Wczoraj w siedzibie klubu Olimpia przy ul. Agrikola odbyła się uroczysta prezentacja drużyny piłkarskiej, która w zbliżającej się rundzie wiosennej walczyć będzie o III ligę dla Elbląga. Po uroczystości odprawiona została msza święta w intencji piłkarzy, trenerów, działaczy i kibiców elbląskiej jedenastki.
Prezentacja i msza w intencji Olimpii to wspólny pomysł sekcji piłki nożnej KS Olimpia i Stowarzyszenia Promocji Klubu Sportowego Olimpia Elbląg „Żółto-Biało-Niebiescy”.
O tym, jak wygląda sytuacja sekcji i zespołu i o pomysłach na najbliższą przyszłość Olimpii mówi prezes sekcji piłki nożnej Maciej Romanowski.
Bartek Piór: Podczas naszej rozmowy na pierwszym treningu piłkarzy Olimpii poruszyliśmy temat wzmocnień. Interesowaliście się kilkoma piłkarzami, ostatecznie jednak nikt do zespołu nie dołączył. Olimpia się nie wzmocniła, a nawet chyba nieco osłabiła. Czy Pan również odnosi takie wrażenie?
Maciej Romanowski: Wydaje mi się, że nie. Cały czas od 2002 roku uczymy się, wyciągamy wnioski z tej nauki. Filozofia stawiania na zawodników miejscowych, rodzimych, młodych w tej chwili zwycięża. Testowaliśmy wielu zawodników z doświadczeniem nawet pierwszoligowym, ale raz - to są spore pieniądze, dwa - zauważyliśmy brak pewnego elementu. Powiedziałbym tak – 70 proc. w tym wszystkim to przygotowanie, technika, trening, a 30 proc. to motywacja, patriotyzm lokalny, poświęcenie się pewnej sprawie, identyfikacja z miastem, z drużyną. Okazuje się, że na poziomie czwartej i trzeciej ligi jest to bardzo ważne. My to zrozumieliśmy i mniej więcej od roku trwa przebudowa drużyny w kierunku młodzieży, naszej młodzieży. W przyszłości, gdyby nawet szczęście nas spotkało, to kim będziemy grali, skąd weźmiemy piłkarzy, którzy będą identyfikowali się w stu procentach z Olimpią? Będziemy grali tą właśnie utalentowaną młodzieżą, która z każdym sparingiem przekonuje nas, że to jest właściwa droga. Na tych młodych ludzi w niedalekiej przyszłości będzie można postawić.
Czyli, mówiąc krótko, kibice nie powinni się obawiać? Zarząd a także trenerzy wiedzą, co robią?
Innej drogi nie ma, tym bardziej, że determinacją jest kasa. Każdy, kto choć trochę interesuje się sportem, tym kwalifikowanym w szczególności, musi się z tym zgodzić. A w tej kwestii pomimo naszych wielu nieustających wysiłków od stycznia 2004 roku jest jeszcze wiele do zrobienia. Pewnie, że są wielkie sukcesy - nie ma długów, żadnych zobowiązań, budżet jest dopięty. Pamiętajmy jednak, że to jest budżet poziomu IV ligi, globalnie w kwocie 300 tysięcy zł. To pozwala na - przepraszam za wyrażenie - „zabawę” w piłkę nożną na takim właśnie poziomie sportowym. Gdyby żądać większych wyników, mieć większe aspiracje, to kwoty te musiałyby być podwojone. Budżet jednak nie może radykalnie wzrosnąć, bo coś „wydusić” z Elbląga czy okolic Elbląga to nie jest wcale prosta sprawa. Dlatego ja wiecznie jestem niezadowolony z siebie i z zarządu sekcji. Myślę jednak, że kto patrzy z zewnątrz, widzi i zwraca uwagę na fakt, że pewne sprawy zostały uporządkowane i pewien poziom jest. Za chwilę, gdy to szczęście nastąpi, bo jestem przekonany, że awans będzie, usiądziemy i poważnie się zastanowimy, jak skonsumować tę radość, to zwycięstwo.
Olimpia w III lidze to pewien program, który realizujecie już od pewnego czasu.
