Radni PiS - poza Pawłem Fedorczykiem, mimo że byli na sali, nie wzięli udziału w głosowaniach nad uchwałami, w których elbląski samorząd apeluje do rządu o rekompensaty z tytułu zmian w podatkach i subwencji oświatowej. Dyskusja przed głosowaniem była pełna zarzutów o wykorzystywanie tej sprawy do celów politycznych. Zobacz zdjęcia z sesji.
Elbląg, jak i inne samorządy, mają stracić na zmianach wprowadzanych przez rząd – przekonywał na jednej z ostatnich konferencji prasowych prezydent Witold Wróblewski. Wyliczał, że obniżenie podatków PIT, CIT, wprowadzenie zwolnień podatkowych dla osób do 26. roku życia wraz z obciążeniem samorządów kosztami podwyżek dla nauczycieli spowoduje, że w miejskiej kasie po stronie dochodów samorządu tylko w 2019 roku zabraknie 20 mln złotych, a w 2020 r. - 40 mln zł. I zaapelował do radnych o przyjęcie stanowiska, w którym samorząd ma domagać się od rządu rekompensat z tego tytułu i ponownego przeliczenia subwencji „z uwzględnieniem rzeczywistych kosztów ponoszonych przez samorządy z tytułu przyznawanych przez rząd podwyżek płac” (dla nauczycieli – dop. red.).
PiS oburzony treścią
Projekty uchwał zostały przygotowane na dzisiejszą sesją Rady Miejskiej i wywołały oburzenie w klubie radnych PiS. - Ostatni akapit stanowiska budzi nasze wątpliwości i dlatego nie weźmiemy udziału w głosowaniu – zapowiedział Marek Pruszak, radny PiS, odnosząc się do projektu uchwały w sprawie oświaty.
Ostatni akapit wygląda tak: „Sytuacja ta (związana z obciążeniem samorządów podwyżkami dla nauczycieli – red.) ma bezpośredni wpływ na możliwości finansowe naszego miasta i jego zdolności do dalszego rozwoju. Dlatego, przy całkowitym poparciu podwyżek, nie godzimy się na to, by kolejne rządowe zobowiązania finansowane były przez samorząd”.
- Apelowałbym o rozwagę radnych. Subwencja nigdy nie pokrywała w 100 procentach wydatków samorządowych na oświatę – mówił Paweł Kowszyński z klubu radnych PiS, dodając: - W 2019 roku i tak była większa o 12 milionów niż 4 lata temu.
- Ostatnie zdanie to błąd, wypacza się intencja. Nikt rządu przecież nie atakuje, tylko apeluje. Gdyby ostatnie zdanie zniknęło, byłbym w stanie to stanowisko poprzeć – szukał kompromisu radny PiS Paweł Fedorczyk.
- Do tej pory wydawaliśmy na oświatę 37 procent budżetu miasta, teraz mamy 43 procent. To zwiększenie o 30 milionów. Sytuacja jest trudna, to stanowisko jest po to, by prezydent mógł ze spokojem przedstawić nam projekt budżetu na przyszły rok do 15 listopada – odpowiadał Antoni Czyżyk, przewodniczący Rady Miejskiej.
PiS zaproponował własną wersję tego akapitu, ale propozycja została odrzucona. W efekcie w głosowaniu nad stanowiskiem RM w sprawie sytuacji w oświacie i apelu do premiera i ministra edukacji narodowej o przeliczenie ponowne subwencji dla Elbląga, większość radnych PiS nie wzięła udziału, mimo że byli na sali. „Za” głosowało 14 radnych, Paweł Fedorczyk z PiS się wstrzymał, a przeciw głosował Bogusław Tołwiński, który jest nauczycielem.
Polityka na pierwszym planie
O wiele większe emocje wzbudził drugi projekt uchwały, dotyczący apelu do rządu w sprawie zmniejszenia dochodów samorządu z tytułu nowych mniejszych stawek podatkowych. Radny Paweł Kowszyński (kandydat Zjednoczonej Prawicy na posła) w prawie 10-minutowym przemówieniu wychwalał „rząd Zjednoczonej Prawicy”, grzmiąc o upolitycznieniu stanowiska RM. - Ze zdziwieniem i niedowierzaniem odczytujemy ten projekt, wskazujący jednoznacznie jego polityczne intencje. Polacy oczekują rozsądnego i uczciwego systemu podatkowego. Obniżka podatków obejmuje wszystkich Polaków, a dochody samorządów rosną – mówił Paweł Kowszyński. Jego przemowę filmowała kamera publicznej telewizji .
Radni koalicji nie kryli oburzenia tym wystąpieniem. - Myślałem, że mamy rząd Rzeczpospolitej Polskiej, a nie Zjednoczonej Prawicy. Nie można do takich politycznych wystąpień dopuszczań – strofował radnego Antoni Czyżyk.
- Nie jesteśmy na wiecu wyborczym. Skupmy się na samorządzie. Proszę radnych PiS o wsparcie miasta w tej sprawie u waszych parlamentarzystów – apelował radny KO Michał Missan.
- Stanowisko, które państwo przygotowaliście ma charakter mocno nieobiektywny i jednostronny. Miasto to przede wszystkim mieszkańcy, którzy otrzymują ze strony rządu ogromne wsparcie, którego w poprzednich latach nie było – mówił z kolei Marek Pruszak. - Owszem, zostały ograniczone wpływy do budżetu miasta, ale nie wiemy, jak będą rosły wpływy z PIT-u. Mieszkańcy będą te pieniądze, które zostaną w ich portfelach, wydawać w naszym mieście. Dlatego to stanowisko tylko o kasie miejskiej, a nie o mieszkańcach, jest nieobiektywne.
- Gdyby jednocześnie w ślad za zmniejszeniem podatków szły decyzje za zwiększeniem procentowego udziału gminy w dochodach z PIT, to byłoby ok. Mieszkańcy się cieszą, że zmniejszają się obciążenia podatkowe, ale potem to do nas będą mieli pretensje, że nie wychodzimy naprzeciw ich potrzebom. A dlaczego? Bo mamy jako samorząd mniejsze dochody – mówiła Krystyna Urbaniak z KWW Witolda Wróblewskiego.
Radny Rafał Traks z PiS zaapelował, by uchwałę w tej sprawie przenieść na kolejną sesję, gdy już będzie dokładnie wiadomo, na jakie wpływy z podatków w 2020 roku może liczyć miasto na podstawie danych Ministerstwa Finansów. Ale ta propozycja została odrzucona. W efekcie w głosowaniu nad apelem do premiera w sprawie rekompensat dla Elbląga z tytułu mniejszych wpływów z podatków radni PiS nie wzięli udziału. Nie głosował również Andrzej Tomczyński z KWW Witolda Wróblewskiego. Pozostali radni byli „za”, a więc obie uchwały – i w sprawie wpływów podatkowych, i w sprawie subwencji oświatowej zostaną przesłane do premiera i odpowiednich ministrów.