Na inaugurację III ligi piłkarze nożni Olimpii Elbląg zremisowali na własny stadionie z Gwardią Warszawa 1:1 (1:1). Mecz ten oglądało około tysiąca kibiców.
Zespół Gwardii Warszawa, który w tym sezonie aspiruje do awansu do II ligi okazał się dość wymagającym rywalem. Mimo tego elblążanie nie przestraszyli się bardziej rutynowanego rywala. Oba zespoły grały otwarty futbol i potrafiły stworzyć groźne sytuacje. Momentami atmosfera na murawie była bardzo gorąca.
Pierwsze minuty tego meczu pokazały, że zespół gości jest bardzo ogranym i rozumiejącym się zespołem. W ich poczynaniach widać było boiskowy spryt i to iż na tym poziomie rozgrywek nie są pierwszy rok. Elblążanie natomiast rozpoczęli trochę zbyt bojaźliwie, w dużej mierze koncentrując się na obronie dostępu do własnej bramki. Brakowało szybkich ataków skrzydłami do jakich przyzwyczaili nas zawodnicy Olimpii w poprzednim sezonie.
Pierwsi groźnie zaatakowali goście. Już w 7. min po dośrodkowaniu w pole karne bramkarz Olimpii Krzysztof Hyz minął się z piłką i bliski zdobycia gola był Hubert Dolewski. Chwilę później nasz golkiper zrehabilitował się za ten błąd w pięknym stylu broniąc strzał z ok. 20 metrów Pawła Miąszkiewicza. W 17. min ponownie gospodarze mogą mówić o sporym szczęściu. Z ostrego konta na strzał zdecydował się Gallardo, piłka odbyła się rykoszetem i przechodząc wzdłuż linii bramkowej wyszła w pole. Elblążanie pierwszą swoją sytuację mieli w 19. min kiedy to rzut wolny po faulu na Tomku Wierciochu wykonywał Damian Gut, lecz strzał naszego pomocnika z około 25 metrów okazał się bardzo niecelny. W kolejnych minutach ponownie groźnie zaatakowali przyjezdni. Najpierw groźne dośrodkowanie w pole karne wybił Hyz, a chwilę później piłkę w środku pola stracił Wiercioch, goście szybko przeprowadzili kontratak, ale strzał Dolewskiego trafił w boczną siatkę.
W 28. min elblążanie po raz pierwszy zaatakowali większą liczbą zawodników i ku uciesze licznie zgromadzonych kibiców objęli prowadzenie. W środku pola Adam Fedoruk dośrodkował do Wierciocha, ten minął jednego z obrońców i zagrał w pole karne do nie pilnowanego Rafała Lepki. Elbląski napastnik zachował się jak rasowy zawodnik i technicznym strzałem w prawy róg umieścił piłkę w siatce. Gospodarze od razu poszli za ciosem i jeszcze w tej samej minucie mogli podwyższyć prowadzenie. Prawą stroną na rajd zdecydował się Paweł Wiśniewski i zamiast zagrywać w pole karne do nie pilnowanego Darka Warechy strzelił bardzo niecelnie nad bramką. Od tego momentu gra się bardziej wyrównała. Zawodnicy Gwardii momentami grali jakby niedowierzali, że stracili bramkę. Sytuacja taka miała miejsce do 44. min kiedy to przyjezdni zdołali wyrównać. Tuż przy linii końcowej boiska Daniel Małkiewicz faulował Wierciocha i sędzia zamiast zareagować - puścił grę dalej. Błąd arbitra miał dla nas brzemienne skutki. Małkiewicz zdołał dośrodkować w pole karne, a tam nie pilnowany Dolewski strzałem głową pokonał naszego golkipera. Na szczęście bramka tzw. "do szatni" nie podłamała naszego zespołu.