Zgadza się. Można powiedzieć, że od 2002 roku z pewnymi problemami, a nowa myśl zaświeciła nam od 1 stycznia 2004 roku. Wtedy obraliśmy właściwy kierunek i jego się trzymamy. Nie jest on może autorski, bo ja miałem troszeczkę inne koncepcje, bardziej radykalne, ale to nie jest tak, że jest tylko jeden Romanowski. Jest zarząd, wiceprezesi, sponsorzy. Wielość czynników, wszystko trzeba umiejętnie ważyć, być w porozumieniu z miastem, z ludźmi, którzy chcą i mogą nam pomóc. I to, co w chwili obecnej tworzymy, to jest taka synteza wszystkich pomysłów, aspiracji, oczekiwań. Ta młodość, motywacja, z domieszką jednak rutyny da pewien wynik. Tu pojawia się jednak kolejny problem, mianowicie taki, że nie mamy za bardzo na czym trenować. To jest przyczynek do wielkiej dyskusji, debaty na temat futbolu w Elblągu. Te talenty będą się rodziły i pojawiały jak grzyby po deszczu, gdy stworzymy odpowiednią bazę do szkolenia młodzieży. Teraz mamy wielkie zainteresowanie futbolem, mistrzostwa świata, myślę, że nie inaczej będzie po mistrzostwach. Chciałoby się to przełożyć na realne działania. Gdybyśmy stworzyli sztuczne murawy, nie mówię już o podgrzewanych. Kompleks boisk jest niezbędny. Wówczas z wielkim spokojem, mówiąc brzydko, „produkowalibyśmy” piłkarzy, klub śmiało mógłby się utrzymywać z transferowania, odsprzedawania tych zdolnych ludzi do innych zespołów, wyższych lig. Ci, którzy nie mieściliby się u nas w składzie, spokojnie mogliby grywać tu, w regionie w czwartej lidze, a my bylibyśmy już wyżej.
Przed nami runda wiosenna. Wybiegnijmy jednak troszkę w przyszłość, mamy awans do III ligi i co wówczas? Czy jest gotowy program działania? Jeśli tak, to jaki?
Pewne rzeczy muszą być owiane tajemnicą, muszą decydować ci ludzie, którzy biorą na siebie odpowiedzialność organizacyjną i finansową. Są warianty przygotowane na to wielkie szczęście, ale to jest sport i musi być również przygotowany wariant na pozostanie w IV lidze. Jeżeli będą zakupy, bo fachowcy podpowiadają, że trzeba będzie się wzmocnić, nie będzie rewolucji, będzie rozsądne wzmocnienie i przebudowa drużyny poprzez pozyskanie talentów z regionu a także zakup lub wypożyczenie zawodników ligowych z bardzo wysokiej półki, ale młodych.
Myślicie tylko o III-ligowej Olimpii czy gdzieś w głowach świta Wam pomysł, by Olimpia w przyszłości grała jeszcze wyżej?
Olimpia powinna grać wyżej, przynajmniej w II lidze. Jeśli chodzi o III ligę, to tymi siłami, tym możliwym do osiągnięcia dla nas budżetem można spokojnie walczyć w III lidze bez większych stresów. Aspiracją jest jednak systematyczne doskonalenie i dążenie do pewnego ideału, a takim jest dla nas poziom II ligi. Jeśli ktoś tu marzy o I lidze czy ekstraklasie po reorganizacji, to musiałby się zmienić nie tylko garnitur obecnego zarządu i piłkarski, ale musiałby się znaleźć bardzo poważny inwestor i duży strategiczny sponsor. My przygotowani jesteśmy na budowanie wieloletnie, systematycznie, krok po kroku, długodystansowo. Powtórzę jeszcze raz - za realnie niewielkie pieniądze chcemy budować drużynę na bazie zawodników tu wyszkolonych, przez region i miasto Elbląg. Nie spoczniemy, dopóki w Elblągu nie będzie II ligi. Droga jest długa, przyjaciół niezbyt wielu, ale może będzie ich przybywało. Wydaje się, że nasza praca daje tą nadzieję, że w przyszłości będziemy mogli liczyć na życzliwość entuzjastów i pasjonatów futbolu, którzy zechcą zainwestować w sport. Zapewne będzie stworzona pewna przyjazna atmosfera po awansie, tak w ratuszu, jak i w całym mieście. To pomogłoby, pozwoliłoby na budowę tej bazy treningowej, o której mówiłem. To podstawa do rozpoczęcia wielkiej debaty na temat silnej piłki nożnej w Elblągu.
