest na cmentarzu! - odpowiedział znów kontrmanifestant.
- Do Leningradu – usłyszał zaraz mężczyzna.
Podobna „wymiana zdań” trwała jeszcze krótką chwilę, ale gdy zgromadzeni zaczęli śpiewać hymn państwowy, ich adwersarz oddalił się (nazwał ich jeszcze „bolszewikami XXI w.”, a manifestanci określili go później jako „agenta Moskwy” czy „esbeka”).
W czasie manifestacji padły apele do władz miejskich o usunięcie pomnika. Spytaliśmy, czy protestujący zamierzają się zwrócić do władz wojewódzkich – bo to wojewoda odpowiada za cmentarze wojenne.
- Oczywiście. Osobiście zadzwonię do pana Sławomira Sadowskiego (wicewojewody warmińsko-mazurskiego – red.) – odpowiada Bogusław Tadrowski z Klubu Gazety Polskiej. - Jest 60 pomników do zlikwidowania, między innymi ten - dodaje. Nasz rozmówca stwierdza, że po wybuchu wojny w ciągu tygodnia ten pomnik powinien być zniszczony. - Powinno się postawić tablicę upamiętniającą, że toczyły się tutaj walki i tylu żołnierzy zginęło. Niech zostanie krzyż, bo to też byli ludzie wierzący – komentuje przewodniczący lokalnego klubu Gazety Polskiej. Pomnik Wyzwolenia ponownie nazywa „Pomnikiem Zniewolenia Polski i Polaków”.