W drugiej odsłonie gospodarze nie podłamali się utratą gola i nadal toczyli twardy bój o pierwsze ligowe punkty. W 47. min gapiostwo obrońców Gwardii mógł wykorzystać Wiśniewski, ale strzelił zbyt lekko i bramkarz gości bez problemów złapał piłkę. Dziesięć minut później ponownie piłkę stracił Wiercioch i zrobiło się niebezpiecznie pod bramką Olimpii. Na szczęście w ostatniej chwili udaną interwencją niebezpieczeństwo zażegnał Adam Fedoruk. Końcówka meczu to wielkie emocje i nie wykorzystane akcje zarówno jednej jak i drugiej ekipy. Najpierw dwójkową akcję przeprowadzili Lubasiński i Wiśniewski. ten ostatni będąc na pełnym biegu dośrodkował w pole karne, piłkę piąstkował bramkarz, ale tak niefortunnie, że trafiła ona pod nogi Guta. Zawodnik Olimpii zdecydował się na strzał, który w ostatniej chwili zablokowali obrońcy. Goście szybko odpowiedzieli na ten atak. W 88. min na polu karnym znalazło się dwóch zawodników Gwardii, piłkę kierowaną w ich stronę starał się zatrzymać Fedoruk, ale poślizgnął się na trawie. Kiks elbląskiego szkoleniowca mógł wykorzystać Dolewski, ale będąc sam na sam z Hyzem przegrał ten pojedynek.
Ostatecznie mecz zakończył się remisem, co można uznać za sukces gospodarzy.
Powiedzieli po meczu:
Adam Fedoruk, trener Olimpii: - Myślę, że w tym meczu było nas stać na trochę więcej, gdyż Gwardia nie pokazała aż tak wielkiej piłki, jakby się można było spodziewać. Na początku pierwszej połowy zagraliśmy zbyt bojaźliwie. Brakowąło nam prawdziwego Tomka Wierciocha, który wziąłby ciężar gry na siebie, jak to robił w poprzednich meczach. Z czasem jednak uporządkowaliśmy grę, zrobiło się trochę więcej miejsca i mogliśmy pokazać kilka składnych akcji. Uważam, że w końcówce meczu Damian Gut powinien wykorzystać sytuację jaką miał i strzelić bramkę. Niestety nie udało się, ale wynik i tak cieszy. Niestety bramkę straciliśmy w naprawdę głupi sposób po ewidentnej winie Wierciocha. Być może był tam faul, ale Tomek powinien wcześniej zakończyć tę akcję albo wybiciem piłki w aut, albo faulem. Na poziomie III ligi nie można udawać fauli; tylko trzeba grać twardą piłkę. Brakuje nam jeszcze świeżości, ale o to się nie martwię. Przyjdzie ona w najbliższych meczach tak jak to miało miejsce w poprzednim sezonie, kiedy to na początku zawodnicy byli trochę wolniejsi, a z czasem doszli do siebie i przewyższali wszystkie zespoły pod tym względem.
Włodzimierz Gnoiński, trener Gwardii: - Na pewno nie jestem zadowolony z postawy moich podopiecznych, a wynik tym bardziej mnie nie satysfakcjonuje. Graliśmy po raz pierwszy w tym składzie, ale to nie zmienia faktu, że zagraliśmy źle. Nie może być tak, że w pierwszej połowie przeciwnik stwarza jedną sytuację i pada z niej bramka. Natomiast w drugiej części gry to my mamy więcej sytuacji, których niestety nie wykorzystujemy. Nie ukrywam, że coś takiego może podnieść człowiekowi poziom adrenaliny. Gdybym miał rasowych napastników, a takich niestety nie mam, to na pewno wykorzystaliby te sytuacje, które stworzyliśmy i byłoby po meczu. Mówiąc krótko dzisiejszy remis jest dla nas porażką.
Olimpia Elbląg - Gwardia Warszawa 1:1 (1:1)
1:0 - Lepka (28.), 1:1 - Dolewski (44.)
Olimpia: Hyz - Augustynowicz, Zambrzycki, Adam Fedoruk, Sznaza, Chuderski (60. Lubasiński), Gut, Warecha, Wiercioch (90. Adrian Fedoruk), Lepka (74. Nadolny), Wiśniewski.