Jakiś czas temu pojawiły się głosy, które nie milkną, że jedyną szansą rozwoju dla sekcji piłkarskiej, dla piłki nożnej w Olimpii, jest autonomia sekcji.
To nie jest takie proste, jakby się mogło wydawać. Można również dobrze współpracować w klubie wielosekcyjnym. Celem jednak i realizacją tych naszych marzeń jest klub autonomiczny. Aby dojść do takiej autonomii i powiedzieć, że damy sobie radę samodzielnie, trzeba przejść długą drogę. W tej chwili jesteśmy za słabi na taki krok. Głównie chodzi tu o bazę sprzętową, treningową, stadion, szatnie, zaplecze socjalne i całą szeroko pojętą infrastrukturę, budżet. Gdy będziemy się czuli na siłach, to na pewno ta droga, to marzenie, o którym tutaj mówimy - dążenie do II ligi - będzie budowane na całkowitej autonomii.
Czyli na obecną chwilę sekcja nadal jest zależna od klubu, a klub od sekcji?
Tak. Wiele spraw w samym klubie wymaga uporządkowania, a to jest bardzo trudne i praco- oraz czasochłonne. Trzeba zamknąć obecną kadencję władz. W tej chwili mamy jubileusz, nie jest to najlepsza pora na takie kontrowersyjne dyskusje i działania. Ten jubileusz musimy godnie przeżyć, chociaż ja twierdzę, że trzeba to zrobić skromnie. Nie ma środków finansowych, więc nie może być przerostu formy nad treścią. Trzeba oddać należny hołd, na moment zatrzymać się, uczcić to 60-lecie, ale trzeba też ciągle myśleć o przyszłości.
Czy zawodnicy wiedzą, o co grają w tym sezonie? Czy jest ustalona jakaś premia za awans, bo w ubiegłym roku tego zabrakło i skutek był inny od oczekiwanego.
Jeśli chodzi o sprawy finansowe, wydaje mi się, że zawodnicy nie skarżą się na warunki, jakie stworzono im w Olimpii. Może dwa, trzy kluby w tej grupie mają taki poziom finansowy jak Olimpia Elbląg. Atmosfera jest dobra, wszyscy wiedzą, że płacimy na czas, wywiązujemy się ze wszystkich zobowiązań. Zawodnicy są dobrze wyposażeni w sprzęt, nowe buty, piłki - na te sprawy nie mogą na pewno narzekać. Poprawia się zaplecze socjalne - łazienki, szatnie. Rozmawiamy o nawadnianiu murawy, aby warunki do gry też były przyzwoite. Boisko będzie bardziej obciążone niż dotychczas, dlatego trzeba je odpowiednio przygotować.
Pomagamy również w sprawach rodzinnych i zawodowych - dokształcaniu, studiowaniu, zdobyciu mieszkania itd. Rozumiemy problemy piłkarzy i w miarę możliwości staramy się pomagać i wspierać. Zawodnik ma się zająć tylko piłką, ma myśleć tylko o graniu i trenowaniu, o zwyciężaniu, nie może zostać sam ze swoimi problemami. To ważne. Piłkarze też to widzą i doceniają. Jeśli chodzi o jakąś „,marchewkę”, oczywiście, przede wszystkim satysfakcja z awansu. Jeśli zawodnicy chcą grać w III lidze, to zdają sobie sprawę, że więcej zarobią – stypendia i kontrakty będą wyższe. Na spotkaniu ze sponsorami określono kwotę finansową, która po awansie będzie do dyspozycji drużyny. Takie nagrody extra będą wypłacone po realizacji założonego celu. Jeśli chodzi o premie meczowe, to zostały one również nieznacznie podniesione. Premie oczywiście tylko za zwycięstwa, za wygrane mecze. Remisy i porażki nas nie interesują.
