Wielkanoc to po Wszystkich Świętych okres, kiedy częściej odwiedzamy groby bliskich. Chociaż elbląskich nekropolii oficjalnie nie zamknięto, to policjanci zapowiadają, że za wizytę na cmentarzu można otrzymać mandat. Nie jest ona pilną potrzebą życiową ani zdrowotną. Zobacz zdjęcia.
Ze statystyk administracji cmentarzy wynika, że groby naszych bliskich odwiedzamy najczęściej we Wszystkich Świętych, Dniu Matki oraz właśnie w okresie Wielkanocy. Policjanci rozwiewają jednak wszelkie wątpliwości osób, pytających: czy w czasie pandemii możemy udać się z wizytą na rodzinne groby.
- Elblążanie, którzy zdecydują się wybrać na cmentarz, muszą się liczyć się z mandatem za bezzasadne przemieszczanie. Obowiązują ograniczenia, których musimy przestrzegać. Nie znajduje się wśród nich zakaz chodzenia na cmentarze. Mamy jednak zakaz przemieszczania się bez ważnego powodu. Możemy pójść do sklepu, apteki, lekarza. Czy wizyta na grobach bliskich jest w tej chwili niezbędna? Naszym zdaniem nie jest – mówi komisarz Krzysztof Nowacki, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
Oficjalnie zakazu wstępu na elbląskie nekropolie nie ma, chociaż część polskich samorządów taką decyzję podjęła. Na zamknięcie cmentarzy dla odwiedzających (z wyjątkiem ceremonii pogrzebowych i prac kamieniarskich) zdecydowały między innymi władze Sopotu i Wrocławia.
- Cmentarze Komunalne Agrykola oraz Dębica nie są zamknięte, ale przecież mamy zakaz wychodzenia z domów poza pilnymi potrzebami. Wiele osób do nas dzwoni i chciałoby usłyszeć deklarację, że nie otrzymają mandatu za odwiedzenie grobu. My takich zapewnień nie udzielamy - mówi Andrzej Dratwa, kierownik Wydziału Administracji Cmentarzy Zarządu Zieleni Miejskiej w Elblągu.
Podkreśla, że od kilku dni na elbląskich cmentarzach obserwuje większy ruch odwiedzających.
- W szczególności są to osoby starsze. Warto zauważyć, że podczas ceremonii pogrzebowych większość osób stosuje się do obowiązujących obostrzeń. Bramy cmentarzy są otwarte, ale czy nie jest rozsądniej wizytę na grobach odłożyć na później? - mówi Andrzej Dratwa.