
To była moja młodość - mówi Teresa Sukniewicz-Kleiber, znakomita płotkarka, Sportowiec Roku 1970 w plebiscycie „Przeglądu Sportowego”. - Chociaż to były trudne lata i wymagały wielu wyrzeczeń, były dla mnie fantastyczne. Z perspektywy czasu wspominam ten czas jako jedno wielkie pasmo sukcesów, chociaż nie udało mi się zrealizować wszystkich swoich marzeń w sportowej karierze zawodniczej.
Teresa Sukniewicz specjalizowała się w biegach płotkarskich. W 1968 r. uczestniczyła w Igrzyskach Olimpijskich w Meksyku, gdzie odpadła w półfinale biegu na 80 m przez płotki. Na Mistrzostwach Europy w Atenach (1969) była piąta, a w Helsinkach (1971) zdobyła brązowy medal na 100 m przez płotki. Trzykrotnie ustanawiała rekordy świata na tym dystansie, a siedmiokrotnie zdobywała tytuł mistrzyni Polski.
- Był to dla mnie ogromnie ważny okres - wspomina Teresa Sukniewicz. - Nie tylko dla mojej historycznej karty, ale przede wszystkim dla kształtowania mojej osobowości młodego człowieka. To wszystko dało mi wiele siły w normalnym życiu. Dlatego jestem za wspieraniem sportu przez edukację. Wdrożenie w odpowiednim czasie młodzieży do ruchu to przecież naturalna potrzeba młodych ludzi. Tymczasem u nas, jak są jakieś kłopoty, to zdejmuje się środki na sport, kulturę itd. To jest żałosne, bo jeśli nie zainwestuje się w młodzież, w jej naturalne potrzeby ruchu, nie wprowadzi się tego nawyku, to potem są kłopoty. Obserwujemy zachodnie kraje, gdzie te sprawy są poukładane, warto korzystać z tych dobrych wzorów. Jestem umiarkowaną optymistką i wierzę, że nadejdzie i u nas czas, kiedy wydatek na jeszcze jedną godzinę wychowania fizycznego w szkołach nie będzie wyczynem ponad siły Ministerstwa Edukacji, bo to się bardzo opłaca - dodaje Pani Teresa.
Z płotkarską sławą lat siedemdziesiątych rozmawialiśmy w czasie pobytu Teresy Sukniewicz-Kleiber w Elblągu.
- Był to dla mnie ogromnie ważny okres - wspomina Teresa Sukniewicz. - Nie tylko dla mojej historycznej karty, ale przede wszystkim dla kształtowania mojej osobowości młodego człowieka. To wszystko dało mi wiele siły w normalnym życiu. Dlatego jestem za wspieraniem sportu przez edukację. Wdrożenie w odpowiednim czasie młodzieży do ruchu to przecież naturalna potrzeba młodych ludzi. Tymczasem u nas, jak są jakieś kłopoty, to zdejmuje się środki na sport, kulturę itd. To jest żałosne, bo jeśli nie zainwestuje się w młodzież, w jej naturalne potrzeby ruchu, nie wprowadzi się tego nawyku, to potem są kłopoty. Obserwujemy zachodnie kraje, gdzie te sprawy są poukładane, warto korzystać z tych dobrych wzorów. Jestem umiarkowaną optymistką i wierzę, że nadejdzie i u nas czas, kiedy wydatek na jeszcze jedną godzinę wychowania fizycznego w szkołach nie będzie wyczynem ponad siły Ministerstwa Edukacji, bo to się bardzo opłaca - dodaje Pani Teresa.
Z płotkarską sławą lat siedemdziesiątych rozmawialiśmy w czasie pobytu Teresy Sukniewicz-Kleiber w Elblągu.
Andrzej Minkiewicz - Telewizja Elbląska