Panie prezesie, niedawno środowisko kibiców Olimpii zelektryzowała wiadomość, że ze względu kiepski stan stadionu przy ul. Agrikola a także na rozmaite zarządzenia, obostrzenia i decyzje urzędników, policji i innych odpowiednich służb, mecze w Elblągu mogą odbywać się bez udziału publiczności. Jak wygląda ta kwestia obecnie? Podobno udało się ją w odpowiedni sposób uregulować.
To jest najtrudniejsze zagadnienie. Nie wystarczy przygotować drużynę, zabezpieczyć budżet. Trzeba się jeszcze zatroszczyć o dopuszczenie obiektu do rozgrywek. Jako działacze społeczni te pierwsze elementy jesteśmy w stanie przygotować, ale coś jednak jest ponad nami, pewnych rzeczy nie da się „przeskoczyć”. Na pewno chcielibyśmy grać na lepszym stadionie, trenować na lepszych obiektach, przy pełnym bezpieczeństwie, ale nie jest to takie proste. Do takich warunków dochodzi się latami, ale robimy wszystko, by już dziś zapewnić pełne bezpieczeństwo wszystkim uczestnikom meczów, tym aktywnym i tym mniej aktywnym. W ubiegłym roku z polecenia policji stworzyliśmy śluzy, zagrody, klatki, teraz trwa gorąca dyskusja nad dalszymi krokami, pojawiły się kolejne warunki, kolejne obostrzenia. To trudne zadanie, ale dzięki pomocy służb pan prezydenta, dzięki specjalistom, m.in. nadzorowi budowlanemu, obiekt Olimpii będzie zgłoszony, dopuszczony i przystosowany do przyjęcia 870 kibiców na każdym meczu. Są sektory dla vipów, dla kibiców przyjezdnych. Przygotowane jest również szkolenie dla naszej ochrony i służby porządkowej. Służby policyjne upierają się, by mecz z OKS-em 1945 Olsztyn był meczem podwyższonego ryzyka i z racji tego został zabezpieczony dodatkowo profesjonalną ochroną. Do tego się zobowiążemy i będziemy musieli wydać poważne kwoty dla spełnienia wszystkich wymogów. Liczymy na dobrą współpracę z policją, która zabezpieczać będzie stadion na zewnątrz, a my wewnątrz. Warto podkreślić, że na stadionie Olimpii od 2002 roku nic poważnego się nie stało, jesteśmy w zasadzie wzorem, jeśli chodzi o rozgrywki. Cały czas podnosi się też jakość kibicowania na meczach Olimpii, oprawy meczowe to jedne z lepszych widowisk w województwie warmińsko-mazurskim. Aż przyjemnie czasami popatrzeć, jak fajnie może wyglądać to kibicowanie, jak kibice Olimpii, bawiąc się, jednocześnie dopingują i zagrzewają piłkarzy do walki i gry. Wszyscy kochamy piłkę nożna, atmosfera jest bardzo dobra. Robimy to wszystko dla siebie, dla miasta, dla społeczeństwa Elbląga również.
Kolejne pytanie dotyczy meczów wyjazdowych Olimpii, na które chcieliby wybrać się elbląscy kibice i wesprzeć dopingiem piłkarzy. Tymczasem do klubu spływają faxy z odmową przyjęcia kibiców Olimpii na innych obiektach.
Jeśli chodzi o te dziwne faxy, które przychodzą do klubu, bo ktoś nas nie chce na swoim stadionie, to będziemy się w miarę możliwości kontaktowali z policją i z naszymi kibicami i będziemy starali się te prośby klubów spełnić. Na pewno kibice jednak nie odpuszczą, chcą być z drużyną i pojadą na takie mecze. Ja się im osobiście nie dziwię. Jest życzenie, żeby przyjeżdżali w sposób niezorganizowany i tak pewnie będzie się działo. My przyjęliśmy inną politykę. Do nas przyjechać może każdy kibic każdej drużyny, z którą rywalizujemy. Jest mile widziany na naszym stadionie, nie wysyłamy żadnych faxów, przed nikim nie zamykamy bramy. Zapraszamy serdecznie wszystkich kibiców i DKS-u, i OKS-u. Piłka nożna bez kibiców nie ma żadnego sensu i nie starajmy się tej oczywistej prawdy na siłę zmieniać. Przy tej okazji liczymy, że ci, którzy się u nas pojawią, docenią to i zachowają się po sportowemu, nie będzie żadnych incydentów.
