UWAGA!

Kim jest Paweł Rodziewicz?

 Elbląg, Paweł Rodziwicz,
Paweł Rodziwicz, fot. Anna Dembińska, arch. portel.pl

Paweł Rodziewicz od roku 2018 pracuje w Urzędzie Miejskim w Elblągu, gdzie jest Miejskim Rzecznikiem Konsumentów. Dał się poznać jako skuteczny prawnik, szczególnie w walce z oszustwami podczas pokazów dla seniorów. Od kilkunastu lat udziela bezpłatnych porad prawnych w elbląskich organizacjach pozarządowych. Jest również wykładowcą na Akademii Nauk Stosowanych w Elblągu.

Paweł Rodziewicz ma 41 lat. Urodził się w Elblągu i tu spędził dzieciństwo - uczył się w Szkole Podstawowej nr 12. Do liceum chodził już w Gdańsku. Tam też ukończył studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego.

 

- Czy zawsze chciał być Pan prawnikiem?

- Ależ nie. Gdy byłem młody przychodziły mi do głowy różne pomysły, ale pierwszą prawdziwą fascynacją, która wiązała się z wykonywaniem konkretnego zawodu, było lotnictwo. Marzyłem o tym, żeby dostać się do szkoły w Dęblinie i zostać pilotem myśliwca. Niestety, pod koniec szkoły podstawowej okazało się, że mam wadę wzroku, która te marzenia przekreśliła.

 

- Jaka była Pana pierwsza praca?

- Moją pierwszą umowę o pracę podpisałem z dużą korporacją ubezpieczeniową, gdzie zajmowałem się weryfikowaniem dokumentów załączanych do umów. Nie była to jednak moja pierwsza praca. To był okres dużego bezrobocia, a mój rocznik był na szczycie wyżu demograficznego. Powszechnym było zatrudnianie młodych ludzi na umowach śmieciowych. Podobnie jak niektórzy moi koledzy, doświadczenie w pracy w kancelarii zdobywałem pracując za darmo. Dla jednej z firm windykacyjnych pisałem pozwy za kilka złotych od sztuki. Przez krótki czas pracowałem jako ochroniarz w supermarkecie. Dorywczo pracowałem również jako pracownik fizyczny na budowie. Wszystkie te doświadczenia uważam, z obecnego punktu widzenia, za bardzo cenne.

 

- A która dotychczasowa praca według Pana była najciekawsza?

- Trudno powiedzieć. Dużo nauczyłem się pracując jako dziennikarz w mediach. Poznałem wielu ciekawych i inspirujących ludzi. Najciekawsza była chyba jednak praca w charakterze specjalisty do spraw przestępczości komputerowej. Jeździłem po całej Polsce na zaproszenie organów ścigania, uczestniczyłem w czynnościach procesowych, prowadziłem szkolenia oraz wydawałem opinie.

 

- W 2011 roku wrócił Pan do Elbląga. Dlaczego?

- Nigdy nie zerwałem więzów z moim rodzinnym miastem. Tu mieszka moja rodzina, którą regularnie odwiedzałem. Tu mam przyjaciół jeszcze z czasów dzieciństwa. O przeprowadzce zdecydowały przede wszystkim czynniki osobiste. Trójmiasto może jest bogate i atrakcyjne dla młodych ludzi, ale Elbląg ma wiele zalet, tu jest wszędzie blisko, również do Gdańska.

 

- Jak to się stało, że został Pan urzędnikiem?

- Trochę przez przypadek. Wcześniej nawet o tym nie myślałem. Od kilkunastu lat udzielam porad prawnych w różnych organizacjach i instytucjach. W momencie gdy miasto szukało nowego Miejskiego Rzecznika Konsumentów akurat pracowałem w punkcie nieodpłatnych porad prawnych w Urzędzie Miejskim. Pomyślałem, że to będzie praca w sam raz mnie.

 

- Jak Pan dziś ocenia tę decyzję?

- To była dobra decyzja, nie żałuję jej. W pracy rzecznika korzystałem ze swoich kwalifikacji oraz zebranych wcześniej doświadczeń zawodowych. Myślę, że dużo udało mi się osiągnąć pracując na tym stanowisku, a potwierdzeniem tego są podziękowania od ludzi, którym pomogłem.

 

- Dlaczego zdecydował się Pan na start w wyborach?

- Zostałem namówiony, by jesienią ubiegłego roku wystartować w wyborach parlamentarnych. To było ważne doświadczenie, poznałem wielu wspaniałych ludzi, ale też mechanizmy działające w polityce. Dużo rozmawialiśmy o tym, co trzeba zmienić w naszym mieście i że obecny układ polityczny nastawiony jest na konfrontację, a nie na pracę dla ludzi, dla miasta. Podobne opinie słyszałem od osób, które przychodziły do mnie po poradę i pomoc prawną. Wiem na co się porywam, prezydent miasta to jedna z najbardziej odpowiedzialnych funkcji w strukturach władzy w Polsce. Wymaga wielkiego zaangażowania i pracy zespołowej. Ale jeśli nie ja, to kto? I jeśli nie teraz, to kiedy? Przed nami jest bodajże największa szansa na rozwój naszego miasta i nie możemy jej zmarnować.

 

- Co konkretnie chciałby Pan zmienić, zrobić?