Komplet wyników 1. kolejki: Warmia Grajewo - Jagiellonia Białystok 1:0, Hutnik Warszawa - Unia Skierniewice 0:3, Wigry Suwałki - MKS Mława 1:1, Polonia II Warszawa - MG MZKS Kozienice 1:3, Mazowsze Grójec - Pelikan Łowicz 0:0, Stal Głowno - Okęcie Warszawa 0:2, Legionovia Legionowo - Znicz Pruszków 3:2, Polonia Olimpia Elbląg - Gwardia Warszawa 1:1
Zobacz tabele
Pierwsze minuty tego meczu pokazały, że zespół gości jest bardzo ogranym i rozumiejącym się zespołem. W ich poczynaniach widać było boiskowy spryt i to iż na tym poziomie rozgrywek nie są pierwszy rok. Elblążanie natomiast rozpoczęli trochę zbyt bojaźliwie, w dużej mierze koncentrując się na obronie dostępu do własnej bramki. Brakowało szybkich ataków skrzydłami do jakich przyzwyczaili nas zawodnicy Olimpii w poprzednim sezonie.
Pierwsi groźnie zaatakowali goście. Już w 7. min po dośrodkowaniu w pole karne bramkarz Olimpii Krzysztof Hyz minął się z piłką i bliski zdobycia gola był Hubert Dolewski. Chwilę później nasz golkiper zrehabilitował się za ten błąd w pięknym stylu broniąc strzał z ok. 20 metrów Pawła Miąszkiewicza. W 17. min ponownie gospodarze mogą mówić o sporym szczęściu. Z ostrego konta na strzał zdecydował się Gallardo, piłka odbyła się rykoszetem i przechodząc wzdłuż linii bramkowej wyszła w pole. Elblążanie pierwszą swoją sytuację mieli w 19. min kiedy to rzut wolny po faulu na Tomku Wierciochu wykonywał Damian Gut, lecz strzał naszego pomocnika z około 25 metrów okazał się bardzo niecelny. W kolejnych minutach ponownie groźnie zaatakowali przyjezdni. Najpierw groźne dośrodkowanie w pole karne wybił Hyz, a chwilę później piłkę w środku pola stracił Wiercioch, goście szybko przeprowadzili kontratak, ale strzał Dolewskiego trafił w boczną siatkę.
W 28. min elblążanie po raz pierwszy zaatakowali większą liczbą zawodników i ku uciesze licznie zgromadzonych kibiców objęli prowadzenie. W środku pola Adam Fedoruk dośrodkował do Wierciocha, ten minął jednego z obrońców i zagrał w pole karne do nie pilnowanego Rafała Lepki. Elbląski napastnik zachował się jak rasowy zawodnik i technicznym strzałem w prawy róg umieścił piłkę w siatce. Gospodarze od razu poszli za ciosem i jeszcze w tej samej minucie mogli podwyższyć prowadzenie. Prawą stroną na rajd zdecydował się Paweł Wiśniewski i zamiast zagrywać w pole karne do nie pilnowanego Darka Warechy strzelił bardzo niecelnie nad bramką. Od tego momentu gra się bardziej wyrównała. Zawodnicy Gwardii momentami grali jakby niedowierzali, że stracili bramkę. Sytuacja taka miała miejsce do 44. min kiedy to przyjezdni zdołali wyrównać. Tuż przy linii końcowej boiska Daniel Małkiewicz faulował Wierciocha i sędzia zamiast zareagować - puścił grę dalej. Błąd arbitra miał dla nas brzemienne skutki. Małkiewicz zdołał dośrodkować w pole karne, a tam nie pilnowany Dolewski strzałem głową pokonał naszego golkipera. Na szczęście bramka tzw. "do szatni" nie podłamała naszego zespołu.