O tym, jak wygląda sytuacja sekcji i zespołu i o pomysłach na najbliższą przyszłość Olimpii mówi prezes sekcji piłki nożnej Maciej Romanowski.
Bartek Piór: Podczas naszej rozmowy na pierwszym treningu piłkarzy Olimpii poruszyliśmy temat wzmocnień. Interesowaliście się kilkoma piłkarzami, ostatecznie jednak nikt do zespołu nie dołączył. Olimpia się nie wzmocniła, a nawet chyba nieco osłabiła. Czy Pan również odnosi takie wrażenie?
Maciej Romanowski: Wydaje mi się, że nie. Cały czas od 2002 roku uczymy się, wyciągamy wnioski z tej nauki. Filozofia stawiania na zawodników miejscowych, rodzimych, młodych w tej chwili zwycięża. Testowaliśmy wielu zawodników z doświadczeniem nawet pierwszoligowym, ale raz - to są spore pieniądze, dwa - zauważyliśmy brak pewnego elementu. Powiedziałbym tak – 70 proc. w tym wszystkim to przygotowanie, technika, trening, a 30 proc. to motywacja, patriotyzm lokalny, poświęcenie się pewnej sprawie, identyfikacja z miastem, z drużyną. Okazuje się, że na poziomie czwartej i trzeciej ligi jest to bardzo ważne. My to zrozumieliśmy i mniej więcej od roku trwa przebudowa drużyny w kierunku młodzieży, naszej młodzieży. W przyszłości, gdyby nawet szczęście nas spotkało, to kim będziemy grali, skąd weźmiemy piłkarzy, którzy będą identyfikowali się w stu procentach z Olimpią? Będziemy grali tą właśnie utalentowaną młodzieżą, która z każdym sparingiem przekonuje nas, że to jest właściwa droga. Na tych młodych ludzi w niedalekiej przyszłości będzie można postawić.
Czyli, mówiąc krótko, kibice nie powinni się obawiać? Zarząd a także trenerzy wiedzą, co robią?
Innej drogi nie ma, tym bardziej, że determinacją jest kasa. Każdy, kto choć trochę interesuje się sportem, tym kwalifikowanym w szczególności, musi się z tym zgodzić. A w tej kwestii pomimo naszych wielu nieustających wysiłków od stycznia 2004 roku jest jeszcze wiele do zrobienia. Pewnie, że są wielkie sukcesy - nie ma długów, żadnych zobowiązań, budżet jest dopięty. Pamiętajmy jednak, że to jest budżet poziomu IV ligi, globalnie w kwocie 300 tysięcy zł. To pozwala na - przepraszam za wyrażenie - „zabawę” w piłkę nożną na takim właśnie poziomie sportowym. Gdyby żądać większych wyników, mieć większe aspiracje, to kwoty te musiałyby być podwojone. Budżet jednak nie może radykalnie wzrosnąć, bo coś „wydusić” z Elbląga czy okolic Elbląga to nie jest wcale prosta sprawa. Dlatego ja wiecznie jestem niezadowolony z siebie i z zarządu sekcji. Myślę jednak, że kto patrzy z zewnątrz, widzi i zwraca uwagę na fakt, że pewne sprawy zostały uporządkowane i pewien poziom jest. Za chwilę, gdy to szczęście nastąpi, bo jestem przekonany, że awans będzie, usiądziemy i poważnie się zastanowimy, jak skonsumować tę radość, to zwycięstwo.
Olimpia w III lidze to pewien program, który realizujecie już od pewnego czasu.
