W sobotnie popołudnie (16 marca) piłkarki ręczne Startu zagrają drugi mecz w grupie spadkowej. Rywalem elblążanek będzie beniaminek Orlen Superligi kobiet AWS Energa Szczypiorno Kalisz.
Grę w grupie spadkowej drużyna Romana Monta rozpoczęła od przegranej z Handball JKS Jarosław 28:32. W spotkaniu tym zagrały dawno niewidziane na parkiecie zawodniczki Iga Dworniczuk oraz Juliane Pereira Costa, które pauzowały z powodu kontuzji. Brazylijska rozgrywająca wróciła do gry po ponad rocznym rozbracie z piłką ręczną, który był spowodowany poważną kontuzją kolana. - W okresie rekonwalescencji czułam się bardzo źle, przechodziłam wzloty i upadki. Czułam, że nie będę w stanie ponownie grać, ale powoli i systematycznie przyszedł powrót do zdrowia. Miałam pomoc ze strony znakomitych profesjonalistów, rodziny i przyjaciół, którzy zawsze przy mnie byli, wspierali mnie i nie pozwolili mi się poddać.
Teraz czuję się bardzo dobrze fizycznie i mentalnie. Jestem dobrze przygotowana, ale w związku z tym, że nie ćwiczyłam z zespołem przez dłuższy czas, nadal czuję się trochę poza rytmem. Stopniowo udaje mi się to poprawić i zyskać większą pewność siebie. Emocji, jakie towarzyszyły mi przed i w trakcie meczu, była niezliczona ilość. Czułam się bardzo szczęśliwa od chwili, gdy wywołano moje imię, aż do końcowego gwizdka. Byłam smutna z powodu wyniku meczu, ale bardzo szczęśliwa, że mogłam tam być po tak długim czasie. Czułam motyle w brzuchu, pot na rękach i pozytywny stres związana z meczem. Weszłam na boisko i po prostu dałam z siebie wszystko. Bardzo się cieszę z powrotu na boisko i dziękuję każdemu, kto mi w tym pomóc - powiedziała rozgrywająca EKS, którą zapewne zobaczymy na parkiecie także podczas starcia z AZS AWF Szczypiorno Kalisz.
Beniaminek Orlen Superligi Kobiet rundę zasadniczą rozgrywek zakończył na ostatnim miejscu w tabeli z zaledwie dziewięcioma punktami na koncie. Elblążanki z kolei miały wtedy zgromadzonych dwadzieścia oczek. Warto dodać że mecze tych drużyn zakończyły się zwycięstwem elblążanek w Kaliszu 32:26 i ich porażką przed własną publicznością 32:34. Rywalizację w rundzie spadkowej lepiej rozpoczęła drużyna Pethera Krautmeyera, która pokonała Galiczankę Lwów i zrównała się punktami z Ukrainkami. W spotkaniu tym zagrała wieloletnia reprezentantka Polski Iwona Niedźwiedź, która postanowiła wspomóc drużynę w walce o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Obecnie Start i Szczypiorno dzieli osiem punktów.
- Zdobyte podczas ostatniego meczu z Elblągiem trzy punkty były dla nas bardzo cenne i o ile się nie mylę, było to nasze pierwsze zwycięstwo za pełną pulę, więc było to coś fajnego. Myślę, że Elbląg będzie podrażniony, właśnie tą przegraną z nami u siebie, ale też przegraną w ostatniej kolejce z Handball JKS Jarosław. Zapewne Elbląg jest mocno poirytowany swoją sytuacją, więc spodziewam się bardzo ciężkiego meczu. W naszej sytuacji każdy mecz jest na wagę złota, nie jedziemy tam tanio sprzedać skóry. Doskonale wiemy, że da się tam wygrać, że drużyna z Elbląga jest do ogrania i jedziemy tam po trzy punkty - mówiła Sylwia Lisewska.
- To będzie bardzo trudny mecz. Drużyna z Kalisza mocno poprawiła swoją grę, ma nowe zawodniczki, które pozwalają drużynie ewoluować i z każdym meczem jest coraz lepsza. Musimy skupić się na obronie, aby nie popełniać błędów, które popełniłyśmy w ostatnim meczu i dzięki temu mieć więcej okazji do kontrataków. Musimy walczyć o zdobycie punktów u siebie, ponieważ bardzo chcemy utrzymać obecną pozycję. Wcześniej straciłyśmy punkty z Kaliszem i nie możemy pozwolić na to alby znów to się stało - powiedziała rozgrywająca Startu Vitoria Macedo.
Mecz Startu ze Szczypiornem zostanie rozegrany w sobotę (16 marca) z hali przy al. Grunwaldzkiej początek o godz. 16.