Piłkarki ręczne Startu przegrały swój pierwszy mecz o utrzymanie w Orlen Superlidze Kobiet. Sposób na podopieczne Romana Monta znalazły zawodniczki Handball JKS Jarosław, które wygrały w Elblągu 32:28.
EKS Start przystępował do pierwszej potyczki rundy spadkowej w szerszym składzie niż to miało miejsce w ostatnich meczach. Po kontuzji do zespołu wróciła Ida Dworniczuk, Juliane Costa oraz Vitoria Macedo. Przed spotkaniem zespoły dzieliło osiem punktów, dwa mecze pomiędzy EKS a JKS zakończyły się zwycięstwem Startu.
Trzecią potyczkę lepiej rozpoczęły podopieczne Michała Kubisztala, które odskoczyły na 3:0. Elblążanki swoją pierwszą bramkę zdobyły dopiero w 7. minucie meczu. Kolejne dwa trafienia dla naszego zespołu były autorstwa Vitorii Macedo i tablica wyników wskazywała 3:5. Gospodynie goniły wynik i w końcu doprowadziły do wyrównania 7:7. Niestety w kolejnych minutach myliły się przy podaniach, oddawały niecelne rzuty, a rywalki znów odskoczyły. Przy stanie 8:11 na rozmowę swoje zawodniczki zaprosił Roman Mont. Elblążanki poprawiły nieco skuteczność, jednak nadal regularnie traciły bramki. W 27. minucie tym razem o przerwę poprosił Michał Kubisztal. Po wznowieniu jego zawodniczki rzuciły trzy bramki z rzędu i przewaga JKS wzrosła do pięciu goli. Chwilę później rzut karny wykorzystała Weronika Weber, a zaskakujący rywalki rzut oddała Iga Dworniczuk i zespoły udany się na przerwę przy wyniku 13:16.
Po zmianie stron elblążanki miały ogromne problemy z zatrzymaniem dobrze dysponowanej Edyty Byzdry, która oddawała rzuty z dystansu praktycznie bez bloku. Świetnie wyglądała też współpraca Valentiny Kozimur z Sylwią Matuszczyk. W szeregach EKS z dystansu rzucała jedynie Paulina Stapurewicz i po jej dwóch trafieniach tablica wyników wskazywała 16:20.
W dalszym ciągu skuteczniejsze w ataku były jarosławianki i gdy znów odskoczyły na pięć goli, o czas poprosił Roman Mont. Po wznowieniu gospodynie częściej podawały do Nikoli Głębockiej, a ta zdobyła trzy bramki. Zawodniczki Startu próbowały gonić wynik, jednak udało im się dojść rywalki zaledwie na trzy trafienia (25:28). Nie udało im się upilnować Sylwii Matuszczyk i JKS znów miał pięć goli w zapasie. Wynik próbowała jeszcze podreperować Vitoria Macedo i udało jej się zdobyć trzy z rzędu bramki dla swojej drużyny. Brazylijska rozgrywająca ustanowiła wynik meczu na 28:32.
EKS Start Elbląg - Handball JKS Jarosław 28:32 (13:16)
Start: Ciąćka, Pentek - Macedo 8, Weber 7, Stapurewicz 4, Głębocka 3, Dworniczuk 2, Pahrabitskaya 2, Tarczyluk 2, Wiśniewska, Costa, Bancilon, Kuźmińska, Owczarek, Grabińska, Stefańska.
JKS: Kordowiecka, Musakova, Kubisztal - Byzdra 11, Matuszczyk 7, Kozimur V. 5, Kostuch 5, Skubacz 4, Leśniak, Szczotka, Kozimur K., Galas, Guziewicz, Luberecka, Strózik, Hawryluk.
Kolejny mecz elblążanki zagrają przed własną publicznością 16 marca z AWS Energa Szczypiorno Kalisz.