Zgadza się. Można powiedzieć, że od 2002 roku z pewnymi problemami, a nowa myśl zaświeciła nam od 1 stycznia 2004 roku. Wtedy obraliśmy właściwy kierunek i jego się trzymamy. Nie jest on może autorski, bo ja miałem troszeczkę inne koncepcje, bardziej radykalne, ale to nie jest tak, że jest tylko jeden Romanowski. Jest zarząd, wiceprezesi, sponsorzy. Wielość czynników, wszystko trzeba umiejętnie ważyć, być w porozumieniu z miastem, z ludźmi, którzy chcą i mogą nam pomóc. I to, co w chwili obecnej tworzymy, to jest taka synteza wszystkich pomysłów, aspiracji, oczekiwań. Ta młodość, motywacja, z domieszką jednak rutyny da pewien wynik. Tu pojawia się jednak kolejny problem, mianowicie taki, że nie mamy za bardzo na czym trenować. To jest przyczynek do wielkiej dyskusji, debaty na temat futbolu w Elblągu. Te talenty będą się rodziły i pojawiały jak grzyby po deszczu, gdy stworzymy odpowiednią bazę do szkolenia młodzieży. Teraz mamy wielkie zainteresowanie futbolem, mistrzostwa świata, myślę, że nie inaczej będzie po mistrzostwach. Chciałoby się to przełożyć na realne działania. Gdybyśmy stworzyli sztuczne murawy, nie mówię już o podgrzewanych. Kompleks boisk jest niezbędny. Wówczas z wielkim spokojem, mówiąc brzydko, „produkowalibyśmy” piłkarzy, klub śmiało mógłby się utrzymywać z transferowania, odsprzedawania tych zdolnych ludzi do innych zespołów, wyższych lig. Ci, którzy nie mieściliby się u nas w składzie, spokojnie mogliby grywać tu, w regionie w czwartej lidze, a my bylibyśmy już wyżej.
Przed nami runda wiosenna. Wybiegnijmy jednak troszkę w przyszłość, mamy awans do III ligi i co wówczas? Czy jest gotowy program działania? Jeśli tak, to jaki?
Pewne rzeczy muszą być owiane tajemnicą, muszą decydować ci ludzie, którzy biorą na siebie odpowiedzialność organizacyjną i finansową. Są warianty przygotowane na to wielkie szczęście, ale to jest sport i musi być również przygotowany wariant na pozostanie w IV lidze. Jeżeli będą zakupy, bo fachowcy podpowiadają, że trzeba będzie się wzmocnić, nie będzie rewolucji, będzie rozsądne wzmocnienie i przebudowa drużyny poprzez pozyskanie talentów z regionu a także zakup lub wypożyczenie zawodników ligowych z bardzo wysokiej półki, ale młodych.
Myślicie tylko o III-ligowej Olimpii czy gdzieś w głowach świta Wam pomysł, by Olimpia w przyszłości grała jeszcze wyżej?
Olimpia powinna grać wyżej, przynajmniej w II lidze. Jeśli chodzi o III ligę, to tymi siłami, tym możliwym do osiągnięcia dla nas budżetem można spokojnie walczyć w III lidze bez większych stresów. Aspiracją jest jednak systematyczne doskonalenie i dążenie do pewnego ideału, a takim jest dla nas poziom II ligi. Jeśli ktoś tu marzy o I lidze czy ekstraklasie po reorganizacji, to musiałby się zmienić nie tylko garnitur obecnego zarządu i piłkarski, ale musiałby się znaleźć bardzo poważny inwestor i duży strategiczny sponsor. My przygotowani jesteśmy na budowanie wieloletnie, systematycznie, krok po kroku, długodystansowo. Powtórzę jeszcze raz - za realnie niewielkie pieniądze chcemy budować drużynę na bazie zawodników tu wyszkolonych, przez region i miasto Elbląg. Nie spoczniemy, dopóki w Elblągu nie będzie II ligi. Droga jest długa, przyjaciół niezbyt wielu, ale może będzie ich przybywało. Wydaje się, że nasza praca daje tą nadzieję, że w przyszłości będziemy mogli liczyć na życzliwość entuzjastów i pasjonatów futbolu, którzy zechcą zainwestować w sport. Zapewne będzie stworzona pewna przyjazna atmosfera po awansie, tak w ratuszu, jak i w całym mieście. To pomogłoby, pozwoliłoby na budowę tej bazy treningowej, o której mówiłem. To podstawa do rozpoczęcia wielkiej debaty na temat silnej piłki nożnej w Elblągu.
Jakiś czas temu pojawiły się głosy, które nie milkną, że jedyną szansą rozwoju dla sekcji piłkarskiej, dla piłki nożnej w Olimpii, jest autonomia sekcji.
To nie jest takie proste, jakby się mogło wydawać. Można również dobrze współpracować w klubie wielosekcyjnym. Celem jednak i realizacją tych naszych marzeń jest klub autonomiczny. Aby dojść do takiej autonomii i powiedzieć, że damy sobie radę samodzielnie, trzeba przejść długą drogę. W tej chwili jesteśmy za słabi na taki krok. Głównie chodzi tu o bazę sprzętową, treningową, stadion, szatnie, zaplecze socjalne i całą szeroko pojętą infrastrukturę, budżet. Gdy będziemy się czuli na siłach, to na pewno ta droga, to marzenie, o którym tutaj mówimy - dążenie do II ligi - będzie budowane na całkowitej autonomii.
Czyli na obecną chwilę sekcja nadal jest zależna od klubu, a klub od sekcji?
Tak. Wiele spraw w samym klubie wymaga uporządkowania, a to jest bardzo trudne i praco- oraz czasochłonne. Trzeba zamknąć obecną kadencję władz. W tej chwili mamy jubileusz, nie jest to najlepsza pora na takie kontrowersyjne dyskusje i działania. Ten jubileusz musimy godnie przeżyć, chociaż ja twierdzę, że trzeba to zrobić skromnie. Nie ma środków finansowych, więc nie może być przerostu formy nad treścią. Trzeba oddać należny hołd, na moment zatrzymać się, uczcić to 60-lecie, ale trzeba też ciągle myśleć o przyszłości.
Czy zawodnicy wiedzą, o co grają w tym sezonie? Czy jest ustalona jakaś premia za awans, bo w ubiegłym roku tego zabrakło i skutek był inny od oczekiwanego.
Jeśli chodzi o sprawy finansowe, wydaje mi się, że zawodnicy nie skarżą się na warunki, jakie stworzono im w Olimpii. Może dwa, trzy kluby w tej grupie mają taki poziom finansowy jak Olimpia Elbląg. Atmosfera jest dobra, wszyscy wiedzą, że płacimy na czas, wywiązujemy się ze wszystkich zobowiązań. Zawodnicy są dobrze wyposażeni w sprzęt, nowe buty, piłki - na te sprawy nie mogą na pewno narzekać. Poprawia się zaplecze socjalne - łazienki, szatnie. Rozmawiamy o nawadnianiu murawy, aby warunki do gry też były przyzwoite. Boisko będzie bardziej obciążone niż dotychczas, dlatego trzeba je odpowiednio przygotować.
Pomagamy również w sprawach rodzinnych i zawodowych - dokształcaniu, studiowaniu, zdobyciu mieszkania itd. Rozumiemy problemy piłkarzy i w miarę możliwości staramy się pomagać i wspierać. Zawodnik ma się zająć tylko piłką, ma myśleć tylko o graniu i trenowaniu, o zwyciężaniu, nie może zostać sam ze swoimi problemami. To ważne. Piłkarze też to widzą i doceniają. Jeśli chodzi o jakąś „,marchewkę”, oczywiście, przede wszystkim satysfakcja z awansu. Jeśli zawodnicy chcą grać w III lidze, to zdają sobie sprawę, że więcej zarobią – stypendia i kontrakty będą wyższe. Na spotkaniu ze sponsorami określono kwotę finansową, która po awansie będzie do dyspozycji drużyny. Takie nagrody extra będą wypłacone po realizacji założonego celu. Jeśli chodzi o premie meczowe, to zostały one również nieznacznie podniesione. Premie oczywiście tylko za zwycięstwa, za wygrane mecze. Remisy i porażki nas nie interesują.
Panie prezesie, niedawno środowisko kibiców Olimpii zelektryzowała wiadomość, że ze względu kiepski stan stadionu przy ul. Agrikola a także na rozmaite zarządzenia, obostrzenia i decyzje urzędników, policji i innych odpowiednich służb, mecze w Elblągu mogą odbywać się bez udziału publiczności. Jak wygląda ta kwestia obecnie? Podobno udało się ją w odpowiedni sposób uregulować.
