Faulowanie Przemka Zamojskiego to nie jest najlepsza taktyka. Boleśnie przekonali się o tym koszykarze Polskiego Sklepu MKK Gniezno. Elbląski olimpijczyk trafił 15 z 18 rzutów osobistych, a Elbasket pokonał dotychczasowego lidera naszej grupy II ligi. Zobacz zdjęcia.
Pierwsze punkty zdobył Mikołaj Czyż, a potem do głosu doszli gospodarze. Elbląscy koszykarze grali jak z nut: uważnie w obronie i skutecznie w ataku. W pierwszej połowie goście zdobyli tylko 20 punktów. Na parkiecie widzieliśmy siłową, fizyczną koszykówkę, ale w bezpośrednich starciach górą byli podopieczni Arkadiusza Majewskiego. Na przerwę schodzili mając 17 oczek przewagi.
I tu następuje pierwszy plot twist. Goście energicznie ruszyli do odrabiania strat, a elblążanie nie mieli pomysłu na powstrzymanie lidera. Pierwsze cztery minuty po przerwie zespół z Gniezna wygrał 11:0. A to był dopiero początek elbląskich problemów. Rywale rządzili pod tablicami, trafiali i stopniowo niwelowali straty. 44 sekundy przed końcem trzeciej kwarty za dwa trafił Mikołaj Czyż i spełnił się elbląski koszmar. Goście odrobili 17 straty, a nawet wyszli na jednopunktowe prowadzenie (46:45). ostatnie sekundy to pojedynek na rzuty osobiste. Ostatnie słowo należało do Przemka Zamojskiego i po 30 minutach było 49:49. mecz zaczął się od nowa.
W czwartej kwarcie elbląscy koszykarze pokazali, że jedna słabsza kwarta nie oznacza, że można postawić na nich krzyżyk. Dariusz Wietrzyński, co prawda zaczął tę kwartę trójką dla gości, ale odpowiedź Elbasketu była szybka i zdecydowana. Najpierw Piotr Prokurat „za dwa“, a potem trzy trójki kolejno: Mateusza Stawiaka, Sebastiana Kloski i Przemka Zamojskiego. Kilka chwil później elbląski olimpijczyk dołożył jeszcze osobisty i tego prowadzenia elblążanie już nie oddali. Ale musieli na parkiecie zostawić litry potu.
Na parkiecie przez 40 minut trwała twarda walka o każdą piłkę. Sędziowie raz po raz odgwizdywali faule. I tu statystyczna ciekawostka: najczęściej faulowanym zawodnikiem był Przemek Zamojski, na którym odgwizdano 13 fauli. Przełożyło się to na 18 rzutów osobistych, z czego 15 wpadło do kosza. Jak się okazało po meczu, faulowanie koszykarza, który osobiste trafia ze skutecznością 83,3 proc. to nie jest najlepszy sposób na jego powstrzymanie. Powyżej 10 punktów zdobyli także Mateusz Stawiak, Piotr Prokurat i Dominik Pawlak.
Dużą rolę w pokonaniu lidera miała też wygrana w zbiórkach. Zwłaszcza, że obie drużyny nie trafiały z jakąś wybitną skutecznością. Z gry elblążanie trafili 35 proc. rzutów, rywale - 31,4 proc. Ale zbiórki wygrali gospodarze 54:46, a najlepszym zbieraczem okazał się Kacper Jastrzębski (15 zbiórek).
Kolejny mecz podopieczni Arkadiusza Majewskiego rozegrają w Gdyni, gdzie zmierzą się z miejscową BSA AMW Arką.
Energa Basketball Elbląg - Sklep Polski MKK Gniezno 74:71 (16:10, 21:10, 12:29, 25:22)
Elbasket: Zamojski 23 (2), Stawiak 12 (1), Prokurat 12 (1), Pawlak 11, Jastrzębski 6, Kloska 5 (1), Szuszkiewicz 3 (1), Gliński 2, Jakubów