W drugiej odsłonie gospodarze nie podłamali się utratą gola i nadal toczyli twardy bój o pierwsze ligowe punkty. W 47. min gapiostwo obrońców Gwardii mógł wykorzystać Wiśniewski, ale strzelił zbyt lekko i bramkarz gości bez problemów złapał piłkę. Dziesięć minut później ponownie piłkę stracił Wiercioch i zrobiło się niebezpiecznie pod bramką Olimpii. Na szczęście w ostatniej chwili udaną interwencją niebezpieczeństwo zażegnał Adam Fedoruk. Końcówka meczu to wielkie emocje i nie wykorzystane akcje zarówno jednej jak i drugiej ekipy. Najpierw dwójkową akcję przeprowadzili Lubasiński i Wiśniewski. ten ostatni będąc na pełnym biegu dośrodkował w pole karne, piłkę piąstkował bramkarz, ale tak niefortunnie, że trafiła ona pod nogi Guta. Zawodnik Olimpii zdecydował się na strzał, który w ostatniej chwili zablokowali obrońcy. Goście szybko odpowiedzieli na ten atak. W 88. min na polu karnym znalazło się dwóch zawodników Gwardii, piłkę kierowaną w ich stronę starał się zatrzymać Fedoruk, ale poślizgnął się na trawie. Kiks elbląskiego szkoleniowca mógł wykorzystać Dolewski, ale będąc sam na sam z Hyzem przegrał ten pojedynek.
Ostatecznie mecz zakończył się remisem, co można uznać za sukces gospodarzy.
Powiedzieli po meczu:
Adam Fedoruk, trener Olimpii: - Myślę, że w tym meczu było nas stać na trochę więcej, gdyż Gwardia nie pokazała aż tak wielkiej piłki, jakby się można było spodziewać. Na początku pierwszej połowy zagraliśmy zbyt bojaźliwie. Brakowąło nam prawdziwego Tomka Wierciocha, który wziąłby ciężar gry na siebie, jak to robił w poprzednich meczach. Z czasem jednak uporządkowaliśmy grę, zrobiło się trochę więcej miejsca i mogliśmy pokazać kilka składnych akcji. Uważam, że w końcówce meczu Damian Gut powinien wykorzystać sytuację jaką miał i strzelić bramkę. Niestety nie udało się, ale wynik i tak cieszy. Niestety bramkę straciliśmy w naprawdę głupi sposób po ewidentnej winie Wierciocha. Być może był tam faul, ale Tomek powinien wcześniej zakończyć tę akcję albo wybiciem piłki w aut, albo faulem. Na poziomie III ligi nie można udawać fauli; tylko trzeba grać twardą piłkę. Brakuje nam jeszcze świeżości, ale o to się nie martwię. Przyjdzie ona w najbliższych meczach tak jak to miało miejsce w poprzednim sezonie, kiedy to na początku zawodnicy byli trochę wolniejsi, a z czasem doszli do siebie i przewyższali wszystkie zespoły pod tym względem.
Włodzimierz Gnoiński, trener Gwardii: - Na pewno nie jestem zadowolony z postawy moich podopiecznych, a wynik tym bardziej mnie nie satysfakcjonuje. Graliśmy po raz pierwszy w tym składzie, ale to nie zmienia faktu, że zagraliśmy źle. Nie może być tak, że w pierwszej połowie przeciwnik stwarza jedną sytuację i pada z niej bramka. Natomiast w drugiej części gry to my mamy więcej sytuacji, których niestety nie wykorzystujemy. Nie ukrywam, że coś takiego może podnieść człowiekowi poziom adrenaliny. Gdybym miał rasowych napastników, a takich niestety nie mam, to na pewno wykorzystaliby te sytuacje, które stworzyliśmy i byłoby po meczu. Mówiąc krótko dzisiejszy remis jest dla nas porażką.
Olimpia Elbląg - Gwardia Warszawa 1:1 (1:1)
1:0 - Lepka (28.), 1:1 - Dolewski (44.)
Olimpia: Hyz - Augustynowicz, Zambrzycki, Adam Fedoruk, Sznaza, Chuderski (60. Lubasiński), Gut, Warecha, Wiercioch (90. Adrian Fedoruk), Lepka (74. Nadolny), Wiśniewski.
Komplet wyników 1. kolejki: Warmia Grajewo - Jagiellonia Białystok 1:0, Hutnik Warszawa - Unia Skierniewice 0:3, Wigry Suwałki - MKS Mława 1:1, Polonia II Warszawa - MG MZKS Kozienice 1:3, Mazowsze Grójec - Pelikan Łowicz 0:0, Stal Głowno - Okęcie Warszawa 0:2, Legionovia Legionowo - Znicz Pruszków 3:2, Polonia Olimpia Elbląg - Gwardia Warszawa 1:1
Zobacz tabele
MP