To jest najtrudniejsze zagadnienie. Nie wystarczy przygotować drużynę, zabezpieczyć budżet. Trzeba się jeszcze zatroszczyć o dopuszczenie obiektu do rozgrywek. Jako działacze społeczni te pierwsze elementy jesteśmy w stanie przygotować, ale coś jednak jest ponad nami, pewnych rzeczy nie da się „przeskoczyć”. Na pewno chcielibyśmy grać na lepszym stadionie, trenować na lepszych obiektach, przy pełnym bezpieczeństwie, ale nie jest to takie proste. Do takich warunków dochodzi się latami, ale robimy wszystko, by już dziś zapewnić pełne bezpieczeństwo wszystkim uczestnikom meczów, tym aktywnym i tym mniej aktywnym. W ubiegłym roku z polecenia policji stworzyliśmy śluzy, zagrody, klatki, teraz trwa gorąca dyskusja nad dalszymi krokami, pojawiły się kolejne warunki, kolejne obostrzenia. To trudne zadanie, ale dzięki pomocy służb pan prezydenta, dzięki specjalistom, m.in. nadzorowi budowlanemu, obiekt Olimpii będzie zgłoszony, dopuszczony i przystosowany do przyjęcia 870 kibiców na każdym meczu. Są sektory dla vipów, dla kibiców przyjezdnych. Przygotowane jest również szkolenie dla naszej ochrony i służby porządkowej. Służby policyjne upierają się, by mecz z OKS-em 1945 Olsztyn był meczem podwyższonego ryzyka i z racji tego został zabezpieczony dodatkowo profesjonalną ochroną. Do tego się zobowiążemy i będziemy musieli wydać poważne kwoty dla spełnienia wszystkich wymogów. Liczymy na dobrą współpracę z policją, która zabezpieczać będzie stadion na zewnątrz, a my wewnątrz. Warto podkreślić, że na stadionie Olimpii od 2002 roku nic poważnego się nie stało, jesteśmy w zasadzie wzorem, jeśli chodzi o rozgrywki. Cały czas podnosi się też jakość kibicowania na meczach Olimpii, oprawy meczowe to jedne z lepszych widowisk w województwie warmińsko-mazurskim. Aż przyjemnie czasami popatrzeć, jak fajnie może wyglądać to kibicowanie, jak kibice Olimpii, bawiąc się, jednocześnie dopingują i zagrzewają piłkarzy do walki i gry. Wszyscy kochamy piłkę nożna, atmosfera jest bardzo dobra. Robimy to wszystko dla siebie, dla miasta, dla społeczeństwa Elbląga również.
Kolejne pytanie dotyczy meczów wyjazdowych Olimpii, na które chcieliby wybrać się elbląscy kibice i wesprzeć dopingiem piłkarzy. Tymczasem do klubu spływają faxy z odmową przyjęcia kibiców Olimpii na innych obiektach.
Jeśli chodzi o te dziwne faxy, które przychodzą do klubu, bo ktoś nas nie chce na swoim stadionie, to będziemy się w miarę możliwości kontaktowali z policją i z naszymi kibicami i będziemy starali się te prośby klubów spełnić. Na pewno kibice jednak nie odpuszczą, chcą być z drużyną i pojadą na takie mecze. Ja się im osobiście nie dziwię. Jest życzenie, żeby przyjeżdżali w sposób niezorganizowany i tak pewnie będzie się działo. My przyjęliśmy inną politykę. Do nas przyjechać może każdy kibic każdej drużyny, z którą rywalizujemy. Jest mile widziany na naszym stadionie, nie wysyłamy żadnych faxów, przed nikim nie zamykamy bramy. Zapraszamy serdecznie wszystkich kibiców i DKS-u, i OKS-u. Piłka nożna bez kibiców nie ma żadnego sensu i nie starajmy się tej oczywistej prawdy na siłę zmieniać. Przy tej okazji liczymy, że ci, którzy się u nas pojawią, docenią to i zachowają się po sportowemu, nie będzie żadnych incydentów.
BAR