Pięć specjalnych śmietników z przeznaczeniem na drobne elektrośmieci stoi od kilku dni w Elblągu. Jeżeli pomysł się przyjmie, to władze rozważą zwiększenie ich ilości.
Skończyła się żywotność baterii w pilocie, przepaliła się energooszczędna żarówka... Problem z drobnymi elektrośmieciami jest taki, że pojemniki do ich wyrzucania są stosunkowo rzadko zlokalizowane. Najprostszym rozwiązaniem jest wyrzucenie ich w hipermarketach.
Ale... nie tylko. Pięć nowych automatów na elektrośmieci stoi od kilku dni w Elblągu. Na plus trzeba zapisać ich wygląd, na minus - ich liczbę. Ale władze miasta zapewniają, że jeżeli inicjatywa się przyjmie, to ich liczba się zwiększy. - To pierwszych pięć, jeżeli będzie duże zainteresowanie mieszkańców i wystąpi potrzeba zwiększenia ich liczby, to będziemy nad tym pracować. Dziś staraliśmy się to tak rozmieścić, żeby w dużych skupiskach był dostęp do pojemników - mówił Michał Missan, wiceprezydent Elbląga.
Pojemniki stoją na osiedlu „Za Politechniką“, na Zawadzie przy al. Odrodzenia, nad Jarem przy ul. Ogólnej, , w Śródmieściu przy ul. Bałuckiego oraz przy ul. płk Dąbka.
Do pojemnika można wrzucać żarówki, baterie, telefony itp. drobne elektrośmieci. Każdy rodzaj należy wrzucić do osobnej, podpisane przegródki. - Planujemy też ustawić pojemniki w kształcie serca na nakrętki do pojemników typu PET - mówił Witold Wróblewski, prezydent Elbląga.
Pięć pojemników kosztowało ok 100 tys. zł.