Zawodniczki Startu, po zaciętym meczu z MKS Urbis Gniezno, mogły się cieszyć z wywalczenia dwóch punktów. - Patrząc na naszą sytuację w tabeli bardzo się cieszymy z tych dwóch punktów, bo były nam one bardzo potrzebne - mówiła po meczu skrzydłowa Weronika Weber.
Elblążanki dobrze rozpoczęły pojedynek z wyżej notowanymi gnieźniankami. Spotkanie miało bardzo wyrównany przebieg i na przerwę zespoły udały się przy wyniku 15:14. Po zmianie stron nadal trwała zacięta walka, wielokrotnie na tablicy wyników widniał remis. Po syrenie kończącej mecz było 28:28, a to oznaczało rzuty karne. Pierwsza seria nie wyłoniła zwycięzcy, dopiero w drugiej bardzo ważną interwencję zanotowała Nevena Radojcić i Start mógł się cieszyć z wywalczenia dwóch punktów.
- Był to wyrównany mecz - mówił trener Startu. - Mogliśmy uzyskać większą przewagę w pierwszej połowie. Było trochę nieskuteczności, podobnie w drugiej. Trochę piłek odbiła Ola Hypka, w pewnym momencie Gniezno odskoczyło na dwie bramki, ale charakterem i zmianą ustawienia, to odrobiliśmy. Była szansa na wygranie meczu w regulaminowym czasie, szkoda dwóch rzutów Nikoli Głębockiej i Weroniki Weber. Podejrzewam, że wtedy mielibyśmy trzy punkty, a nie dwa. Są to bardzo ważne punkty. W tym momencie mamy trzy punkty przewagi nad Koszalinem - dodał szkoleniowiec Startu.
- Podział punktów jest dobry, aczkolwiek wołałabym zdobyć trzy punkty. Patrząc na naszą sytuację w tabeli bardzo się cieszymy z tych dwóch punktów, bo były nam one bardzo potrzebne. To też podbuduje naszą drużynę. Pokazałyśmy charakter i bardzo mnie to cieszy - mówiła skrzydłowa Weronika Weber.
- Ten mecz miał dwa oblicza. W pierwszej połowie mocno męczyłyśmy się w obronie, dziewczyny z Elbląga zdobywały łatwe bramki. W drugiej połowie trochę się to odwróciło, bo postawiłyśmy twarde warunki w obronie, ale za to strasznie męczyłyśmy się w ataku. Ostatecznie remis odwzorował przebieg spotkania, a wiadomo że karne to loteria. Grałam w Elblągu dwa lata, więc jest dużo wspomnień i sportowych i prywatnych. Bardzo się cieszę że mogłam tu wrócić, nawet jako zawodnik drużyny przeciwnej - powiedziała była zawodniczka Startu Aleksandra Hypka.
- Mecz od początku nie ułożył się po naszej myśli. Czerwona kartka przy rzucie karym Moniki Łęgowskiej bardzo pokrzyżowała nam założenia taktyczne i ograniczyła nam możliwość rotacji na rozegraniach. Szczególne gratulacje dla Nikoli Szczepanik, która z przymusu była przestawiona na rozegranie i bardzo dobrze wywiązała się z tego zadania. Cały czas musieliśmy kombinować w tym meczu. Bardzo duże podziękowania dla dziewczyn, że nie odpuściły w tym momencie, bo niejeden zespół tracąc jedną z liderek, spuściłby głowę. Tu była walka do końca. Dużo nie brakowało. Rzuty karne to zawsze loteria - podsumował trener MKS Robert Popek.
Zobacz tabelę i terminarz Orlen Superligi Kobiet.
Kolejne spotkanie elblążanki zagrają na wyjeździe 11 lutego z Młynami Stoisław Koszalin.