- Przede wszystkim otworzyć Elbląg na młodych, pokazać, że mają tu nie tylko rodziców i wspomnienia z dzieciństwa, ale też swoją i swoich dzieci przyszłość. Mam nadzieję, że w niedzielę do Rady Miejskiej wybierzemy ludzi kompetentnych i pracowitych, ale też młodych, ambitnych i aktywnych. Odnoszę takie wrażenie, że zarówno prezydenci, jak i radni podczas pandemii schowali się za ochroną w Ratuszu i dopiero wyszli na miasto, gdy kończy się kampania wyborcza. Czy są głusi, nie czytają komentarzy w Internecie – ja bym się ze wstydu spalił. Tak nie może być. W Elblągu trzeba zmienić styl sprawowania władzy. Radni i prezydenci muszą być tam, gdzie są ich wyborcy, muszą rozmawiać z nimi i wsłuchiwać się w ich problemy.

Samorząd nie jest miejscem do uprawiania polityki. Tu chciałbym widzieć aktywistów miejskich, prawdziwych społeczników, a nie funkcjonariuszy partyjnych. Chciałbym, by przyszła Rada Miejska właśnie taka była. Chcę jednak sięgnąć głębiej, do samego sedna istoty samorządności. Dlatego w moim programie znalazł się postulat utworzenia Rad Dzielnic, które otrzymają kompetencje do decydowania o bieżących sprawach na swoim obszarze. Widzę też większą rolę dla Rady Seniorów i Młodzieżowej Rady Miasta. Decyzje strategiczne powinny być konsultowane, a mieszkańcy wiedzieć, że ich głos się liczy.

Wiele też mówimy o komunikacji – tej zbiorowej, miejskiej, ale też społecznej, medialnej. W naszym mieście i jedna i druga wymaga uwagi i poprawy.

 

- A co zmieniłby Pan w pracy Urzędu Miejskiego?

- Mamy XXI wiek i wiele spraw można już załatwiać zdalnie, bez konieczności chodzenia do urzędu. To trzeba rozwijać, upraszczając procedury i tworząc przyjazne aplikacje. Sam urząd musi być bardziej przyjazny, otwarty. Chcę organizować cykliczne spotkania z mieszkańcami poszczególnych dzielnic. Chcę większej przejrzystości w wydawaniu środków publicznych.

Sam jestem pracownikiem urzędu i wiem jakie panują tu dziś relacje i atmosfera. To jest trudna praca, często niedoceniona również finansowo. Obiecuję, że to się zmieni. Ale też to kompetencje decydować będą o funkcjach pełnionych przez osoby zatrudnione w strukturach samorządowych.

Na pewno też przyjrzę się strukturze urzędu i dostosuję ją do wyzwań przyszłości. Dotyczy to choćby sfery kultury w naszym mieście, która zepchnięta została na daleki margines. No i jeszcze raz komunikacja z mieszkańcami i promocja miasta. To dziś w ogóle nie działa.

 

- A co z gospodarką komunalną?

- O komunikacji miejskiej już mówiłem. Potrzebne są tu duże zmiany systemowe oraz inwestycje w nowy tabor. Dokonano takich w ostatnich latach w EPWiK, choćby w postaci kosztownej modernizacji oczyszczalni ścieków. To generuje koszty, których obawiano się ujawniać przed wyborami, ale nowa władza stanie przed problemem podwyżek cen za wodę i ścieki. Nic w kampanii nie mówi się też o zaopatrzeniu mieszkańców w ciepło. Już dziś musimy pracować nad nowymi, ekologicznymi i ekonomicznymi rozwiązaniami. To są poważne problemy, które wymagać będą mądrej i rozważnej polityki oraz dialogu z organami państwa. Dobrze wiemy, że zarobki w Elblągu nie są wysokie, więc nie możemy bez umiaru podnosić cen za usługi komunalne. A jeszcze gospodarka odpadami? Tu też jest wiele do poprawy i jeśli tego nie zrobimy, koszty wywozu śmieci będą rosły.

 

To będzie bardzo trudna i pracowita kadencja, wymagająca od samorządowców ciężkiej i efektywnej pracy. Ale dzięki wielkim środkom z Unii Europejskiej może to być kadencja przełomowa, zmieniająca Elbląg w miasto atrakcyjne i nowoczesne. Za rok ruszy port, możemy spodziewać się zainteresowania wielu inwestorów. Ale też miejmy świadomość, że nasz sąsiad „zza miedzy” nie jest nam dziś przyjazny i prowadzi regularną wojnę z Ukrainą, którą my wspieramy. Osoby, którym w niedzielę powierzymy władzę będą musiały sprostać wielu wyzwaniom. Mam tę świadomość i jestem pewny, że podobnie myślą moi przyjaciele startujący z listy nr 9, z KWW Pawła Rodziewicza – Nowy Elbląg.

 

W wyborach na prezydenta Elbląga Paweł Rodziewicz startuje z listy Komitetu Wyborczego Wyborców Pawła Rodziewicza – Nowy Elbląg. Komitet wystawił również kandydatów na radnych. Są to głownie osoby młode i nowe w lokalnej polityce.

 

Materiał sfinansowany przez KWW Pawła Rodziewicza - Nowy Elbląg


Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama